Brytyjski supersamochód, McLaren Artura, zachwyca drapieżną linią nadwozia i imponującymi osiągami. Ostatnio głośno było również o jeszcze bardziej wyczynowej wersji modelu – Trophy 2023. To niesamowite auto budziło dotąd zachwyt, ale teraz sytuacja może się odwrócić. Pojawiły się potwierdzone informacje, że w pewnych sytuacjach McLaren Artura może stanąć w płomieniach. O co dokładnie chodzi?
McLaren Artura – usterka układu paliwowego
Premiera McLarena Artura odbyła się 17 lutego 2021 roku. Model zasilany jest układem hybrydowym generującym 680 KM i 720 Nm. Sam silnik elektryczny zapewnia moc 95 KM i zasięg ponad 30 km. Przyśpieszenie od 0 do 200 km/h trwa jedyne 8,3 s, a prędkość maksymalna to 330 km/h. McLaren Artura waży niecałe 1500 kg, a dwuosobowe wnętrze może zostać ozdobione dodatkami z trzech linii wyposażenia: Vision, Tech lub Performance.
Dane techniczne brzmią cudownie, ale nie wszystko jest takie piękne, na jakie wygląda. Nakrętki na wysokociśnieniowych przewodach paliwowych były montowane na zimno. Obciążenie auta podczas ekstremalnej jazdy może przyczynić się do poluzowania gwintu i tym samym do wycieku paliwa na poszczególne partie silnika. Samozapłon w takiej sytuacji jest wysoce prawdopodobny. Choć dostawca części zapewniał o dowozie nakrętek obrobionych maszynowo, opóźnienia w dostawach i brak surowców zmieniły plany konstrukcyjne na ten supersamochód.
Wyciek paliwa podczas testów na torze
Producent zmienił procedurę dokręcania nakrętek w listopadzie 2022 roku. Pomimo tego, w kolejnym egzemplarzu nastąpił wyciek paliwa podczas testów na torze wyścigowym. McLaren instaluje teraz nowe wysokociśnieniowe przewody paliwowe, które mają w pełni obrobione nakrętki 16,5 mm z naciętym gwintami. Z powodu niebezpieczeństwa wystąpienia awarii, z użytkowania wycofano już 164 sztuki Artura, wyprodukowane między 8 października 2021 a 14 listopada 2022 roku.
Polski dystrybutor McLarena Auto Fus w październiku tego roku wydał klientowi pierwszy egzemplarz Artury kupiony w Polsce. Samochód w elektryzującym, pomarańczowym kolorze kosztował 325 000 Euro.
McLaren Artura otworzył nową erę w historii supersamochodów, ale jak widać, i jego dotknęły “bolączki wieku dziecięcego”. Producent wprowadził nowe regulacje dotyczące konstrukcji układu paliwowego, a kolejne testy mają ocenić ich skuteczność.