Samochód nie jest czymś, co kupuje się na chwilę. Wybrany i dostosowany do naszych potrzeb model zostaje zazwyczaj z nami na lata – zwłaszcza, gdy decydujemy się na nowe auto. Jego szybka sprzedaż jest pozbawiona sensu, bo już w momencie wyjazdu z salonu auto staje się pojazdem używanym o mniejszej wartości niż w chwili zakupu. Skoro zatem samochód kupuje się na lata, przyjrzyjmy się, czy elektromobilność ma sens z perspektywy budżetu właściciela w dłuższej perspektywie. Przyglądamy się całkowitym kosztom zakupu i posiadania zarówno auta spalinowego i elektrycznego na przykładzie dwóch identycznych (wizualnie) modeli z tego samego miejskiego segmentu B, choć – z oczywistych względów (napęd) – o znacznie różniącej się cenie zakupu.
Cena zakupu
Samochody elektryczne są zauważalnie droższe od swoich spalinowych odpowiedników, to fakt, który zniechęca wiele osób poszukujących nowego auta. Dla przykładu porównajmy sobie ceny modelu Opel Corsa. To popularne auto segmentu B, dostępne obecnie zarówno w wersji z napędem spalinowym, jak i elektrycznym. Obie wersje testowaliśmy już w naszej redakcji (dzięki czemu wiemy jakie jest realne, średnie zużycie paliwa/energii). Patrząc na ceny trzeba jednak pamiętać jeszcze o wersjach wyposażenia.
Na przykład najtańsza bazowa wersja Opla Corsy (wersja Edition) z bazowym silnikiem benzynowym 1.2 o mocy 75 KM i manualem o pięciu przełożeniach kosztuje w 2023 roku od 77 200 zł (swoją drogą samochody spalinowe szybko drożeją, ten sam model we wrześniu 2021 roku kosztował od 55 790 zł). Tymczasem najtańsza odmiana elektrycznej Corsy, czyli Opel Corsa-e Edition startuje od 160 300 zł (podwyżki nie ominęły też aut elektrycznych; we wrześniu 2021 roku ten model wyceniany był na kwotę od 132 490 zł).
Należy jednak pamiętać, że auta te różni nie tylko napęd, ale też faktyczny poziom wyposażenia. Elektryczna bazowa Corsa jest lepiej wyposażona od bazowego benzyniaka Opla, co również wpływa na cenę. Dlatego lepiej jest porównywać kwoty zakupu aut możliwie jak najlepiej wyposażonych, wtedy faktycznie różnicę pomiędzy danymi modelami stanowi przede wszystkim napęd. I tak, topowa wersja dziś dostępnej spalinowej Corsy, czyli Opel Corsa GS z silnikiem 1.2 Turbo 100 KM i 6-biegowym manualem (wcześniej dostępna 130-konna wersja tego silnika została póki co wycofana z oferty na 2023 rok, w topowej wersji wyposażenia nie ma też automatu, tego możemy zamówić tylko wybierając nieco niższy poziom wyposażenia Elegance, łączony z tym samym silnikiem) kosztuje dziś od 95 700 zł. Z kolei jeżeli będzie zależeć nam na automatycznej skrzyni, w ofercie pozostaje nieco gorzej wyposażona odmiana Elegancje również ze 100-konnym benzyniakiem ale z automatyczną skrzynią w cenie od 94 950 zł. Co ciekawe, oba te modele są… tańsze od najdroższej spalinowej Corsy Ultimate z silnikiem 1.2 Turbo 130 KM i 8-biegowym automatem jaka była dostępna jeszcze we wrześniu 2021 roku (wówczas ten niedostępny dziś wariant startował od 100 650 zł). Z kolei dziś topowa odmiana tego modelu z napędem elektrycznym, czyli Opel Corsa-e GS, ze 136-konnym silnikiem elektrycznym startuje od 170 800 zł (dla porównania topowa odmiana elektrycznej Corsy-e Ultimate z września 2021 roku kosztowała wówczas od 151 290 zł). Zatem różnica pomiędzy ceną dobrze wyposażonej spalinowej Corsy, a elektrycznego wariantu z najwyższym poziomem wyposażenia sięga aż 75 tysięcy złotych. Dużo, prawda? Ale przecież jest “Mój Elektryk”
Dofinansowanie
Kalkulator dopłat do aut elektrycznych
Kupując auto spalinowe możemy jedynie liczyć na nasze zdolności negocjacyjne podczas rozmów z handlowcem w salonie (zawsze warto próbować uzyskać jakąś zniżkę). W przypadku samochodu elektrycznego nabywcy w Polsce mogą obecnie starać się o dopłatę w ramach programu “Mój Elektryk”. Kwota tej dopłaty dla osób fizycznych w przypadku naszego przykładowego elektrycznego Opla to 18 750 zł. No chyba, że nabywca ma Kartę Dużej Rodziny (co najmniej trójkę dzieci) – wtedy może starać się do dofinansowanie w kwocie 27 000 zł. W efekcie cena modelu Opel Corsa-e GS topnieje do 152 050 zł lub, w sytuacji gdy kwalifikujemy się do maksymalnej kwoty dofinansowania – do 143 800 zł. To oznacza, że różnica pomiędzy ceną wersji spalinowej wciąż jest znaczna i oscyluje pomiędzy ok. 55 tys. zł, a 65 tys. zł zależnie od poziomu dofinansowania w ramach programu “Mój elektryk”. Zła wiadomość jest taka, że mimo wzrostu cen wszystkich aut – zarówno spalinowych jak i elektrycznych, różnica pomiędzy topową spalinową Corsą a topowym elektrycznym wariantem tego modelu jest dziś znacznie większa (o ok. 30 tys. zł) niż miało to miejsce jeszcze niecałe dwa lata temu (we wrześniu 2021 roku). Zatem powtarzane przez niektórych pasjonatów elektromobilności z żarliwością godną neofity zdanie: “elektryki będą tańsze” póki co się nie sprawdza. Przynajmniej nie w przypadku porównywanego przez nas modelu.
Ubezpieczenie
Nowy pojazd warto ubezpieczyć. I to najlepiej nie tylko z tytułu obowiązkowej w Polsce odpowiedzialności cywilnej, ale również w zakresie autocasco. Także w tym przypadku musieliśmy przyjąć pewne założenia dotyczące wyliczanej składki. Dla obu aut (spalinowego i elektrycznego) przyjęliśmy identyczne. W rezultacie dla Opla Corsy z napędem spalinowym zaoferowano nam pakietową polisę (OC/AC/Assistance) w cenie 3002 zł za rok (co ciekawe we wrześniu 2021 roku było to 3382 zł za rok). W przypadku Opla Corsa-e i takich samych kryteriach wyboru, historii, wypadkowości, ciągłości ubezpieczenia etc. propozycja była już znacznie droższa: roczne OC/AC/Assistance wyceniono na 6003 zł (dla odmiany we wrześniu 2021 roku ubezpieczenie kosztowało 4308 zł). Zwróćcie uwagę na ciekawą rzecz: o ile opłata za pakietowe ubezpieczenie auta spalinowego spadła w ciągu ostatnich dwóch lat, to w przypadku samochodu elektrycznego mamy do czynienia ze znaczną podwyżką. Pamiętając, że kwoty za polisy obliczane są m.in. na podstawie szkodowości, to w sytuacji, gdy jedyną zmienną w naszym równaniu był napęd (spalinowy albo elektryczny), a wszystkie pozostałe kryteria obliczania składki pozostawały niezmienne, prowadzi to do wniosku, że w ciągu ostatnich dwóch lat szkodowość aut elektrycznych była wyższa niż w przypadku aut spalinowych (statystycznie). W inny sposób racjonalnie takich zmian cen polis w zależności od napędu wyjaśnić się nie da.
W każdym razie dziś, tj w marcu 2023 roku, dla tej samej osoby składka na nowe auto elektryczne wyniesie w praktyce dwukrotnie więcej niż na auto spalinowe. Jednym z powodów jest oczywiście większa wartość samochodu elektrycznego.
Wartość rezydualna – czyli ile traci auto na wartości?
W toku eksploatacji koszty ubezpieczenia samochodu elektrycznego będą większe niż porównywalnego pojazdu spalinowego także dlatego, że samochody elektryczne wg badań wartości rezydualnych z reguły wolniej tracą na wartości niż samochody spalinowe. Żeby nie być gołosłownym, wcześniej opublikowaliśmy dane dotyczące wartości rezydualnych pojazdów elektrycznych (materiał poniżej). Okazuje się, że w przypadku elektrycznej Corsy-e wskaźnik wartości rezydualnej po 3 latach eksploatacji wyniósł 58,4 proc., tymczasem dla spalinowego odpowiednika niemieckiego mieszczucha (wg danych Info-Expert z tego samego roku) było to 56,2 proc. pierwotnej wartości po trzech latach eksploatacji.
Oczywiście pamiętajmy o pułapce względności – to że auto traci wolniej, nie znaczy, że traci bezwzględnie mniej. Ponieważ różnica początkowa ceny zakupu pomiędzy wersją spalinową, a elektryczną jest niemała, to nawet mimo lepszego wskaźnika wartości rezydualnej posiadacz elektrycznej Corsy straci bezwzględnie więcej pieniędzy w wyniku utraty wartości pojazdu, niż posiadacz tego modelu w wersji spalinowej. Miejmy jednak na uwadze, że wszelkie próby obliczania wartości rezydualnych są oszacowaniami, a nie danymi empirycznymi. Tak naprawdę nie wiemy, co się wydarzy i ile twoje auto – niezależnie z jakim napędem – będzie dokładnie warte w przyszłości.
Ile samochody elektryczne tracą na wartości?
Eksploatacja (paliwo/prąd)
Auto kupione, ubezpieczone, to chyba najwyższy czas ruszyć nim w drogę, prawda? Czas zatem zająć się kosztami eksploatacyjnymi – najczęściej porównywanymi w różnych publikacjach, choć stanowiącymi jedynie część całkowitego kosztu posiadania auta.
Testowany przez nas egzemplarz Opla Corsy z napędem spalinowym zużywał w trasie mieszanej 6,7 l/100 km. Elektryczna Corsa-e zużywała nam 16,1 kWh/100 km, ale dajmy spalinowemu trochę fory (wynik przez nas uzyskany w teście Corsy-e był nawet lepszy od homologowanego zużycia energii wynoszącego 16,8 – 16,5 kWh/100 km) i przyjmijmy zużycie na poziomie 18 kWh/100 km.
Przy przebiegu 15 000 km rocznie, dziesięcioletnia eksploatacja oznacza pokonanie dystansu 150 tys. km. Wg dzisiejszych cen paliwa, średnia cena litra benzyny w Polsce (na podstawie danych BM Reflex oraz e-petrol.pl) na dzień 2 marca 2023 roku wynosi 6,70 zł za litr (dla porównania, 10 września 2021 roku było to 5,72 zł za litr). Jaką wartość paliwa wg dzisiejszych cen zużyje spalinowa Corsa na dystansie 150 000 km, przy spalaniu 6,7 l/100 km? Odpowiedź: koszt paliwa to 67 335 zł, czyli 6733,50 zł rocznie.
W przypadku auta elektrycznego pewna dygresja – jeżeli nie masz gdzie ładować auta elektrycznego (w domu/garażu) – zapomnij o nim. Publiczne, szybkie stacje ładowania należy traktować jako okazjonalne “magazyny energii” dla aut elektrycznych. Co do zasady samochód elektryczny powinniśmy ładować we własnym domu. Oczywiście posiadacze aut elektrycznych korzystają z publicznych ładowarek (po to one są), gdyż dzięki nim mają możliwość pokonania dłuższych dystansów.
Wróćmy do obliczeń. Średnia cena 1 kWh energii elektrycznej w Polsce w najpopularniejszej taryfie G11 wynosi aktualnie 0,77 zł (we wrześniu 2021 roku było to 0,63 zł). Jednak uwaga! Taka cena dotyczy tylko sytuacji, gdy nie przekroczymy rządowego limitu zużycia (najczęściej 2000 kWh/rocznie, dla niektórych grup społecznych, np. rolników, limity są wyższe). Z autem elektrycznym ładowanym w domu i regularnie eksploatowanym, możesz być pewien, że limit ten przebijesz, a to oznacza wzrost ceny za 1 kWh do 1,27 zł. Oczywiście posiadacz elektryka może wspomagać się dwutaryfowym rozliczaniem (tańszy prąd w nocy), fotowoltaiką (“darmowy” prąd, ale kosztowna inwestycja) etc, ale również czasami będzie korzystać ze znacznie droższych, publicznych stacji ładowania. Jednak dla uproszczenia przekazu posłużmy się podaną wartością 1 kWh. Uwzględnijmy też straty energii na przesyle (z ładowarki do auta, czy podczas jazdy) na poziomie 15%. Przyjmijmy też, że w toku eksploatacji czasem będziemy przecież korzystać z publicznych (droższych) ładowarek. Dlatego założyliśmy koszt średni 1,50 zł za 1 kWh. Dla Opla Corsy-e przyjęliśmy średnie zużycie na poziomie 18 kWh/100 km, zatem na dystansie 150 000 km koszt “tankowania” energią elektryczną wyniesie 40 500 zł (we wrześniu 2021 roku było to zaledwie 27 000 zł), czyli 4050 zł rocznie.
Serwis – elektryk nie jest bezobsługowy
Samochody to nie tylko paliwo/energia. Auta wymagają przeglądów, serwisowania i konserwacji – to kosztuje. W samochodach elektrycznych liczba części i komponentów jest mniejsza niż w autach spalinowych, co oznacza też teoretycznie niższy koszt serwisowania. W wielu publikacjach znajdziemy informacje, że elektryk jest bardzo tani w obsłudze, bo przecież nie potrzebuje oleju silnikowego, nie ma tu rozrządu, skrzyni biegów itp. To jednak nie do końca prawda. Po pierwsze, auto elektryczne w żadnym razie nie jest bezobsługowe. Bez względu na napęd, samochód ma układ kierowniczy, hamulcowy, amortyzatory, opony, klimatyzację, filtr kabinowy, może wymagać kalibracji systemów wsparcia kierowcy, regulacji zbieżności, aktualizacji oprogramowania, dodatkowego zabezpieczenia antykorozyjnego, czy choćby wymiany wycieraczek. Serwisowych elementów wspólnych tak dla elektryka, jak i benzyniaka jest naprawdę sporo. Auto spalinowe jak i elektryczne może wymagać co kilka lat wymiany akumulatora 12V. Samochody elektryczne choć nie mają oleju silnikowego, to mogą wymagać wymiany chłodziwa akumulatorów trakcyjnych (w przypadku, gdy są one chłodzone cieczą), to też kosztuje. Wreszcie mało kto zdaje sobie z tego sprawę, ale roboczogodzina mechanika od aut elektrycznych jest droższa niż w przypadku serwisanta auta spalinowego. Spec od elektryków musi mieć papiery na prace z wysokimi napięciami, a takie uprawnienia też kosztują.
Koszty przeglądów serwisowych
Kupując auto nowe, niezależnie od tego z jakim napędem, należy pamiętać o przeglądach serwisowych (nie mylić z badaniami technicznymi), jeżeli je zaniedbamy – stracimy gwarancję na pojazd.
Wróćmy do porównywanych przez nas modeli marki Opel. W przypadku benzynowej Corsy okres międzyprzeglądowy to rok, a dla Corsy-e – dwa lata (lub 25 tys. km, zależnie co nastąpi pierwsze). Już sam fakt, że przeglądy są rzadsze oznacza niższe koszty serwisu dla posiadacza wersji z elektrycznym napędem. Mniej zapłacą też klienci, którzy już w momencie zakupu auta zdecydują się na opcjonalne pakiety serwisowe czy wydłużenie gwarancji. Na przykład pakiet “Przedłużona Ochrona” w ramach programu Opel FlexCare kosztuje od 195 zł za 3 lata (z limitem rocznym przebiegu 10 tys. km), do 2795 zł za nawet 8 lat ochrony serwisowej. Co ciekawe, stawki są identyczne zarówno dla Corsy spalinowej, jak i elektrycznej.
Podsumowanie
Jeszcze dwa lata temu różnice w kosztach samochodów elektrycznych i spalinowych dawały szanse na to, że dłużej eksploatowany pojazd elektryczny będzie mieć szansę się zwrócić mimo wyższej ceny zakupu. Niestety, wzrost cen energii, wzrost cen samochodów, spowodował, że choć eksploatacja samochodu elektrycznego wciąż jest tańsza, to aby różnica w cenie zakupu auta zwróciła się w wyniku niższych kosztów eksploatacji, trzeba byłoby użytkować pojazd elektryczny naprawdę bardzo długo. W przypadku porównywanej tu Corsy, różnica w kosztach eksploatacji rocznie przekracza 2500 zł na korzyść auta elektrycznego, ale co z tego, jak tę różnicę “zjada” nam na wstępie aż o 3000 zł droższy koszt ubezpieczenia pakietowego?
Wnioski nie są optymistyczne dla elektromobilności. Planując zakup auta elektrycznego, absolutnie nie sugerujcie się opiniami fanatyków, ani tych z frakcji petrolheadów (przeciwników elektromobilności), ani tych z frakcji Tesli (fanatyczni zwolennicy aut na prąd). To, czy faktycznie w Twoim przypadku auto elektryczne ma sens ekonomiczny zależy ściśle od twojej, konkretnej sytuacji. Jeżeli np. wcześniej zainwestowałeś w wydajną instalację fotowoltaiczną, która z nawiązką zaspokaja twoje potrzeby i załapałeś się jeszcze na przepisy prosumenckie, które pozwalają wykorzystywać sieć energetyczną jako akumulator z 80-procentową sprawnością, to bardzo możliwe że u Ciebie auto elektryczne zwróci się nawet po dwóch latach (!). Ale jeżeli nie masz żadnej instalacji OZE i nie planujesz takiej, to wybierając auto elektryczne, najprawdopodobniej zwyczajnie przepłacisz. My nie chcemy narzucać Ci wyboru, ale pokazaliśmy, na jakie koszty należy zwrócić uwagę. Reszta należy do Ciebie, kalkulator w dłoń i sam dojdziesz do właściwych wniosków.