Choć stosunkowo nowe przepisy dotyczące zaostrzenia kar i zmiany kwalifikacji czynu jakim jest świadome cofnięcie licznika w sprzedawanym aucie celem zawyżenia jego wartości, obowiązują w Polsce już od ponad roku, to na tym, że obowiązują można by zakończyć. Zresztą nowelizacja dotycząca cofania liczników to bardziej działanie “pod publiczkę”, czego dowodzi fakt, że już w 2015 roku skazano człowieka za cofanie, ale z wykorzystaniem istniejących wówczas paragrafów. Skazany otrzymał karę roku pozbawienia wolności (z zawieszeniem na dwa lata). A jak cofnięty licznik traktują w USA? Bezwzględnie surowo.
Cofnięty licznik – w Stanach się nie patyczkują
Dziennik Miami Herald podał przykład aresztowania amerykańskiego sprzedawcy samochodów, który “wyczyścił” z historii sprzedawanej przez niego Mazdy CX9 80 tysięcy mil przebiegu. W efekcie oszust próbował sprzedać rzeczony model japońskiego producenta z rzekomym przebiegiem rzędu 100 tysięcy mil.
Tymczasem według danych amerykańskiej policji ten konkretny egzemplarz Mazdy CX9 powinien mieć co najmniej 181 887 mil przebiegu. Efekt? Sprzedawca został aresztowany i czeka na rozprawę sądową. Jeżeli zebrane przeciwko niemu dowody okażą się wystarczające, cofnięcie licznika będzie oznaczać dla ewentualnego oszusta bezwzględne więzienie. Sam aresztowany zaprzecza jakimkolwiek oskarżeniom tłumacząc, że auto z takim (cofniętym) przebiegiem kupił jeszcze w lipcu by je odsprzedać. Jaka była prawda? To już zadanie śledczych i siły zebranych dowodów (analiza konkretnego egzemplarza
Serwis CarDealerMagazine wcześniej w tym roku informował o innym amerykańskim sprzedawcy aut używanych, który otrzymał wyrok 5 lat bezwzględnego pozbawienia wolności za cofnięty licznik w sprzedawanych przez niego autach.
A u nas? Zostałeś oszukany? Chcąc dociec sprawiedliwości możesz liczyć na kupę nerwów
Tymczasem w Polsce od momentu wprowadzenia nowych przepisów jakoś nie słychać o wyrokach za cofnięty licznik. Kupujący używane auto cały czas obawiają się fałszywych przebiegów (słusznie) a branża mediów motoryzacyjnych (również i my) przyznaje, że oryginalne przebiegi w autach używanych to “grząski temat”. Tymczasem jeszcze przed wejściem w życie nowych przepisów niektórzy próbowali dochodzić sprawiedliwości. Przykładem jest sprawa zakończona wyrokiem Sądu Rejonowego w Chełmnie z 24 marca 2017 roku (sygn. akt II K 531/12) oskarżona została skazana na 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata i zobowiązana do naprawienia szkody na rzecz pokrzywdzonej w kwocie stanowiącej… równowartość auta (34 500 zł). Obrońcy oskarżonej odwołali się do Sądu Odwoławczego w Toruniu (Sygn. akt IX Ka 473/ 17), który co prawda wyrok utrzymał w mocy, ale nie dość że usunął punkt dotyczący zobowiązania do naprawienia szkody to jeszcze zwolnił oskarżoną z kosztów postępowania (za cały przewód sądowy zapłacili podatnicy), bo oskarżona miała “złą sytuację materialną” (a przecież właśnie odebrała sporą sumę za sprzedane auto z cofniętym licznikiem).
Oczywiście powyższa sprawa odbyła się jeszcze przed wejściem w życie nowych przepisów, ale to tylko dowodzi, że kto chciał, mógł już wcześniej dochodzić swoich praw w kwestiach związanych z cofniętym licznikiem w kupionym aucie (w podanym przez nas przykładzie strona skarżąca zarzuciła oskarżonej czyn z art. 286 § 1 kk). Tyle, że jaki jest efekt? Żaden. Masa nerwów związanych z całą procedurą, kara – umówmy się – żadna i tylko koszt dla podatnika. Gdyby egzekucja prawa “antylicznikowego” przebiegała u nas “po amerykańsku” obstawiamy, że proceder ten nie byłby wciąż taki “kwitnący”, a strach nabywców – mniejszy.
Zanim kupisz używane auto – przeczytaj