Dwa zbiorniki, jeden silnik, cztery koła, 5 biegów, 100 koni. To Dacia Sandero Stepway z fabrycznie montowaną instalacją LPG marki Landi Renzo. Koszt tej instalacji to zaledwie 1000 zł. Sprawdziliśmy dla was jedno z najtańszych w Polsce aut, które bez odwiedzania stacji paliw przejedzie 1000 km. Co więcej, inwestycja w LPG zwróci się praktycznie po przejechaniu na samym LPG zaledwie dziesięciokrotności tego dystansu.
Tani crossover – Dacia Sandero Stepway
O ile Dacia Sandero to nieduże auto miejskie segmentu B, to podniesione o 26 mm Sandero Stepway należałoby klasyfikować jako mały, miejski crossover. Zresztą podkreśla to sam producent – również wizualnie. Charakterystyczne nadkola z tworzyw sztucznych, rozbudowany pas przedni (także z tworzyw), do tego 16-calowe obręcze w testowanym egzemplarzu. Całość prezentuje się wciąż dobrze, mimo że model ten jest przecież w ofercie Dacii od 2011 roku. Co prawda cztery lata temu autko przeszło facelifting, ale nie zmienia to faktu, że konstrukcja ma już niemal dekadę. Właśnie się z nią żegnamy. W przyszłym roku na rynku pojawią się przecież zupełnie nowe modele Dacii.
Dacia Sandero Stepway to najtańszy miejski crossover na polskim (i nie tylko) rynku. Jednak tej taniości na pierwszy rzut oka (z zewnątrz) nie widać. Auto ma zgrabne, foremne nadwozie (długość 4099 mm). Nie ma tu stylistycznych udziwnień (co dla wielu jest zaletą). Z boku kojarzyło mi się z… francuskimi “resorakami” z dzieciństwa, marki Majorette (też miały takie “podniesione” podwozie). Niska cena to dla tych, którzy najpierw patrzą na budżet, nie lada argument. Bazową wersję tego modelu (Dacia Sandero Stepway Laureate) producent wycenia na kwotę od 49800 zł. Tutaj wyjaśnienie: co prawda w cenniku Dacii jest również sporo tańszy (od 36900 zł) model Sandero w wersji Open. Jednak poziom Open nie jest dostępny dla podniesionego Sandero, czyli Stepway. Dopłata za fabryczną instalację LPG to 1000 zł, czyli w takim wydaniu ceny startują od 50800 zł.
Pod maską? 100 koni i prosta konstrukcja z fabrycznym LPG
Pod maską testowanego przez nas auta pracowała najmocniejsza i w sumie najnowsza jednostka w gamie opisywanego modelu (silnik zastąpił wykorzystywane wcześniej wolnossące 1.6). Otwarcie maski (utrzymywanej na teleskopach pneumatycznych, a nie ręczną wajhą!) odkrywa jednolitrowy, trzycylindrowy turbodoładowany motor o mocy 100 KM. Na szczęście nowoczesność konstrukcji nie jest tożsama z jej nadmiernym skomplikowaniem. Prosty wtrysk wielopunktowy i pożądany efekt: żadnych kłopotów z “dogadaniem się” z instalacją LPG. Co zresztą potwierdza fakt, że bez względu na to, czy wybierzemy wersję z, czy bez LPG (zdecydowanie zalecamy z), producent oferuje taką samą, 3-letnią gwarancję i takie same okresy przeglądów eksploatacyjnych. Oczywiście w wariancie z “gazem” gwarancja obejmuje również całą instalację LPG.
Rzeczony silnik współpracuje z 5-biegową skrzynią manualną. W dłuższych trasach 5-biegów to trochę mało. Jeszcze przy 90 km/h silnik pracuje w miarę spokojnie na 2000 obr./min. Jednak 120 km/h czy autostradowe 140 km/h to już odpowiednio 2750 obr./min. i 3250 obr./min. Robi się w środku dość głośno, zarówno od silnika, jak i od opływającego nadwozie powietrza. Dacia pojedzie i szybciej (katalogowe V. max to 174 km/h), ale po co się męczyć? Po dokonaniu stosownych pomiarów celowo zwolniliśmy do 110 km/h na autostradzie i włączyliśmy tempomat (tak, jest – choć nie adaptacyjny; jest też ogranicznik). Taka prędkość nie oznacza ślamazarności – pod stopą wciąż potencjał by wyprzedzić ciężarówki, a w kabinie względny spokój pozwalający prowadzić interesujące rozmowy z towarzyszami podróży. O czym? O motoryzacji oczywiście.
Co z dynamiką? Nie jest źle, a nawet lepiej niż się na pozór wydaje
Jakkolwiek by to dziwnie nie brzmiało fakty są takie, że Dacia Sandero Stepway z instalacją LPG to… najszybsze auto w gamie tego modelu. Od 0 do 100 km samochód przyśpiesza wg katalogu w czasie 11,6 s. To wynik lepszy o 0,4 s od wersji czysto benzynowej i o 0,7 s. od diesla Blue dCi 95. Z najsłabszym w gamie Sandero dieslem SCe 75 nawet nie ma co porównywać – blisko 4 sekundowa przewaga to przepaść. Co więcej, nasz egzemplarz testowy dotarty przez wcześniejszych testerów z innych redakcji, którzy zapamiętale wyciskali z francusko-rumuńskiego modelu ostatnie poty, okazał się jeszcze o 0,3 s. lepszy od katalogowego wyniku. Nie ma wstydu!
Zasięg i spalanie. 1000 km? To nie problem
Ile Dacia Sandero Stepway pali? Zacznijmy od gazu. Auto odebraliśmy z parku prasowego producenta z pełnym bakiem paliwa i pełnym (nie do końca – zbiornik na gaz nigdy nie może być całkowicie pełny) zbiornikiem LPG. Komputer pokładowy Dacii Sandero istnieje, niemniej w wersji fabrycznie wzbogaconej o instalację LPG nie ma możliwości poznania średniego zużycia paliwa ani zasięgu. Z nieznanych i nie do końca zrozumiałych dla nas powodów ta funkcja – dostępna w benzynowych odmianach czy dieslach – w przypadku instalacji LPG jest odłączona.
Dlatego zużycie tak benzyny jak i gazu, szacujemy na podstawie naszych własnych obserwacji. W momencie odbioru auta od producenta odnotowaliśmy stan licznika. Wymuszone przełączenie na benzynę i sygnalizacja “pustego” zbiornika na gaz nastąpiła po pokonaniu testowym autem 361 km w mieszanych warunkach. Zważywszy, że zbiornik LPG mieści 32 litry gazu, średnie zużycie na podanym dystansie to ok, 8,9 l LPG/100 km. Koszt przejechania 100 km? niecałe 19 zł. Oczywiście silnik nawet pracujący wyłącznie w trybie LPG zużywa trochę benzyny, niemniej w naszym teście po pokonaniu 361 km, aż do zaświecenia się czerwonej kontroli sygnalizującej koniec LPG, wskaźnik poziomu paliwa wciąż pokazywał pełny bak. Trudno żeby było inaczej biorąc pod uwagę, że realne zużycie benzyny na takim dystansie w trybie jazdy na LPG to jakieś 3-4 litry E95.
Przed nami jeszcze trochę drogi, ale bez obaw – mamy jeszcze przecież prawie cały 50-litrowy zbiornik paliwa. Oszczędnie traktowana Dacia Sandero Stepway odwdzięczy się kierowcy średnim spalaniem z szóstką z przodu. 6,5 l/100 km to jak najbardziej realny wynik, co oznacza możliwość pokonania około 700 km. Zatem 1000 km to naprawdę żaden problem dla tego taniego crossovera.
Znośnie, g ł o ś n i e j, CHARAKTERNIE!
Możecie się śmiać, ale szczerze spodobał nam się… dźwięk silnika Dacii. Zwłaszcza na wyższych obrotach, gdy turbina żwawo dodaje mocy. To niewielkie auto nabierało wręcz quasi-sportowego charakteru. Zaletą odmiany z LPG jest nie tylko fakt, że możemy jeździć na tańszym paliwie, ale też większy moment obrotowy (170 Nm, w wersji “czysto” benzynowej jest 160 Nm). Co więcej, w naszej testówce z LPG maks Nm osiągalne było w niższym zakresie obrotów (od 2000 obr./min.) niż w benzynie (od ok. 2750 obr./min.). W rezultacie turbodziura (jest, niestety) była nieco mniej odczuwalna w trybie LPG.
Nie zrozumcie nas źle, absolutnie nie twierdzimy, że Dacia ma klang jak BMW M5 czy Porsche Cayenne GTS Coupé. Niemniej, jeżeli ktoś wam wmawia, że trzycylindrówka brzmi jak kosiarka do trawy, niech się przejedzie tym autem.
Dacia Sandero Stepway – we wnętrzu widać taniość
Dlaczego to auto jest tanie? Odpowiedź na to pytanie dostarczają materiały zastosowane we wnętrzu. Jest sztywno, twardo, miejscami siermiężnie. Niemniej tak na poważnie trudno się tu do czegoś przyczepić. Owszem, fotele mogłyby mieć szerszy zakres regulacji. Niemniej same w sobie nie są jakieś tragiczne. Choć po dłuższej trasie brakowało nieco lepszego podparcia lędźwi. W testowym egzemplarzu fotel kierowcy nie “dygał” jak to miało miejsce w testowanej przez nas wcześniej Dacii Duster 4×4. Kierownica też ma regulację, ale tylko wysokości i w niewielkim zakresie. Brakuje podłokietnika, ale… można wybrać wersję z podłokietnikiem (w naszej testówce go nie było)
Z tyłu da się podróżować bez większych obaw
Tylna kanapa ma dość krótkie siedzisko, ale to najpoważniejszy zarzut jaki możemy tu wyrazić. Nasz tester (177 cm wzrostu) miał jeszcze kilka cm do oparcia ustawionego “pod siebie” przedniego fotela kierowcy, również nad głową było wystarczająco. Warto pamiętać o odpowiednim ustawieniu tylnych zagłówków. W takiej konfiguracji jak na powyższym zdjęciu wbiją się siedzącemu w kark, ale gdy nikogo z tyłu nie ma, nie przesłaniają kierowcy widoku w lusterku wstecznym.
320 litrów pojemności w bagażniku to przyzwoity wynik w segmencie B. Przestrzeń załadunkowa jest głęboka, wysoki jest też próg załadunku. Ale nawet spora waliza bez problemów zmieści się na szerokość. W razie potrzeby można przestrzeń zwiększyć składając oparcia tylnej kanapy (składa się jak widać w stosunku 2/3 i 1/3). Ale nie uzyskamy wtedy zupełnie płaskiej powierzchni ładunkowej. Pod podłogą zamiast koła zapasowego jest zbiornik gazu. Ratunek w razie przebicia opony zapewnia fabryczny zestaw naprawczy.
Kokpit – jak z początku wieku, ale funkcjonalny
Kokpit Dacii Sandero Stepway spodoba się tradycjonalistom. Analogowe wskaźniki na tablicy rozdzielczej, z jedynie niewielkim ekranikiem komputera pokładowego (nieco dysfunkcyjnego w wersji z LPG – brak informacji o zużyciu paliwa i zasięgu) to rzecz, którą można było zobaczyć już na pocz. XXI wieku.
Miejscami widać, że producent starał się nieco upiększyć wnętrze pojazdu, ale nie oszukujmy się, to nie są “salony”. Jeżeli jednak ktoś nie cierpi dotykowych ekranów to… musimy go zmartwić. W Dacii też taki znajdzie.
Osadzenie 7-calowego ekranu opcjonalnego systemu multimedialnego z nawigacją Media Nav Evolution może i wygląda siermiężnie, ale na szczęście o funkcjonalności takich rozwiązań w znacznej mierze decyduje oprogramowanie a nie design ekranu. System współpracuje z Android Auto i Apple CarPlay, software opracowało koreańskie LG. Całość jest zrozumiała, czytelna i intuicyjna. A przede wszystkim – działa. A że nie jest piękna? Parowanie ze smartfonem via Bluetooth jest bezproblemowe, pozwala przesyłać strumieniowo ulubioną muzykę z telefonu (i dowolnej zainstalowanej w nim usługi) na pokładowe głośniki. Tak samo telefon głośnomówiący – mikrofon jest w podsufitce i zbiera dość dobrze głos kierowcy jak i pasażera z przodu. Nawigacja ma może i niską rozdzielczość, ale kierowca doceni raczej fakt, że na skrzyżowaniach autostrad precyzyjnie pokazuje którym pasem na jaki zjazd się kierować, a nie czy widać mrówkę na mapach satelitarnych. Jedyny zarzut do map – mogłyby być bardziej aktualne. Testowane auto było wyposażone również w kamerę cofania – jakość? No… tania, ale w auto sąsiada przypadkowo nie stukniemy.
Dacia Sandero Stepway – czy warto?
Testowany przez nas egzemplarz to auto wycenione dokładnie na kwotę 58910 zł. Droższe od bazowej odmiany Lauerate, bo wyposażone dodatkowo m.in. w klimatyzację automatyczną (standardowo jest manualna), kamerę cofania z czujnikami parkowania, pakiet Media Nav Evolution (w standardzie jest radio z bluetooth) i kilka innych dodatków. Jednak to co najważniejsze – oszczędny, dwupaliwowy napęd + funkcjonalność w codziennej eksploatacji mamy już w wersji bazowej. Czy warto? Opcje są rozsądnie wycenione, całe auto też. Tania w zakupie, fabryczna instalacja LPG szybko się zwróci i w żaden sposób nie wpływa negatywnie na eksploatację, a wręcz ją poprawia (osiągi i moment obrotowy). Do tego na wszystko mamy fabryczną gwarancję. Niemniej na horyzoncie już czają się nowe generacje Dacii, w tym i nowe Sandero. Zgodnie z wstępnymi zapowiedziami producenta – mają być równie sensownie wycenione.