Sukces medialny nie zawsze wiąże się z sukcesem sprzedażowym. Szczególne widoczne jest to w przypadku supersamochodów. Przygotowaliśmy dla Was listę bardzo znanych aut, które, choć były imponujące, to nikt ich nie kupił.
Niestety ich konstruktorom nie udało się przekuć ich innowacyjności w komercyjny sukces. Ale mimo, że zbudowano ich bardzo niewiele, to wiedza o nich przedostała się do motoryzacyjnego kanonu. Na liście nie umieszczamy aut, których powstało niewiele ze względu na świadomą dezycję producentów o ograniczeniu produkcji (mimo dużego popytu wśród potencjalnych klientów).
Vector W8 – 22 sztuki
Tego inspirowanego awiacją superbolidu nie można pomylić z niczym innym. Dziecko Vector Aeromotive Corporation zarządzanej przez Geralda A. Wiegerta miało wyrafinowaną budowę klatkową, w której wykorzystane zostały panele włókna węglowego i kevlar na aluminiowej strukturze plastra miodu. Napędzany przez 6-litrowy silnik V8 z dwiema turbosprężarkami Vector dysponował potężną mocą (niektóre źródła mówią nawet 1200 KM). Szalona estetyka była kontynuowana we wnętrzu, które przypomina kokpit samolotu. Wbrew ogromnej rozpoznawalności na całym świecie, to powstały tylko 22 takie samochody.
Ascari KZ1 – 17 sztuk
Firma Ascari Cars jest dzieckiem holenderskiego milionera Klaasa Zwarta, który we współpracy z Lee Noble rozpoczął prace nad wyścigowym samochodem – Ascari FGT. Pierwsze 10 egzemplarzy wyścigówki zbudowanej na ramie rurowej zostało wyposażone w silnik Forda. Projekt ewoluował w 1998 r. wraz z odejściem Noble. W aucie najpoważniejsze zmiany objęły zmianę jednostki napędowej na silnik M62 produkcji BMW. Niestety konstrukcja nie odniosła komercyjnego sukcesu i wyprodukowano jedynie 17 egzemplarzy. Wszystkie były wyposażone we wspomniane bawarskie V8, które zostały odpowiednio przygotowane przez niemieckiego tunera Hartge. Wersja o pojemności 4.4 legitymowała się mocą 300 KM. Z kolei wersja o pojemności 4.7 litra mogła pochwalić się znacznie wyższą mocą 400 KM, co pozwalało między innymi na sprint do 100 km/h wynoszący 4.1 sekundy.
Jaguar XJ220 – 281 sztuk
O tym samochodzie można by napisać osobną książkę. Nazwa XJ220 odnosi się do prędkości 220 mil na godzinę, która była głównym azymutem konstruktorów. Pierwotne założenia zakładały, że auto otrzyma centralnie umieszczony silnik V12 i napęd na wszystkie koła. Zakładano, że produkcja będzie wynosić 1000 sztuk, a Wikipedia podaje, że na konto firmy z Coventry wpłynęło 1,500 depozytów o łącznej wartości 75 000 000 funtów. Niestety prace nad autem przeciągały się, a inżynierowie stopniowo zmieniali założenia konstrukcyjne. Finalnie klienci otrzymali auto z napędem na tylną oś. Moc zapewniał turbodoładowany silnik V6. Podczas próby bicia rekordu prędkości XJ220 osiągnął 217.1 mil na godzinę, co wystarczyło by ogłosić go najszybszym samochodem produkcyjnym świata. Ostatecznie powstało tylko 281 egzemplarzy produkcyjnych, a niektóre z nich dostępne były na długo po wyprodukowaniu. Szybki Jag znalazł się też w innym naszym materiale z równie ciekawego powodu – sprawdź TUTAJ
Złoty DeLorean DMC-12 – 4 sztuki
Historia marki DeLorean jest bardzo zawiła. Amerykański konstruktor John DeLorean piął się po szczeblach kariery w amerykańskich korporacjach motoryzacyjnych, ale w 1972 zdecydował, że zbuduje własny samochód. John wdał się w polityczne zagrywki z Wielką Brytanią i dzięki wsparciu tego rządu stworzył fabrykę w Dunmurry. Zakładał, że będzie produkował tam na wielką skalę samochody, które znajdą odbiorców w USA. Delorean przeliczył się i firma musiała ogłosić bankructwo po wyprodukowaniu ok. 8 500 sztuk DMC-12. Mimo że auto było komercyjnym fiaskiem, to na stałe weszło do popkultury za sprawą serii filmów “Powrót do przyszłości” – to właśnie takie auto służyło głównym bohaterom do podróżowania w czasie! Na szczycie oferty był złoty DeLorean. Katalog American Express zawierał reklamę DMC-12 pokrytego 24-karatowym złotem. Według reklamy tylko 100 sztuk miało zostać wyprodukowanych i sprzedanych za 85 000 dolarów. W sumie tylko 4 zostały faktycznie znalazły nabywców.
Koenigsegg CC8S – 6 sztuk
Dziś ta szwedzka marka jest uosobieniem sukcesu, ale nie zawsze tak było. Mało kto wie, ze pierwszy CC8S powstał jedynie w 6 egzemplarzach. Dziś Christian von Koenigsegg może z dumą mówić, że jest to najrzadszy model jego marki, ale gdyby firma nie przetrwała? Pewnie pisalibyśmy o tym aucie z równym smutkiem, co o Vectorze W8. CC8S był zwieńczeniem 8 lat prac rozwojowych, które rozpoczęły się, gdy Christian von Koenigsegg chciał zbudować swój własny samochód. CC8S został wyprodukowany w latach 2002-2003 w 6 egzemplarzach. 2 z 6 samochodów były z kierownicą po prawej stronie. Przedprodukcyjny samochód CC8S miał swoją premierę na Salonie Samochodowym w Paryżu w 2000 roku i tam przyjmowano pierwsze zamówienia na samochód. Auto miało 655 KM i CC8S był pionierem w zakresie zdejmowanego, chowanego dachu z włókna węglowego. Szerzej o historii tej firmy piszemy TUTAJ
A może to jednak sukces?
Jak widzicie, drodzy Czytelnicy, sukces medialny nie zawsze idzie w parze z sukcesem rynkowym. Na naszej liście znajdują się auta, o których każdy pasjonat motoryzacji mógłby bez zająknięcia opowiedzieć obudzony w środku nocy, a mimo to nie znalazły wielu nabywców. Nie bez powodu branża motoryzacyjna jest tak trudna do penetracji dla nowego producenta. Wielu próbowało, a ich dzieła odeszły w zapomnienie. Może więc samo zapisanie się w historii również można uznać za pewnego rodzaju sukces w tym biznesie?