Są takie samochody, które, mimo że nie są szybkie, nie wyglądają zjawiskowo, nie prowadzą się bajecznie, to jednak czujemy do nich sympatię z innych powodów. Bohater naszego testu, Volkswagen Caddy to teoretycznie dostawczak, ale z możliwościami i aspiracjami na dużo więcej.
Nowy Volkswagen Caddy dobrze wygląda
Nowy Volkswagen Caddy wygląda nowocześnie, można powiedzieć, że nawet „lifestylowo”. Patrząc na to, jak prezentowany jest ten samochód na stronie producenta, jesteśmy pewni, że niemiecki koncern chciałby trafić właśnie do rodzin, czy sportowo aktywnych klientów. Pudełkowate nadwozie ozdobione zostało lekko agresywnie narysowanymi przednimi światłami i nowymi lampami umieszczonymi pionowo w tylnych słupkach. Dobrze dobrany, ciekawy wzór felg (tutaj 18-tki za 4 730 zł) sprawia, że samochód dostaje bonusową porcję ikry, o którą zazwyczaj w aucie z dostawczym rodowodem ciężko.
Renault Kangoo Van. Zobacz test
Caddy poznaje się po wnętrzu
Caddy to przede wszystkim wnętrze i to przede wszystkim przez jego pryzmat trzeba oceniać to auto. Volkswagen zna się na dobrych siedziskach, więc wygodna, rozluźniona pozycja, szczególnie w fotelach ergoComfort, jest gwarantowana. Masz możliwość ustawienia fotela dość wysoko, dzięki czemu twój kręgosłup będzie czuł się lepiej niż w zwyczajnym sedanie, czy kombi, szczególnie podczas dłuższej podróży. Ergonomia wzorowa, wszystkie najpotrzebniejsze instrumenty kierowca ma pod ręką. Nad głowami kierowcy i pasażera z przodu miejsca wystarczy nawet na cylinder (1129 mm od siedziska do podsufitki). Na tylnej kanapie jest dużo przestrzeni dla osób każdej postury, są stoliki w oparciach przednich foteli, a bagażnik jest potężny i foremny. Po zdjęciu półki, bez przeszkód wejdą tam np. wysokie donice z kwiatami, rowerki dziecięce, czy wózek z gondolą. Jeśli macie dzieci, dużego psa, zawsze zabieracie na urlop dużo bagaży, to choćby z przyczyny wnętrza i bagażnika ten samochód może być dla was wartym uwagi rozwiązaniem.
Dostęp do środka dla pasażerów mamy przez przesuwne drzwi z obu stron, co znacząco ułatwia wsiadanie i wysiadanie na parkingach przy centrach handlowych, czy umieszczanie dzieci w fotelikach. Żeby włożyć coś do bagażnika, trzeba się schylić, otworzyć wielką, tylną pokrywę, co wcale nie jest wygodne. Dodatkowo jej ręczne zamykanie też może być problemem, szczególnie dla drobnej osoby. Na szczęście istnieją opcje z elektrycznie wspomaganymi drzwiami bocznymi i tylną klapą. Warto je wziąć pod uwagę przy konfiguracji auta. Czy potrzebujesz panoramicznego dachu w takim samochodzie? Nasz egzemplarz miał takie udogodnienie, ale podziwianie błękitu nieba przy obecnych upałach nie jest pociągające, niepotrzebnie podwyższa też koszt zakupu.
Ile na prądzie przejedzie elektryczny Mercedes Sprinter?
2.0 TDI, czyli diesel pod maską
Olej napędowy to dziś coraz mniej poważane paliwo, a jednak Volkswagen zdecydował się tutaj na dwulitrowe, czterocylindrowe TDI dające 122 KM i 320 Nm. W tym samochodzie taki napęd ma jednak ogromny sens. To wartości, dzięki którym nawet obciążone auto będzie miało ochotę przyspieszać. Dobrze znane prawie wszystkim klekotanie jednostki wysokoprężnej nie jest dokuczliwe, mi się nawet po pewnym czasie spodobało. Zresztą słychać je tylko zgłuszone, jakby z daleka, podczas wolnej jazdy po mieście, czy parkingu, natomiast w trasie jest skutecznie zamaskowane przez szum powietrza opływającego nadwozie i toczące się opony. Spalanie w 1000-kilometrowym teście obejmującym autostrady, drogi lokalne i miasto osiągnęło 6,1 litra na każde 100 kilometrów.
7 litrów na 100 kilometrów w potężnym aucie dostawczym? To możliwe
Jak się prowadzi nowy Volkswagen Caddy?
Volkswagen Caddy daje użytkownikowi wystarczający komfort prowadzenia, trzeba jednak pamiętać o jego korzeniach i nie atakować zbyt dynamicznie zakrętów, bo zawieszenie szybko da znać, że nie jest to jego ulubiona dyscyplina. Nasz egzemplarz miał manual, ale dziś prawie nikt już nie chce skrzyń ręcznych. Po co samemu zmieniać biegi, skoro DSG robi to od nas lepiej i nie męczy nas w korkach? Manual jednak też ma swoje zalety. Jest po pierwsze tańszy i bardziej wskazany, jeśli samochód będzie przeznaczony po prostu do ciężkiej pracy. Auto ze skrzynią DSG jest 10 000 zł droższe.
Systemy wsparcia
Jedną z ciekawszych rzeczy w dzisiejszej motoryzacji są systemy wspierające kierowcę. Kiedy o poranku jechałem naszym testowym samochodem, jeszcze nie do końca obudzony, nagle Volkswagen stanął dęba. Okazało się, że system zapobiegania miejskim kolizjom wykrył obiekt z przodu i sam zatrzymał samochód. Bez niego uderzyłbym w pojazd przede mną. Do tego kontrola pasa ruchu, adaptacyjny tempomat oraz Digital Cockpit. Dzięki temu wyposażeniu chwilami zupełnie można zapomnieć, że Caddy to w sumie dostawczak.
Ile kosztuje nowy Volkswagen Caddy?
Jak swój produkt wycenia Volkswagen? Bazowo Volkswagena Caddy z 2.0 TDI 122 KM i 6-biegową skrzynią manualną można kupić za 115 042 zł. Nasz bogato wyposażony samochód testowy wyceniony był na 177 845 zł. To sporo, ponieważ jeśli szukamy auta stricte rodzinnego, to za podobną kwotę – 178 700 zł Skoda oferuje duży, wygodny model Superb kombi z silnikiem 2.0 TDI o mocy aż 200 KM i napędem 4×4. To oczywiście dwa zupełnie różne samochody, ale zakładając, że kupujemy samochód na firmę, ale będziemy chcieli używać go również prywatnie, rodzinnie, to wybór nie jest prosty.
Werdykt
Nowy Caddy to ultrapraktyczne, wygodne auto, którym przyjemnie się podróżuje nawet na długich dystansach. Nie jest szybki i nie lubi bardzo dynamicznej jazdy, ale pojemne, funkcjonalne wnętrze, komfortowa pozycja za kierownicą i niewielkie spalanie, to ważne argumenty przemawiające za tym pojazdem. Jakość materiałów we wnętrzu również nie odbiega w znaczący sposób od zwykłych osobówek. Jedynym „ale” jest cena. Pójście w stronę lepszego wyglądu i bogatego wyposażenia oznacza, że zakup tego pojazdu może stać się kompletnie nieopłacalny.