Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Subskrybuj
Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Test. Nowy Hyundai i30 Wagon 1.5 T-GDI N Line z miękką hybrydą. Zamiast SUV-a?

Lubisz podróżować, masz dzieci, psa. Chcesz kupić praktyczne, solidne, ale niezbyt drogie auto. Rozglądasz się za jakimś SUV-em, ale tak naprawdę dlaczego? Nie zapominajmy o tradycyjnych, kompaktowych kombiakach. Mają często większe, bardziej ustawne bagażniki, są tańsze, mniej palą i potrafią zaspokoić większość waszych oczekiwań. Przed wami nowy Hyundai i30 Wagon N Line z mocnym 160-konnym silnikiem i miękką hybrydą.

Styl na pierwszym miejscu

Hyundai i30 N Line
Hyundai w szatach N Line wygląda na szybsze auto niż jest w rzeczywistości (fot. Łukasz Walkiewicz/automotyw.com)

Wygląd jest ważny, niezależnie, czy szukamy auta do firmy, czy prywatnych czterech kółek. Kupujemy oczami, a wśród dziesiątek konkurujących modeli samochód musi być „jakiś”. Dobrym przykładem jest Toyota, w której za doskonałą sprzedaż w ostatnim czasie odpowiadają w dużym stopniu odważne stylizacje C-HR-a, Corolli, czy nowego Yarisa. Koreańczycy szybko się uczą i ostatnie premiery Hyundaia pokazują, że również systematycznie odrabiają lekcje, nawet jeśli niektóre rzeczy kopiują od konkurencji. Nowy Hyundai i30 czaruje LED-owymi światłami, a sylwetka, takie odnieśliśmy wrażenie, nawiązuje do modnego Mercedesa CLA Shooting Brake. Odmiana N Line otrzymała agresywniej wystylizowany przedni i tylny zderzak z dyfuzorem. Czarne elementy na osłonie chłodnicy wyglądają dużo lepiej niż w „zwykłym” i30, a podwójna końcówka wydechu sugeruje, że pod maską drzemie coś mocniejszego. Całości dopełniają 18-calowe, aluminiowe koła częściowo polakierowane na czarno.

Praktyczny jak kombi

wnętrze Hyundai i30
Czerwone akcenty i rewelacyjna kierownica plus tradycyjna dźwignia hamulca ręcznego (fot. Łukasz Walkiewicz/automotyw.com)

Hyundai i30 ma we wnętrzu podobną ilość plastiku, jak jego europejscy koledzy z klasy, ale miejscami jest on twardszy. Kiedy przyjrzymy się dokładnie, najbardziej widać to na drzwiach, ale w codziennym użytkowaniu błyskawicznie o tym zapominamy. Duży plus dla Hyundaia za nienaganny montaż i brak trzasków na wybojach. Hyundai wciąż lubi tradycyjne przyciski i to nas bardzo cieszy. Ustawienia dwustrefowej klimatyzacji zmienimy łatwo nawet podczas jazdy. Jest też bezprzewodowa ładowarka do smartfona. Wersja N Line ma czerwone przeszycia na obszytej częściowo perforowaną skórą kierownicy i tapicerce plus akcenty na dźwigni zmiany biegów. Lekko usportowione fotele z regulacją lędźwiową oferują i wygodę i trzymanie boczne, ale w testowanym egzemplarzu tylko jeden miał regulację długości podudzia, co wyglądało dość dziwnie. Mimo linii auta przypominającej coupé bagażnik ma mocne 602 litry pojemności. Większość kompaktowych SUV-ów ma dużo mniejsze kufry, a w przypadku rodziny z dziećmi ma to duże znaczenie.

Turbo, miękka hybryda i 160 KM

silnik 1.5 T-GDI
Pokaźny napis “TURBO” na plastikowej pokrywie sugeruje stanowczo więcej niż seryjne 160 KM (fot. Łukasz Walkiewicz/automotyw.com)

Hyundai pod maskę testowanego i30 Wagon N Line wrzucił silnik 1.5 T-GDI z bezpośrednim wtryskiem, o maksymalnej mocy 160 KM z dodatkową instalacją miękkiej hybrydy. Płasko rozłożony moment 253 Nm pozwala przyjemnie poruszać się autem, bez konieczności wchodzenia na wyższe obroty. Silnik najlepiej pracuje w ich średnim zakresie, wyższe oznaczają bardzo mechaniczny i nieprzyjemny dźwięk, który w żaden sposób nie nawiązuje do związanych z literą „N” sportowych tradycji Hyundaia. Miękka hybryda pozwala między innymi na lekki, płynny start i tzw. żeglowanie, celem oszczędności na paliwie, a te, o ile jeździmy bardzo spokojnie, są. Hyundai przy oszczędnej jeździe pali nawet około 7 litrów w mieście, a w trasie poniżej 6. Silnik w tym przypadku połączono z 7-biegową, dwusprzęgłową skrzynią, która pogarsza nieco osiągi (przyspieszenie do 100 km/h), ale obniża zużycie paliwa. DCT, bo tak nazywa się skrzynia w nomenklaturze Hyundaia, przełącza sprawnie i bez szarpnięć. Jeśli poruszacie się sporo po mieście, jest dużo lepszym wyborem od manuala.

Wrażenia z jazdy

światła Hyundai i30
Agresywne akcenty, ale prowadzenie jak w zwyczajnym, rodzinnym kombi (fot. Łukasz Walkiewicz/automotyw.com)

Hyundai i30 w wersji N Line, to wciąż cywilne, rodzinne kombi. Układ kierowniczy pracuje lekko, w środkowym położeniu nawet odrobinę za lekko. Zawieszenie jest poprawne, dobrze maskuje mniejsze wyboje, a wystające studzienki tłumi nie gorzej niż uznane europejskie kompakty. Moc 160 KM może zmylić. Szczególnie tych, którzy pamiętają ostre kompakty o podobnej mocy z lat 90. Jeśli spodziewasz się zaangażowania w jazdę, przyspieszonego pulsu i spoconych rąk po serii szybkich zakrętów, to niestety nie ten adres. Koreańczycy zrobili samochód, który ma być raczej stonowany, ma się spodobać szerokiej rzeszy użytkowników i nie wychylać się za bardzo w żadnej z dziedzin, w tym w prowadzeniu. Fajnie wygląda, ale prowadzi się dość zwyczajnie, co nie znaczy, że źle. W końcu nie każdy ma domieszkę etyliny we krwi.

Ile kosztuje nowy Hyundai i30 1.5 T-GDI 7DCT 48V w wersji N Line?

DCT Hyundai
Dwusprzęgłowa, 7-biegowa skrzynia warta jest dopłaty (fot. Łukasz Walkiewicz/automotyw.com)

Pełna nazwa naszego testowego auta wymaga zrobienia notatki w smartfonie. Wersję N Line można mieć nawet ze 120-konnym silnikiem 1.0 T-GDI i manualem za 89 400 zł. Cóż, do jazdy po mieście wystarczy, ale dalszych rodzinnych podróży zapakowanym autem nie polecamy. Dlaczego? Moc to też bezpieczeństwo, możliwość szybszego manewru, przyspieszenia, ucieczki przed niebezpieczną sytuacją. Hyundai i30 ze 160-konną jednostką, taki, jakiego widzicie na zdjęciach kosztuje 104 900 zł. Co na to konkurencja? Samozwańczy król klasy kompaktowej, czyli Volkswagen Golf VIII Variant z silnikiem eTSI o mocy 150 KM i 7-biegową skrzynią DSG w wersji R-Line (również sportowe koneksje) kosztuje aż 126 390 zł. Seat Leon Sportstourer z taką samą jednostką pod maską w wersji FR startuje od 105 100 zł. Opel Astra Tourer 1.4 Turbo 145 KM z bezstopniowym automatem w wersji GS Line (ponowne odniesienie do usportowionych modeli marki) wyceniony jest na 103 500 zł. Koncernowa kuzynka, czyli KIA Ceed kombi z identycznym silnikiem w podobnie skonfigurowanej wersji GT Line kosztuje aż 114 990 zł.

Werdykt

Hyundai i30 N Line
Hyundai i30 to po prostu bardzo atrakcyjnie opakowane, tradycyjne, rodzinne kombi (fot. Łukasz Walkiewicz/automotyw.com)

Hyundai i30 Wagon 1.5 T-GDI 7DCT 48V N Line to naszym zdaniem auto dla umiarkowanego konserwatysty, który docenia nowinki technologiczne, ale dawkuje je sobie ostrożnie i powoli. W tym samochodzie nowoczesna technologia nie przerazi nawet kogoś, kto do tej pory jeździł kompletnie analogowym samochodem. Obsługa, dzięki znanej i lubianej „guzikologii” jest bardzo prosta, a nowinki takie jak dotykowy ekran, dwusprzęgłowy automat, czy układ miękkiej hybrydy nie narzucają się i łatwo się do nich przyzwyczaić. Usportowiony wygląd to przyjemność przede wszystkim dla oka, sportowych wrażeń nie ma tutaj zbyt wiele. Koreańskie kombi to solidny, średni, ale równy zawodnik w swojej klasie.

Total
0
Shares