Rozpoczynamy cotygodniowy cykl “pereł z polskiego internetu”. Jakie są kryteria? Szukamy używanych aut, które są ciekawe, nietuzinkowe i można je kupić w Polsce. Na pierwszy ogień idzie Volkswagen Multivan T4. Żartobliwie mówi się, że “nie ma kariery, bez Volkswagena T4”.
Multivan za 85 tys. zł – OGŁOSZENIE
Egzemplarz, który prezentujemy pochodzi z końcówki produkcji – 2001 roku. Na liczniku ma niewiarygodnie niski przebieg – niecałe 60.000 km. Pod maską pracuje flagowy, sześciocylindrowy silnik benzynowy o mocy 204 KM. To, co widać na zdjęciach wygląda naprawdę nieźle. Np. auto ma komplet zapinanych na napy zasłon (ciężko znaleźć “Multika” z oryginalnymi firankami, a zakup nowych graniczy z cudem). Na zdjęciu komory silnika widzimy plastikową obudowę z napisem V6, która była montowana tylko w osobowych T4. Taki element zwykle podczas wypadku ulega uszkodzeniu i ze względu na małą dostępność oraz wątpliwą przydatność często jest pomijany przy odbudowie. Dlatego jego obecność pod maską to dobry znak. Samochód nie ma opisu, jest za to cena – 85 tys. zł. To nie pomyłka. 19-letni bus z paliwożernym silnikiem benzynowym kosztuje ponad 80 tys. I wiecie co… to nic nadzwyczajnego. Dlaczego tak jest?
Dobre T4 wciąż sporo kosztuje!
Na przekór wszystkim logicznym powodom, dla których ceny ceny kilkunastoletnich aut zwykle osiągają bardzo niskie poziomy, to Volkswageny Multivan T4 są nadal bardzo drogie! Składa się na to wiele czynników. Po pierwsze następca, czyli T5, ma opinię samochodu dużo bardziej wymagającego w obsłudze. Po drugie T4 jest bardzo ceniony na całym świecie za niezawodność, prostotę mechaniki i praktyczne rozwiązania. Kolejny, bardzo istotny czynnik podnoszący ceny (tylko tych dobrze zachowanych) używanych Multivanów to brak korozji. Powszechnym problemem jest korozja większości T-czwórek. T4 ma wiele zalet, ale odporność na rdzę nie jest jedną z nich. Gniją progi, pas przedni, doły drzwi, ramy okien… w ekstremalnych przypadkach T4 może się nawet złamać na pół.
Historia T4
30 lat temu Volkswagen zmienił diametralnie swoją ofertę pojazdów dostawczych. We wrześniu 1990 r. – po wyprodukowaniu w sumie 6,7 mln egzemplarzy T1, T2 i T3 z silnikiem umieszczonym z tyłu – rozpoczęła się nowa era samochodów dostawczych z silnikiem montowanym z przodu i z napędem na przednią oś. Zasłużone, stare silniki typu bokser zastąpione zostały przez nowocześniejsze jednostki rzędowe z katalizatorami.
Uśmiechnięty bus
W 1996 T4 został gruntownie odmłodzony i unowocześniony. Wersję pasażerską i kampera można było teraz rozpoznać po białym, a nie żółtym kloszu kierunkowskazów, a dział designu stworzył nowy wygląd – tzw. „Happy Face”. Przód Multivana, Caravelle i Californii został wydłużony. Wygląd całej gamy T4 poprawiły też tarcze hamulcowe z przodu i z tyłu, pochłaniające energię uderzenia zderzaki, nowe felgi oraz nowy kształt reflektorów.
Mocniejsze serca
Pod maską również zaszły znaczne zmiany. Znalazł się pod nią nowy silnik: 2,5-litrowy, pięciocylindrowy, o mocy 75 kW (102 KM). Był to pierwszy turbodiesel z wtryskiem bezpośrednim – TDI. Dłuższy przód Multivana, Caravelle i Californii pozwolił teraz na montaż sześciocylindrowego silnika benzynowego o pojemności 2.8 litra i o mocy 103 kW (140 KM). W roku 1998 Volkswagen Samochody Dostawcze dodał do oferty kolejną jednostkę napędową: 2.5 TDI o mocy 111 kW (151 KM) – najmocniejszego diesla w gamie T4. Na przełomie wieków pojawił się jeszcze flagowy silnik V6, dzięki któremu moc tego modelu wzrosła do 150 kW (204 KM) – taki jak w prezentowanym samochodzie.
To mnóstwo pieniędzy
Jak uzasadnić cenę 85 tys. zł? Przecież za równowartość prawie 20 tys. Euro można dziś kupić na przykład dwie nowe Dacie! Niewątpliwie wytłumaczenie tego fenomenu nie jest łatwe. Tak naprawdę jedyne, co przychodzi mi do głowy, to kuriozalnie napisać “kto wie, ten wie”. Jeśli szukasz Multivana T4, to wiesz dlaczego chcesz takiego busa i liczysz się z tym, ile kosztuje.
źródła: VW, OLX