Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Subskrybuj
Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Test. Volkswagen T-Roc R. Rasowy crossover

T-Roc (fot. Łukasz Walkiewicz / automotyw.com)
Crossover, który “robi setkę” w 4,8 sek. – T-Roc (fot. Łukasz Walkiewicz / automotyw.com)

Popyt na sportowe samochody ciągle rośnie. Życzenia klientów mają przy tym różnorodną naturę, ale wielu marzy o modelu, którego napęd i zawieszenie będą oferowały profesjonalne, sportowe osiągi.

T-Roc (fot. Łukasz Walkiewicz / automotyw.com)
Zakręty to dla niego nie problem T-Roc (fot. Łukasz Walkiewicz / automotyw.com)

Wraz z prezentacją T-Roca w wersji R koncern VW zdecydował się na rozszerzenie gamy sportowych modeli o SUV-y. Obecnie w ofercie są jeszcze dwa takie auta oznaczone „najszybszą” literą w alfabecie. To Tiguan R oraz arcypotężny Touareg R. To ciekawe wozy, które mamy nadzieję w przyszłości zaprezentować, ale dziś skupiamy się na pierwszym sportowym crossoverze z Wolfsburga, czyli T-Rocu R. To reprezentant segmentu B+, choć wymiarami bliżej mu do Golfa, niż do Polo. Jego największy atut znajduje się pod maską, to 300-konny silnik 2.0 TSI. 

Dlaczego R to nie jest zwykły T-Roc?

Ten kompaktowych rozmiarów crossover również został przeprojektowany przez dział sportu Volkswagen R. Ma napęd na obie osie, automatyczną skrzynię DSG, a pod maską wspomniany dwulitrowy silnik TSI o mocy 300 KM. Motor generuje 400 Nm, co pozwala na przyśpieszenie od 0 do 100 km.h w 4,8 sek. i swobodne rozpędzenie się do elektronicznie ograniczonej prędkości maksymalnej, która wynosi 250 km/h. Sportowe właściwości jezdne mocnemu SUV-owi zapewnia twardo zestrojone i obniżone zawieszenie i progresywny układ kierowniczy. System wyboru trybu jazdy został wyposażony w program Race oraz układ kontroli startu „launch control”. Kontrola startu jednocześnie zapewnia optymalną trakcję podczas przyspieszania i dba o dostarczenie do kół maksymalnej siły napędowej oraz pomaga w utrzymaniu stabilności samochodu – trzeba przyznać, że działa fenomenalnie. Jeśli wyścigowe nastawy elektroniki to zbyt mało, to układ stabilizacji toru jazdy ESC można dezaktywować, aby cieszyć się maksymalnie dynamiczną jazdą bez żadnych ograniczeń. 

T-Roc (fot. Łukasz Walkiewicz / automotyw.com)
300-konny silnik (fot. Łukasz Walkiewicz / automotyw.com)

Sportowy styl R-ki

Sportowego ducha T-Roca w wersji R podkreśla wyrazisty design. Nowa osłona chłodnicy jest wykończona od dołu wypolerowaną srebrną listwą z anodowanego aluminium, która przebiega przez całą szerokość auta. W lakierowanym w kolorze nadwozia przednim zderzaku znajdują się pionowe światła do jazdy dziennej (zamiast charakterystycznych heksagonów). W tylnym zderzaku jest dyfuzor w kontrastowym czarnym kolorze. Podwójne końcówki układu wydechowego po lewej i prawej stronie samochodu są charakterystyczne dla modeli spod znaku „R”. Szkoda, że egzemplarz nie został wyposażony w opcjonalny układ wydechowy „R” Performance, przygotowany do T-Roca R przez specjalistyczną firmę Akrapovič, który wyróżnia się nie tylko lepszym brzmieniem, ale również tytanowym tłumikiem końcowym wraz z końcówkami układu wydechowego. Co ciekawe jego masa jest niższa o aż 7 kg w porównaniu do seryjnego. 

T-Roc (fot. Łukasz Walkiewicz / automotyw.com)
T-Roc R (fot. Łukasz Walkiewicz / automotyw.com)

A jaki jest T-Roc R w środku?

Listwy na progach wykonano ze stali nierdzewnej i umieszczono na nich logo „R”, które można zobaczyć również na osłonie chłodnicy i po bokach samochodu. Magiczna litera jest także wyhaftowana na oparciach foteli. Logo widnieje również na pokrytej skórą wielofunkcyjnej, sportowej kierownicy z dekoracyjnym szwem w kolorze Crystal Grey i z łopatkami do zmiany biegów. Co ciekawe R znajdziemy również na ekranie startowym systemu multimedialnego. Sportowy charakter wnętrza podkreślają też czarna podsufitka i pedały wykonane ze stali nierdzewnej.

Deska rodzielcza jest niebieska tylko w wersji T-Roc R (fot. Łukasz Walkiewicz / automotyw.com)

Wrażenia z jazdy R’ką

T-Roc R oferuje świetną widoczność, a dość wysokie zawieszenie sprawia, że nie musimy skupiać aż tyle uwagi na nierównościach co w autach stricte sportowych. Za to w T-Roc’u niestety bardziej niż w niskich kompaktach odczuwalne są przechyły, które przekładają się na uczucie podsterowności. Dlaczego uczucie, a nie po prostu podsterowność? Bo auto jedzie jak przyklejone, ale generuje przy tym takie dziwne naprężenia na kierownicy. Skuteczność hamowania jest bardzo dobra. Prawdziwy as w rękawie T-Roca to jego możliwości off-road’owe. T-Roc pokazał w piachu niespodziewany talent. Praktycznie wystarczyłoby wstawić klatkę bezpieczeństwa i można z powodzeniem atakować odcinki specjalne rajdów! 

T-Roc (fot. Łukasz Walkiewicz / automotyw.com)
T-Roc R (fot. Łukasz Walkiewicz / automotyw.com)

Coraz bardziej zatłoczony segment!

Wprowadzając model T-Roc R Volkswagen R przeciera szlaki w zupełnie nowym segmencie. Efekt tych prac jest ciekawy, bo z jednej strony broni R swoje pole jako hot-hatch, a z drugiej strony okazuje się, że mógłby brać udział w rajdzie typu baja bez większych przeróbek. Jeżeli komuś odpowiadają zalety i wady „zwykłego” T-Roca, to z pewnością zakocha się w najszybkiej odmianie. My bardzo go polubiliśmy, ale od czasu jego premiery pojawił się nowy Golf R i Tiguan R, a siostrzana marka Cupra ma w ofercie sportową Atecę i genialnego Formentora VZ… wszystkie te samochody mają podobną moc i napęd na obie osie. T-Roc kusi ceną, bo kosztujący 186 290 zł crossover jest najtańszą z wymienionych propozycji. To naprawdę trudny wybór!

T-Roc (fot. Łukasz Walkiewicz / automotyw.com)
Dużo mocy i cztery końcówki układu wydechowego T-Roc (fot. Łukasz Walkiewicz / automotyw.com)
Total
0
Shares