Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Subskrybuj
Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Zanim ruszysz zajrzyj pod maskę! Nie chodzi o akumulator

Dzikie zwierzęta w mroźne dni szukają schronienia. Nagrzane elementy samochodów (szczególnie spalinowych) to poszukiwane przez nie miejsca.
Zanim ruszysz, sprawdź, czy pod maską nie masz pasażera na gapę (fot. Shutterstock)

Zimowe mrozy to uciążliwy czas, ale nie tylko dla silników spalinowych, czy baterii trakcyjnych hybryd plug-in i aut elektrycznych. To również trudny czas dla zwierząt, dlatego zanim ruszysz po oskrobaniu szyb, zajrzyj na wszelki wypadek pod maskę.

Co trzeci kierowca boi się jeździć zimą

Pierwsze mrozy i już w sieciach społecznościowych pojawiły się zdjęcia ze “znajdami” zaszytymi w zakamarkach samochodów. Zwierzęta, głównie dziko biegające koty, ale nie tylko, w poszukiwaniu odrobiny ciepła nie wahają się chować w miejsca, które tego ciepła choć trochę są w stanie zapewnić.

Nagrzane podzespoły auta spalinowego to ciepło, z którego korzysta wiele zwierząt (fot. profil prywatny / Facebook)

Świeżo zaparkowane, jeszcze ciepłe auto to znakomite schronienie dla zwierząt. Warto o tym pamiętać. W mieście dotyczy to przede wszystkim kotów, ale jeżeli parkujecie w pobliżu lasów czy parków, równie chętnie z ciepłego schronienia w zakamarkach pojazdu skorzystają też kuny, szczury czy myszy. Te ostatnie potrafią też poczynić sporo szkód uszkadzając gumowe elementy, uszczelki, wygłuszenie komory silnika, a także elastyczne przewody paliwowe, wodne (np. do spryskiwaczy) czy także elektryczne!

Zanim ruszysz zajrzyj pod maskę swojego auta – głównie chodzi o pojazdy spalinowe, które generują sporo ciepła odpadowego. Może się okazać np., że pomiędzy ożebrowanie chłodnicy a łopatki wentylatora wcisnął się zwierzak. W takiej sytuacji uruchomienie auta…. sami rozumiecie.

Kot pod maską zimą to wcale nie rzadki widok. Trafiają się też inne zwierzęta (fot. profil prywatny / Facebook)

W przypadku zwierząt takich jak szczury, myszy czy kuny, na rynku znajdziemy kilka sposobów na radzenie sobie z problemem: odstraszacze ultradźwiękowe (niesłyszalne dla człowieka, bardzo irytujące dla zwierząt – uwaga! Także domowych!), odstraszacze chemiczne itp. Zdecydowanie najlepszym “strażnikiem” okazuje się jednak własne zwierzę: pies lub kot.

Wreszcie na koniec – powinniście to wiedzieć, ale na wszelki wypadek przypominamy: kuny są w Polsce pod ochroną, podejmowanie więc jakichkolwiek działań, które mogłyby tym zwierzętom zaszkodzić jest karalne!

Auto elektryczne, zima i wielki korek. Problem? Niekoniecznie

Total
0
Shares