Przeróbka kultowego samochodu na elektrycznego restomoda nie była łatwa. Ale dzięki zaangażowaniu pasjonatów udała się.
Na początku był samochód. A dokładniej pomarańczowo-czerwony Opel Manta z czarnym winylowym dachem z kolekcji Opel Classic. Typowy przedstawiciel kolorowych i szalonych lat siedemdziesiątych. Oryginalny, ogólnie w dobrym stanie, ale nieco wyeksploatowany. Wciąż nieodrestaurowany, potencjalny dawca części.
![](https://automotyw.com/wp-content/uploads/2021/08/Opel-Manta-GSe-ElektroMOD2-1024x683.jpg)
W tym samym czasie na rynek wchodziły nowe modele, takie jak Opel Mokka‑e. Korzystny zbieg okoliczności. Panuje przecież moda na restomody, klasyczne pojazdy z nowoczesnym napędem.
Dlaczego więc drugie życie Manty nie miałoby być elektryczne? Spory moment obrotowy przekazywany na tylną oś i szybki sprint bez nadmiernego hałasu. Marzenie? Wcale nie. Pomysł szybko podchwycili pasjonaci różnych specjalności — projektanci, modelarze 3D, inżynierowie, technicy i mechanicy, eksperci w dziedzinie produktów i marki. Grupa fanów Opla zakochanych w samochodach.
![](https://automotyw.com/wp-content/uploads/2021/08/Opel-Manta-GSe-ElektroMOD7-1024x683.jpg)
Pomysł szybko zaczął nabierać kształtów. 50‑letnia Manta stała się dzieckiem swoich czasów, elektryczna, bezemisyjna i wzbudzająca emocje jak przystało na prawdziwą legendę. Tak narodził się Opel Manta GSe ElektroMOD, na początku tylko w głowach jego twórców.
Takie pokłady entuzjazmu natychmiast zainspirowały „automaniaków” w zarządzie Opla. Na samej górze spontanicznie włączone zostało zielone światło dla tego zuchwałego projektu. W ciągu kilku miesięcy niesamowity ElektroMOD stał się rzeczywistością.
![](https://automotyw.com/wp-content/uploads/2021/08/Opel-Manta-GSe-ElektroMOD12-1024x683.jpg)
W przypadku Manty GSe ElektroMOD pracujący przy niej zespół zachował oryginalny styl pierwowzoru, a jednocześnie wprowadził innowacje z najwyższej półki: wyrazisty Pixel-Vizor z najnowszą technologią LED, w pełni cyfrowy kokpit oraz oczywiście akumulatorowy napęd elektryczny.
Krok po kroku: od oryginalnego staruszka do fascynującego ElektroMODa
![](https://automotyw.com/wp-content/uploads/2021/08/Opel-Manta-GSe-ElektroMOD5-1024x683.jpg)
Podróż do samochodu marzeń rozpoczęła się w słynnych halach Opel Classic i strefie, w której na swój czas czekają nieodrestaurowane egzemplarze. Tam właśnie stała pomarańczowa Manta A z czarnym winylowym dachem i automatyczną skrzynią biegów. Opel Classic otrzymał ten egzemplarz w 1988 r. z niemal pozbawionym korozji nadwoziem od pierwszej właścicielki, którą była pewna dama z Wiesbaden. Nową Mantę kupiła w 1974 r. i jeździła nią przez 14 lat. Po zelektryfikowaniu i pozytywnym przejściu badania technicznego w TÜV samochód wrócił do warsztatów Opla, gdzie został polakierowany na nowy neonowo-żółty kolor.
![](https://automotyw.com/wp-content/uploads/2021/08/Opel-Manta-GSe-ElektroMOD15-1024x683.jpg)
Fotele bez zagłówków, takie jak w oryginalnej Mancie A, byłyby nie do pomyślenia w nowoczesnym samochodzie. Zatem Manta GSe ElektroMOD otrzymała nowe fotele Recaro, podobne do tych w sportowym Oplu ADAM‑ie S. Niestety nie dało się ich tak po prostu przełożyć jak wiele innych nowych podzespołów. Fotele trzeba było zbudować praktycznie od nowa w warsztacie samochodów koncepcyjnych Opla, tak aby pasowały do Manty.
Manualna skrzynia biegów w elektryku
![](https://automotyw.com/wp-content/uploads/2021/08/Opel-Manta-GSe-ElektroMOD19-1024x683.jpg)
Pierwsza właścicielka tej Manty A zdecydowała się na przekładnię automatyczną, która wciąż była w dobrym stanie. Mimo to w Mantach z lat 70. była to rzadkość, a zespół chciał, by w samochodzie znalazła się klasyczna czterobiegowa przekładnia manualna, jaką instalowano wówczas w milionach aut. Zaprojektowali więc adapter umożliwiający połączenie skrzyni biegów Opla z większym sprzęgłem. Potrzebowali także dłuższego wału napędowego, który znaleźli w magazynie z częściami Opel Classic. Układ hamulcowy dostosowano do poprawionych osiągów pojazdu. Z przodu zamontowano większe hamulce, a tylne bębny wymieniono na tarcze.
![](https://automotyw.com/wp-content/uploads/2021/08/Opel-Manta-GSe-ElektroMOD6-1024x683.jpg)
Sztywniejsze zawieszenie z przodu i bardziej miękkie z tyłu zapewnia Mancie spory zapas przyczepności. W końcu jest to najmocniejsza Manta wszechczasów, nie licząc kilku stuningowanych i wyścigowych egzemplarzy. Synchroniczny silnik elektryczny o mocy 108 kW (147 KM) napędza tylne koła, jak przystało na klasyczny samochód. Akumulator litowo-jonowy o pojemności 31 kWh umieszczono możliwie najbliżej przodu bagażnika, starając się uzyskać dobre właściwości jezdne i niski środek ciężkości. Mimo to Manta GSe wciąż jest wystarczająco przestronna, by cztery osoby mogły się nią wybrać na dwutygodniowe wakacje.
Samochód na prąd wagi lekkiej
![](https://automotyw.com/wp-content/uploads/2021/08/Opel-Manta-GSe-ElektroMOD16-731x1024.jpeg)
Manta po konwersji na ElektroMOD waży około 1137 kg, czyli o 175 kg więcej od oryginału. Przy standardowym stylu jazdy zasięg GSe wynosi 200 kilometrów, a przy delikatnym obchodzeniu się z pedałem przyspieszenia może być nawet większy. Oczywiście e‑Manta jest też wyposażona w układ rekuperacyjny, jak każdy elektryczny Opel. Do aktywacji trybu odzyskiwania energii służy przełącznik zamontowany w schowku na rękawiczki.
Wystarczy wsiąść za kierownicę, by przekonać się jak fascynująca jest Manta GSe ElektroMOD. Oprócz wyjątkowych wrażeń estetycznych wynikających z połączenia tradycji z nowoczesnością samochód dostarcza też świetnych wrażeń z jazdy. Po obróceniu kluczyka zapłonu włącza się praktycznie bezgłośny silnik elektryczny. Kierowca może wówczas wrzucić od razu czwarty bieg i ruszyć — przy takim momencie obrotowym to żaden problem. Możliwa jest również tradycyjna, manualna zmiana przełożeń w czterobiegowej skrzyni Opla. Manta GSe żwawo przyspiesza, a maksymalna prędkość została ograniczona elektronicznie do 150 km/h.