Niemiecki ADAC opublikował ciekawe wyniki przeprowadzonego przez siebie badania ankietowego dotyczącego powszechności wiedzy na temat udzielania pierwszej pomocy w razie zdarzeń drogowych. Wyniki nie są optymistyczne, na zadane pytania odpowiedziało zaledwie 55 proc. respondentów. Choć badanie dotyczyło niemieckich obywateli, sądzimy że w Polsce analogiczne badanie nie wyszłoby lepiej, o ile w ogóle wyniki byłyby lepsze. O odświeżanie wiedzy dotyczącej pierwszej pomocy warto dbać, tym bardziej, że do takiej pomocy obliguje nas prawo. Brak udzielenia pomocy ofiarom wypadku jest w Polsce przestępstwem, za które kodeks karny przewiduje karę do 3 lat pozbawienia wolności.
Tymczasem, wyniki niemieckiego badania (przeprowadzonego na grupie 3600 osób) wykazały, że jeszcze przed zadaniem pytań, zaledwie 52 proc. badanych zapewniło, że jest w stanie udzielić pierwszej pomocy, ale aż czwarta część badanych osób była przekonana, że nie byłaby w stanie udzielić pierwszej pomocy. Oczywiście, żebyśmy się dobrze zrozumieli, karana jest obojętność, a nie próba udzielenia pomocy (nawet przy braku wiedzy jak jej udzielić). Niestety choć zdecydowana większość dzwoniłaby natychmiast po ratunek, to zaledwie 66 proc. respondentów badania ADAC znało ogólnoeuropejski numer ratunkowy 112 (obowiązujący również w Polsce)!
W teorii każdy kierowca powinien przejść kurs pierwszej pomocy, tak samo jest też u naszych zachodnich sąsiadów. Połowa badanych jednak nie odświeżała swojej wiedzy, przyznając, że ich ostatni kurs odbył się ponad 10 lat wcześniej. W efekcie badanie ujawniło szereg luk w wiedzy odpytywanych obywateli Niemiec. Na przykład aż jedna piąta badanych uważała, że muszą udokumentować miejsce wypadku i sytuację poszkodowanych telefonem komórkowym! Tymczasem jak już informowaliśmy w naszym obszernym materiale pt. “Wypadek. Jak się zachować, gdy jesteś świadkiem?” telefonu używamy wyłącznie w jednym celu: wezwania pomocy.
Ankietowani mieli też problem z odpowiedzią kiedy należy używać pozycji bocznej ustalonej (odpowiedź: gdy poszkodowany jest nieprzytomny, ale oddycha), tymczasem niemal wszyscy decydowali się, na ułożenie poszkodowanych w tej pozycji niezależnie od faktycznego stanu ofiar wypadku. W przypadku przebiegu resuscytacji poprawnie odpowiedziała prawie połowa badanych, niemniej w błędnych odpowiedziach były różne pomysły, np. ułożenie ofiary z podniesioną górną częścią ciała, a prawie jedna trzecia badanych zapomniała, że przed rozpoczęciem resuscytacji krążeniowo-oddechowej osobę poszkodowaną należy położyć na plecach na twardej powierzchni. Zaledwie 10 proc. znało prawidłowy stosunek liczby uciśnięć do wdechów (30:2). Niemniej zdanie ekspertów jest jasne: najgorsze to nic nie robić. Podjęcie jakichkolwiek działań w celu pomocy poszkodowanym może – dosłownie – uratować im życie.