Głosami 390 posłów przeszła w Sejmie nowelizacja ustawy Prawo o ruchu drogowym. Chodzi o drastyczne, zdaniem niektórych, podwyżki kar za wykroczenia na drogach. Przeciwko zmianom głosowało tylko 18 posłów, a 27 wstrzymało się od głosu. Przegłosowane zmiany niosą kilka poprawek w stosunku do wcześniejszego projektu zmian zgłoszonych przez rząd.
Przede wszystkim do puli wykroczeń zagrożonych nową, znacznie wyższą stawką grzywny, wynoszącą aż 30 tys. zł dodano wykroczenie polegające na niewskazaniu na żądanie uprawnionego organu, komu powierzono pojazd do kierowania w określonym czasie (czyli czasie popełnienia wykroczenia). Tym samym odpowiadanie “nie pamiętam” na pytanie o to, kto w momencie zarejestrowanego wykroczenia prowadził auto zdecydowanie nie będzie się opłacać.
Zmiany podwyższają też wysokość kary, którą można nałożyć w postępowaniu mandatowym, jednak wbrew wcześniejszym pomysłom, by karać za przekroczenie prędkości o 30 km/h (bez względu na teren – zabudowany czy nie – w którym nastąpiło wykroczenie) kwotą co najmniej 1500 zł, tę stawkę obniżono do 800 zł. Dziś maksymalna kara nałożona w drodze mandatu wynosi 500 zł, po zmianach będzie to nawet 5 tys. zł.
Z kolei grzywna nie niższa niż 3 tys. zł będzie przewidziana za m.in. spowodowanie zagrożenia przez sprawcę znajdującego się w stanie po użyciu alkoholu lub nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu. Przegłosowano również postulowany przez rząd mechanizm uzależniający wygaszenie punktów karnych (które – notabene – będą wygasać po dwóch latach, a nie po roku) od terminu uregulowania mandatu.
Po przegłosowaniu przez Sejm, nowelizacja przepisów drogowych trafi do Senatu, później musi ją jeszcze podpisać Prezydent (co będzie raczej wyłącznie formalnością), a znowelizowany akt musi być opublikowany. Standardowe vacatio legis to 14 dni od momentu publikacji w Dzienniku Ustaw, przewiduje się, że zmiany zaczną obowiązywać w styczniu 2022 roku.
Przypominamy jaki był pomysł rządu na karanie za wykroczenia