O tym, że we wnętrzu zaparkowanego na słońcu auta temperatury osiągają ekstremalne wartości z pozoru wiedzą wszyscy, ale problem wciąż powraca. Tym razem udało się uniknąć tragedii, ale wszyscy pamiętamy, co stało się z 3-letnią Oliwką, którą zostawił w samochodzie ojciec. Dziewczynka zapłaciła najwyższą cenę…
Cieplej niż podczas pasteryzacji!
Latem temperatura w zamkniętym samochodzie może przekraczać 63 stopnie Celsjusza. Dlaczego piszemy właśnie o 63 stopniach? Taka temperatura jest używana w procesie pasteryzacji żywności, a więc potrafi zabić dosłownie wszystko. Infor.pl donosi, że gdy na zewnątrz są 33°C, to w samochodzie po 20 minutach temperatura sięga 50°C, a po upływie kolejnych 20 minut – prawie 60°C. Ale pamiętajmy, że nawet gdy na zewnątrz jest 20°C, to przy poziomie nasłonecznienia, który występuje w Polsce latem, wnętrze samochodu może stać się na tyle rozgrzane, że przebywanie w nim może być śmiertelne.
Nawet 80 stopni Celsjusza
Policja.pl dodaje, że podczas upałów we wnętrzu zaparkowanego pojazdu tworzy się efekt szklarni. Temperatura rośnie do nawet 80 stopni, co powoduje natychmiastowe przegrzanie organizmu i może doprowadzić do śmierci. Nie doprowadzajmy do takich sytuacji i sami nie bądźmy obojętni.
Co robić? Zadzwoń na 112 i wybij szybę
Gdy zauważymy, że jakaś osoba czy zwierzę znajduje się w sytuacji zagrażającej jego życiu lub zdrowiu, poinformujmy o wszystkim policję dzwoniąc pod numer alarmowy 112. Policjanci zwracają szczególną uwagę na takie sytuacje. Pamiętajmy też, że jeśli funkcjonariusze stwierdzą, że dłuższe pozostawanie dziecka lub zwierzęcia w aucie zagraża jego życiu, mają prawo użyć wszelkich środków umożliwiających jego wydostanie z pojazdu, włącznie z wybiciem szyby.
APELUJEMY
Wysokie temperatury w połączeniu z brakiem rozsądku i wyobraźni są bardzo niebezpieczne. Policja apeluje, aby nawet na krótko nie pozostawiać w samochodzie dzieci, osób starszych i zwierząt. Niestety wciąż dochodzą do nas donieniesienia o kolejnych wypadkach. Tym razem na szczęście nikt nie ucierpiał. Co się stało?
Dwuletni chłopczyk zostawiony w samochodzie – matka poszła na zakupy
Funkcjonariusze z Oddziału Prewencji Policji w Łodzi zostali skierowani na interwencję dotyczącą małego dziecka zamkniętego w samochodzie rozgrzanym na słońcu. Gdy mundurowi zobaczyli 2-letniego chłopca, natychmiast podjęli decyzję o wybiciu szyby w pojeździe i wydostaniu malucha na zewnątrz. Do niebezpiecznej sytuacji doszło około południa na jednym z parkingów sklepowych w Aleksandrowie Łódzkim. Według zgłoszenia w zaparkowanej na słońcu Skodzie miało być zamknięte kilkuletnie dziecko.
Policja uratowała malucha
Na miejsce natychmiast udali się funkcjonariusze z Oddziału Prewencji Policji w Łodzi. Mundurowi ustalili, że dziecko znajdowało się w samochodzie już od 20 minut. Samochód był zaparkowany w pełnym słońcu, a temperatura na zewnątrz zbliżała się do 30˚C. Policjanci błyskawicznie podjęli decyzję o wybiciu szyby w aucie i wydostaniu dziecka. Okazało się, że niespełna 2-letni chłopczyk był mocno czerwony na buzi i ciele oraz intensywnie się pocił.
Konsekwencje zostawienia żywej istoty w piekle
Po kilkunastu minutach w klimatyzowanym radiowozie maluch doszedł do siebie. Po pewnym czasie na miejsce przyszła 30-letnia matka dziecka z zakupami. Twierdziła, że nie zabrała dziecka ze sobą, bo spał! Śledczy wyjaśnią okoliczności tego zdarzenia, ponieważ tej sprawie zostanie przeprowadzone postępowanie, które będzie dotyczyło narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia dziecka.
Nie tylko dzieci, nie tylko w słońcu
Pamiętajmy też, że problem dotyczy nie tylko małych dzieci, ale również osób starszych i zwierząt. Pod żadnym pozorem nie zostawiajmy żywych i bezbronnych istot w zamkniętym pojeździe latem. Nawet jeśli auto stoi w cieniu, to pamiętajmy, że słońce przemieszcza się po niebie i w tym miejscu za chwilę może być pełne nasłonecznienie, a wtedy tragedia jest nieunikniona.