BMW E36 powraca w interesującym stylu. Jeszcze niedawno najtańsze egzemplarze można było kupić za trzycyfrowe kwoty. Nowa dekada przyniosła zmiany i widzimy zauważalny wzrost cen. Dlaczego tak się dzieje?
E36 obchodzi w tym roku 30-te urodziny.
Pierwszy i oczywisty powód to wiek. E36 obchodzi w tym roku 30 -te urodziny, a to oznacza, że BMW serii 3 tego typoszeregu nie powstaje już od ponad 2 dekad. Przez ten czas wiele egzemplarzy uległo już zniszczeniu. Naturalny cykl życia pojazdu sugerowałby, że po kilkunastu latach jest po prostu zużyte. W przypadku E36 jest jednak inaczej. Te samochody po prostu nie chcą dać za wygraną i są bardzo trwałe. Proste założenia konstrukcyjne przekładają się na niezawodność. Może faktycznie stwierdzenie, że kiedyś auta były solidniejsze, ma sens?
E36 dobre do zabawy
Drugi powód to popularność E36 w driftingu i szeroko pojętym motosporcie. Po wielu latach od zakończenia produkcji przyszedł czas, kiedy E36 zostało docenione jako samochód sportowy w podziemnych kręgach. Nocne wyścigi i drifting po drogach publicznych są nielegalne. Jeżeli jednak z jakiegoś powodu szukasz idealnego samochodu do tych aktywności, to BMW serii 3 z lat 90-tych jest prawdopodobnie najlepszym kandydatem. Niska cena, napęd na tylną oś, wiele egzemplarzy na rynku (do niedawna), duża dostępność części, solidne silniki benzynowe, lekka konstrukcja i dobre właściwości trakcyjne. To długa lista zalet okraszona dla wielu najlepszym logo w świecie motoryzacji, czyli biało-niebieskim śmigłem BMW.
E36 to dobry “dom” dla dużego silnika
Przez ostatnie kilka lat gospodarczy dobrobyt sprawił, że wiele osób postanowiło skorzystać z luksusu zakupu samochodu do „zabawy”, ale za niewielkie pieniądze. Efekt? Wiele egzemplarzy E36 przepłaciło to życiem. Niechciane wersje z silnikami napędzanymi olejem napędowym oraz 4-cylindrowymi motorami benzynowymi o niewielkich mocach stały się „mięsem armatnim” domorosłych amatorów szybkiej jazdy. E36 polubili również profesjonaliści. Pod maskę takiego BMW można bez większych problemów zmieścić silniki V8, a „buda” spokojnie to wytrzyma. Jeżeli tylko uda nam się zdobyć mistyczną miskę olejową marki Alpina do silnika BMW V8, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby „upchnąć” 8-cylindrowy motor BMW z serii M60. Jeżeli niemiecka myśl techniczna nie jest nam po drodze – proszę bardzo. Między podłużnicami E36 można zmieścić amerykański silnik V8 z serii LS lub 6-cylindrową turbodoładowaną jednostkę Toyoty 2JZ – każdy z tych motorów jest na swój sposób kultowy, a przykłady E36 z takimi jednostkami łatwo znaleźć.
Youngtimer
BMW typoszeregu E36 zaczyna nabierać wartości jako młody klasyk. Aby tak było, to dany egzemplarz musi spełnić kilka warunków. Najbardziej istotne są stan techniczny, oryginalność oraz VIN. Ten ostatni warunek, to nie tyle obecność numeru VIN (ta jest obowiązkowa), ale chodzi po prostu o fabryczne wyposażenie egzemplarza. Jeżeli po rozkodowaniu tego znacznika okaże się, że auto ma bogate wyposażenie, jeden z pożądanych silników benzynowych R6, a do tego jego faktyczny stan to potwierdza, to możemy zacząć mówić o drogim E36. Jak drogim – wystarczy spojrzeć na to 2-drzwiowe coupé z największym możliwym silnikiem 2.8 (poza M3). Niebieski samochód został wyceniony przez właściciela na niebagatelne 42 tys. zł. Dlaczego tak jest?
Prezentowane BMW E36 Avusblau z Syndykatu
Dlaczego TO BMW E36 jest aż tak drogie? Samochód i właściciel należą do BMW-Syndykat. To klub, który kultywuje podejście do tuningu w stylu german, z naciskiem na jakość modyfikacji. Auto po kilkuletnim „sanatorium” u zakręconego klubowicza będzie prawie zawsze w świetnym stanie technicznym. Poza tym to niebieskie E36 jest wyposażone w bardzo pożądane części, które na rynku wtórnym osiągają zawrotne ceny. Fotele w tym egzemplarzu to kultowe „Vadery” z BMW M3 – takie siedziska (w zależności od stanu) mogą osiągnąć nawet 5-cyfrową cenę na rynku wtórnym. Drugi element to felgi – oryginalne obręcze M System 2 z BMW M5 typoszeregu E34 to kultowa pozycja. Do obręczy są nawet oryginalne wirniki, a to oznacza, że cena tych kół może okazać się dość trudna do zrozumienia dla „nieświadomych”. Wszystko, o czym pisaliśmy to tylko wierzchołek góry lodowej – samochód jest w świetnym stanie blacharsko-lakierniczym, a jego podwozie otrzymało pełen pakiet „SPA”, czyli konserwację. Właściciel sam pisze: „wiem co mam” i jeżeli opis auta odzwierciedla stan faktyczny, to jego cena wynosząca prawie 10 tys. Euro nie jest wyssana z palca.
E36 to styl życia
BMW E36 to bez dwóch zdań pozycja kultowa – ilość frajdy, którą daje jazda tym samochodem, jest ogromna nawet trzy dekady od premiery. Mechaniczne odczucia, które oferuje lekkie, tylnonapędowe auto z mocnym wolnossącym silnikiem, jest są zapomnianą miksturą w dobie przednionapędowych małolitrażowych hybryd. Wszystkie te cechy sprawiają, że większość BMW E36 nie miała przez ostatnie lata łatwego życia. Ne egzemplarze, które przetrwają czekają coraz lepsze czasy – analogicznie, jak ma to miejsce od kilku lat w przypadku poprzednika, czyli BMW serii 3 typoszeregu E30.