Sensacyjne rozstrzygnięcie sesji kwalifikacyjnej przed jutrzejszym wyścigiem F1 Grand Prix Belgii. O ile wywalczenie pierwszej pozycji startowej przez Maxa Verstappena możemy przyjąć za oczekiwane wobec jednego z najlepszych kierowców w stawce, to zaraz za nim, z pierwszego rzędu do jutrzejszego wyścigu wystartyje George Russell! To prawdziwa sensacja, czyżby Williams wracał do czołówki? Przypomnijmy – ostatni raz zespół ten startował z pierwszej linii jakiegokolwiek Grand Prix w 2017 (podczas GP Włoch).
Aura na słynnym torze Spa-Francorchamps nie była dziś łaskawa, kierowcy bazowali przede wszystkim na oponach “mokrych” i przejściowych. Warunki absolutnie nie nadawały się na slicki. Przelotne opady deszczu powodowały, że tor był przez całą sesję mokry, różnił się jedynie poziom “nasączenia” jego powierzchni wodą. Różnice zresztą widać w czasach uzyskanych podczas każdej z trzech sesji, patrząc na nie, z pewnością zgadniecie, podczas której tor był najbardziej suchy:
Niestety, kwalifikacje na Spa-Francorchamps nie przebiegły spokojnie. Podczas trzeciej sesji kwalifikacyjnej swój bolid rozbił Lando Norris. Zdarzenie wyglądało naprawdę poważnie, ale ponoć brytyjskiemu kierowcy zespołu McLarena nic się nie stało (wyszedł on z bolidu o własnych siłach), choć profilaktycznie wysłano go do szpitala na prześwietlenie łokcia. Gdyby nie ta kraksa być może kolejność startowa byłaby inna, bo Norris radził sobie w dwóch wcześniejszych sesjach rewelacyjnie: w pierwszej był liderem wyprzedzając Verstappena o 0,4 sekundy i Lewisa Hamiltona aż o sekundę – to przepaść w F1.