To, że funkcjonalności cyfrowe nowoczesnych aut są dostępne jako usługi subskrypcyjne już nikogo nie dziwi. Wszak w wielu nowych samochodach, niekoniecznie tak wysokiej klasy jak Mercedes EQS, mamy na pokładzie wiele usług cyfrowych i łącznościowych, które aktywne są tylko przez jakiś czas, a później aby przedłużyć ich działanie, trzeba wykupić subskrypcję. Mercedes poszedł dalej. Niemiecka marka oferuje jako subskrypcyjną usługę… tylną oś skrętną w najnowszym Mercedesie EQS.
Mercedes EQS – światowa premiera
Mercedes EQS – oś skręca, ale tak nie do końca – chyba że zapłacisz
Generalnie tylna oś skrętna jest standardowo zainstalowana w absolutnie każdym nowym Mercedesie EQS. Jednak bazowo maksymalny kąt skrętu tylnych kół tego samochodu wynosi 4,5 stopnia. Opcjonalnie (co klienci mogą zamówić jeszcze przed odbiorem auta) może on być jednak zwiększony aż do 10 stopni, czy czyni dużą elektryczną limuzynę tak zwrotną, jak małe auto miejskie segmentu B.
Jednak zamówienie większego skrętu tylnej osi jest możliwe nie tylko na etapie konfiguracji zamawianego auta, ale również po jego odbiorze. Wystarczy wykupić roczny abonament w kwocie 489 euro, ewentualnie właściciel może wykupić funkcję od razu na 3 lata za 1169 euro. W jaki sposób aktualizacja oprogramowania (bo na tej drodze zwiększana jest funkcjonalność auta) może wpłynąć na większy skręt kół tylnej osi? To proste.
Mercedes buduje każdy egzemplarz modelu Mercedes EQS z tylną osią zdolną do skrętu o 10 stopni. Jednak w części egzemplarzy ta funkcjonalność jest po prostu programowo zablokowana. Można ją odblokować uiszczając odpowiednią opłatę subskrypcyjną. Witajcie w świecie doskonale znanym posiadaczom komputerów i smartfonów oraz aplikacji “pay to play”. Mercedes wdrożył ten model biznesowy również w motoryzacji.
Funkcje na abonament. Witajcie w przyszłości
Powszechnie znanym faktem jest, że zyski ze sprzedaży nowego auta to jedynie część przychodów producentów motoryzacyjnych. Znaczny odsetek przychodów stanowią usługi serwisowe, które w przypadku aut spalinowych są niebagatelne. Niestety (dla producentów) auta elektryczne mają znacznie prostszą konstrukcję, mniej wymagającą zarówno w kwestii produkcyjnej, jak i eksploatacyjnej. Jak zatem za robić na produkcie, który już znalazł się w rękach właściciela? Właśnie znaleźliście odpowiedź. Jednego jesteśmy pewni – to nie będzie pojedyncza jaskółka. W przyszłości wiele funkcji będzie czasowo odblokowywanych jako czasowo płatna usługa. I to nie tylko w Mercedesach.