Jaką kwotą trzeba dziś dysponować, by móc wyjechać z salonu zupełnie nowym autem? Najtańszy nowy samochód istnieje, ale się zmienia. Gdy poruszaliśmy podobny temat we wrześniu ubiegłego roku, na topie tej listy aut najmniej pustoszących portele była Dacia Logan za cenę od 35 700 zł
10 najtańszych nowych aut w Polsce w roku 2020
Pamiętajmy, że bierzemy pod uwagę ceny rynkowe, bez promocji, obniżek, negocjacji, nie uwzględniamy sprzedaży aut testowych, demonstracyjnych egzemplarzy należących do dealera czy aut już zarejestrowanych, ale z zerowym przebiegiem (modele z niesprzedawalnej puli ze względu na obowiązujące od 2021 roku normy emisji – musiały być wcześniej zarejestrowane, by udało się je w ogóle sprzedać). Ponadto uwzględniamy modele z bieżącego rocznika a nie magazynowe “złogi”. Przyjęte założenia stanowią też dla was pewną wskazówkę: zawsze warto negocjować, najprawdopodobniej też auta podemonstracyjne, czy wcześniej zarejestrowane przez dealerów, uda wam się kupić taniej. Tutaj jednak pewna uwaga – zdobycie absolutnie bazowego egzemplarza jest… trudne. Owszem, w gamie modeli każdego producenta każdy samochód ma jakąś wersję bazową, ale od ręki trudno kupić takie auto. Ponieważ albo jest on wyłącznie w katalogu, albo pełni rolę demonstratora, by pokazać, że faktycznie takie auta też istnieją. Oczywiście wersja bazowa istnieje w cennikach producentów, zatem można ją zamówić. Kiedy dojdzie? Nie wiemy. Zatem odpowiadając na postawione pytanie w tytule, czy 40 tys. zł wystarczy dziś na zupełnie nowe auto z salonu? Tak, wystarczy nawet mniej. Poniżej tej kwoty znajdziemy… dwa nowe auta. Oto najtańsze nowe auto, które oficjalnie w Polsce można zamówić.
Mitsubishi Space Star – cena od 38 990 zł
Tak, nie Dacia, lecz mały, miejski Japończyk jest obecnie nowym autem, które w najmniejszym autem spustoszy portfel nabywcy w Polsce, w momencie zakupu oczywiście. Co za tą kwotę otrzymujemy? Dysponując niespełna 40 tys. zł do wydania na nowe auto możemy liczyć na wersję Mitsubishi Space Star 1.2 MIVEC w wersji wyposażeniowej Entry (absolutnie podstawowej). Autko to napędza wolnossący, trzycylindrowy silnik benzynowy o pojemności 1193 cm3, generujący 71 KM i 102 Nm momentu obrotowego. Ponieważ jest to motor z wtryskiem wielopunktowym, bez turbiny, teoretycznie można rozważać instalację gazową, ale nie w przypadku nowego egzemplarza (gwarancja!). Moc przenoszona jest na przednią oś za pośrednictwem 5-biegowej skrzyni manualnej.
Wyposażenie – wcale nie tak skromne jak na najtańsze auto
Najtańsze auto w Polsce to nie tylko koła i nadwozie z silnikiem. Mitsubishi wyposaża odświeżonego w 2020 roku (już po raz drugi) Space Stara m.in. w czołowe, boczne i kurtynowe poduszki powietrzne, jest oczywiście ABS ze stabilizatorem ASC i kontrolą trakcji (TCL), wspomaganie ruszania na wzniesieniu, światła do jazdy dziennej, czujnik deszczu i zmierzchu, elektrycznie sterowane lusterka czy szyby przednie. Do tego regulowana (wyłącznie na wysokość) kierownica i regulowany (oczywiście manualnie) fotel kierowcy (także tylko na wysokość). Nie zabrakło nawet komputera pokładowego. A radio? Bluetooth? No no, nie rozpędzajmy się aż tak. Nie chcąc przekroczyć bariery 40 tys. musimy zdecydować się na kolor biały (niemetalizowany) – to jedyna barwa w gamie tego modelu nie wymagająca dopłaty. Auto otrzymamy z 14-calowymi felgami stalowymi z oponami w rozmiarze 165/65 R14. Gwarancja? Też niezła – 5 lat. Co prawda z niewielkim limitem (100 tys. km), ale na krótkie do jazdy po mieście wystarczy.
Kia Picanto – od 39 990 zł
Drugim i – niestety – ostatnim obecnie autem, które nowe możemy kupić za kwotę poniżej 40 tys. zł jest sympatyczny maluch z Korei Południowej. Również Kia Picanto przeszła w ubiegłym roku odświeżenie. Na co możemy liczyć w powyższej kwocie? Możemy odebrać auto z silnikiem benzynowym 1.0 DPI o mocy 67 KM ze skrzynią manualną 5. biegową. Jest to pozbawiony turbo litrowy, trzycylindrowy benzyniak z wtryskiem wielopunktowym (teoretyczny potencjał na LPG, ale po gwarancji). Maksymalny moment obrotowy tego autka to 97 Nm. Cóż, demonem prędkości Picanto w tej wersji nie jest. Jest nieco słabsze i wolniejsze od Mitsubishi Space Stara, choć różnica w przyśpieszeniu do setki (0,7 s.) jest pomijalna gdy weźmiemy pod uwagę, że oba autka wymagają do tej operacji ok. 15 sekund. Atutem Picanto jest za to nieco większa (o 20 litrów) przestrzeń bagażowa (255 l, w stosunku do 235 l w Mitsubishi).
Kia Picanto – wyposażenie najtańszej wersji
A jak z wyposażeniem? Co dostaniemy za niespełna 40 tys. zł? Wyposażenie jest podobne jak u japońskiego konkurenta. Elektryczne szyby, lusterka (te nawet podgrzewane), komputer pokładowy, podobny zestaw systemów bezpieczeństwa (ABS, trakcja itp.), poduszki boczne, czołowe, kurtyny powietrzne. Mamy też dojazdowe koło zapasowe (tego nie ma w bazowym Mitsubishi, ale to też oznacza, że przewaga przestrzeni bagażowej Picanto traci znaczenie). Kia jako bazowy lakier wybrała barwę żółtą i taką też musimy wybrać jeżeli nie chcemy przekroczyć budżetu 40 tys. zł. Podobnie jak japoński konkurent, także tu auto wyjedzie dla nas z salonu na 14-calowych stalowych felgach, tyle, że z nieco szerszymi oponami: 175/65 R14. Kia oferuje też nieco dłuższą gwarancję – 7 lat. Czy auto jest warte dopłaty różnicy w cenie pomiędzy wymienionymi modelami (1000 zł)? O tym zadecydują klienci. Więcej aut nowych, z rocznika 2021 za kwotę poniżej 40 tys. aut, bez negocjacji z dealerami nie znajdziecie.