Kiedyś, żeby sprzedać samochód należało zamieścić ogłoszenie w gazecie Motogratka lub jechać swoim cackiem na niedzielną giełdę samochodową. Wszystko zmieniło się od czasu popularyzacji internetu, a ostatnio samochód można kupić nawet w social mediach…
Odrobinę historii
Od czasu pojawienia się internetu w Polsce, to w kategorii ogłoszeń motoryzacyjnych dominowały portale moto.allegro.pl oraz otomoto.pl. Na dodatek obie platformy współpracowały ze sobą, tworząc pewnego rodzaju monopol. Pojawienie się na polskim rynku OLX oraz rozłam Allegro i Otomoto w 2018 sprawiły, że zmienił się układ sił. Obecnie nadal liczy się Otomoto, ale drugą co do wielkości siłą jest teraz OLX. Na obu serwisach wystawienie ogłoszenia w dziale motoryzacja to koszt około 40 zł za dwa tygodnie emisji. Ale czy da się jeszcze skutecznie ogłosić chęć sprzedaży swojego auta w internecie za darmo? Tutaj z pomocą przychodzi lewiatan rynku social mediów – Facebook. Platforma Marketplace, bo o niej mowa, jest sprzężona z prywatnymi kontami użytkowników i za ogłoszenie się w jej bazie danych nie są pobierane żadne opłaty.
Zobaczmy jakie najciekawsze pojazdy można kupić teraz „na fejsie”:
1. Fiat 2300 Berlina
Na pierwszym miejscu klasyka włoskich lat 60-tych. W czasach, gdy Półwysep Apeniński przeżywał motoryzacyjny rozkwit za sprawą maleńkiego Fiata 500, to koncern oferował również mierzącego prawie 4,5 metra sedana z 2,3 litrowym silnikiem. Właśnie takie auto można kupić za pośrednictwem Facebooka. Niestety maszyna wygląda jakby była przez ostatnie lata kurnikiem, a na dodatek w ogłoszeniu nie ma podanej ceny. Na szczęście są kolorowe zdjęcia i kontakt do sprzedającego, więc chętnym z pewnością uda się sfinalizować transakcję.
2. Syrena 102
Za 23.499 zł możemy wejść w posiadanie Syreny 102. Ten historyczny polski samochód pochodzi z 1962 i od początku swojego życia był w rękach jednej rodziny. Sprzedający zapewnia, że posiada oryginalny silnik oraz mnóstwo części, a na dodatek Syrena jest na chodzie. Naszym zdaniem ten egzemplarz ma potencjał (wymagający weryfikacji), by być się dobrą bazą do odbudowy.
3. Amerykańskie „Limo”
Za niecałe 9.000 zł możemy kupić przedłużoną amerykańską limuzynę. Właściciel nie podaje praktycznie żadnych informacji, ale ze zdjęć wynika, że pojazd bazuje na Lincolnie Town Car z lat 90-tych. Wnętrze na fotografiach wygląda zadziwiająco dobrze jak na pojazd, który przeżył ponad dwie dekady imprez. Mimo to, na oględziny sugerujemy zabrać lampę ultrafioletową i sprawdzić za jej pomocą kabinę. Pamiętacie program „Room Raiders” z MTV? Mogłoby być ciekawie!
4. Austin A35
Za 9.500 zł można wejść w posiadanie Austina A35 z 1959 roku. Ten uroczy maluch był produkowany od 1956 i walczył o klientów z legendarnym Mini. Czarny czterodrzwiowy Austin jest na chodzie, a sprzedający dysponuje kompletem dokumentów. Nas najbardziej zauroczyły “kreskówkowe” proporcje tego maleńkiego sedana niczym z bajki Pat i Kot lub Strażak Sam. Ciekawostką jest też logo na masce. Wszyscy znają logotyp „flying B”, który znajdziemy na maskach limuzyn marki Bentley, ale mało kto pamięta o chromowanym „A” ze skrzydłami, które było zamieszczane na dziobach Austinów.
5. Warszawa 224
20.000 zł to kwota, której oczekuje właściciel Warszawy 224. Warszawa to flagowa polska powojenna limuzyna. Ten egzemplarz pochodzi z 1969 i jest na chodzie, ale również wymaga kapitalnego remontu. Niepokojący jest stan blacharki i ogniska rdzy przebijające przez lakier w wielu miejscach nadwozia. Co ciekawe właściciel zna historię pojazdu od ponad 30 lat i potwierdza, że auto spędziło ten okres na postoju. Są wszystkie dokumenty, więc być może warto się zainteresować tym klasykiem.
6. Polski Fiat 125p Pick-up
20.000 zł oczekuje właściciel Polskiego Fiata 125p Pick-Up z silnikiem o pojemności 1500 ccm. Prezentowany egzemplarz to przykład tuningowanego youngtimera. Auto jest stylizowane na japońskie Datsuny 620. Dokładka z przodu, chromowane lusterko, podwójny wydech to tylko niektóre dodatki. Pick-up jest obniżony, a jego koła mają ranty ze stali nierdzewnej rodem z USA.
7. Odrestaurowany Polski Fiat 126p
Za 36.000 zł możemy kupić kultowego Malucha po całkowitej renowacji. Niebieski Fiat 126p to wersja z początku produkcji z 1975 roku. Zdjęcia potwierdzają to, co znajduje się w opisie – auto wygląda jakby właśnie wyjechało z fabryki. Gdybym miał wybrać jedno z prezentowanych tutaj aut dla siebie, to byłby to właśnie ten Fiat.
8. Amfibia VOLVO BV 202
Najdroższa propozycja z naszej listy (55.000 zł) to gąsiennicową amfibia Volvo BV 202. Przegubowy pojazd pochodzi prosto z demobilu norweskiej armii. Sprzedający opisuje, że jest to model po modernizacji i ma m.in. „wydajniejsze wspomaganie kierownicy”. Zastanawiacie się, po co wspomaganie kierownicy w maszynie, która nie ma kół? Ten mobil ma tradycyjną kierownicę i zmienia tor jazdy na zasadzie “łamania się”, a nie blokując gąsienice jak większość czołgów. Co ciekawe Volvo jest również dopuszczone do ruchu jako pojazd wolnobieżny, czyli można jeździć nim po drogach.
9. BMW R35
W naszym zestawieniu nie mogło zabraknąć motocykla. Prezentujemy BMW R35 z 1951 roku. Ta konstrukcja powstała w latach 30-tych ubiegłego stulecia, ale ze względu na świetne właściwości powrócono ją do produkcji po II Wojnie Światowej. Za 23.000 zł możemy kupić motocykl pokryty oryginalnym lakierem, ale nieodpalany. To dość normalne, że sprzedający nie próbują uruchamiać zastanego silnika ze względu na obawę przed uszkodzeniami spowodowanymi rozruchem po długim postoju. W praktyce oznacza to, że taki silnik wymaga remontu.
10: BOSMAL 126p Cabrio
Na deser zostawiamy ogłoszenie sprzed kilkunastu tygodni, gdzie za 46000 zł można było wejść w posiadanie jednego z 507 Fiatów (BOSMALI) 126p w wersji z otwartym dachem. 80% ze wszystkich takich kabrioletów trafiło do Europy Zachodniej, a prezentowany egzemplarz wrócił do kraju po wieloletnim pobycie w Belgii. Pamiętam, jak w latach 90-tych mój wujek miał taki samochód i woził nas po wiejskich drogach bez dachu, a ja stałem na tylnej kanapie trzymając się pałąka dachu! Gdybym tylko wtedy wiedział, jaki to rarytas…
Podsumowanie
Na koniec dodamy jedynie, że ta lista mogłaby być dużo dłuższa… To dowodzi, że czasami „najsmaczniejsze kąski” bywają ogłaszane w nieoczywistych częściach internetowego oceanu. Nie oszukujmy się – możliwość bezpłatnego ogłoszenia się na platformie o tak dużym zasięgu, jakim dysponuje Facebook, jest bardzo kusząca. Ja sam zacząłem bacznie wertować Marketplace, ponieważ szukam Volkswagena Multivan T4, a nie jest to wcale proste zadanie…
źródło: facebook.com
linki i status ofert z dnia 13/10/2020