Tytuł kolejnego naszego poradnika dotyczącego aut używanych, w którym zestawiamy dwa modele z porównywalnego segmentu może wydawać się nieco kontrowersyjny. Wielu się zapewne obruszy, że jak to, porównujemy słynącą z bezawaryjności Toyotę z jakimś francuskim autem? Cóż, w tym przypadku wybór nieoczywisty, bo Citroen C5 II jest autem zaskakująco udanym, a Toyota Avensis III miała za zadanie przede wszystkim zatrzeć nieszczególnie dobre wrażenie, jakie na rynku pozostawił poprzednik. Czy to jej się udało? Generalnie tak, ale oczywiście – jak zawsze – diabeł tkwi w szczegółach, które warto poznać.
Przeczytaj: 5 rzeczy, które warto wiedzieć, zanim kupisz używane auto
Historia
Zacznijmy od przedstawiciela japońskiej motoryzacji. Toyota Avensis III w momencie debiutu w 2008 roku mocno odcinała się od swojego poprzednika. Trochę tak, jakby Japończycy chcieli nawet wizualnie odciąć się od najmniej udanej Toyoty XXI wieku, za jaką uchodzi właśnie Avensis II generacji. Avensis III był autem też znacznie dłużej produkowanym od swojego poprzednika, który zszedł ze sceny zaledwie po pięciu latach od debiutu. Tymczasem trzecia i ostatnia w historii generacja Avensisa utrzymała się w produkcji przez 10 lat (ostatnie egzemplarze zjechały z taśm produkcyjnych brytyjskiej fabryki Toyoty w 2018 roku). Warto też podkreślić, że ta generacja przeszła pierwszy facelifting w 2012 roku, a następnie kolejny, bardzo wyraźny facelifting w 2015 roku, w którym model zyskał znaną i dziś, charakterystyczną linię nadwozia, czy kształt reflektorów.
Jeżeli zależy Wam przede wszystkim na aucie, które wciąż będzie prezentować się nowocześnie (a także będzie oferować lepsze materiały i wyposażenie we wnętrzu), warto szukać Avensisa po lifcie z 2015 roku. W tej generacji Toyota też nieco odchudziła gamę nadwozi, o ile druga generacja występowała w trzech odmianach nadwozi (sedan, liftback oraz kombi), w trzeciej generacji liftback znikł z oferty – pozostawiono tylko sedana i kombi. Oczywiście modele po drugim faceliftingu są znacznie droższe od tych z początku produkcji (ceny na końcu materiału). Do polecanych wersji silnikowych zaraz przejdziemy, najpierw kilka słów o konkurencie.
Citroen C5 to auto z tego segmentu (klasa średnia) co Toyota Avensis, ale w tym przypadku rozwój modelu przebiegał bardziej przewidywalnie. Pierwsza generacja C5 to pojazd pełny sprzeczności. Z jednej strony wiele unikalnych rozwiązań i bardzo wysoki komfort, z drugiej kapryśna elektronika i ponadprzeciętna awaryjność. Jednak francuscy inżynierowie poszli po rozum do głowy i druga generacja Citroena C5 to auto zbudowane w oparciu o bagaż doświadczeń, nie zawsze miłych dla producenta. Jest niemal pod każdym względem lepsza od poprzednika, choć to wciąż nie ideał, ale pamiętajmy – auto idealnych nie ma, są tylko niedostatecznie zdiagnozowane. W każdym razie Citroen C5 II zadebiutował na rynku w 2008 roku, w tym samym, w którym na rynku pojawiła się Toyota Avensis III generacji. Model ten technicznie zrywa z poprzednikiem, jest większy, a rozwiązania w nim zastosowane opracowano od podstaw lub skorzystano (np. w zawieszeniu) z wyżej pozycjonowanego modelu C6.
W stosunku do Avensisa III, przynajmniej z początkowych lat produkcji, Citroen C5 II jest autem wizualnie ciekawszym i lepiej wyposażonym. Francuska marka też bardzo starała się zatrzeć niekorzystne wrażenie pozostawione po poprzedniku. Nawet zorganizowała w roku debiutu C5 II akcję polegającą na przekazaniu aut testowych potencjalnym klientom, wszystko po to by odbudować zaufanie klientów. Czy się udało? Z perspektywy lat można powiedzieć, że tak, choć wciąż nie brakuje wersji, które są bardziej godne polecenia od innych, jak również tych, na które zalecamy uważać. Co ciekawe, w przypadku tego modelu nie było w okresie jego produkcji (był wytwarzany do 2017 roku) jakiegoś wyraźnego faceliftingu. Jedynie w 2014 roku do wcześniej istniejących wersji nadwoziowych sedan i kombi (Tourer) dołączyło podniesione “crossoverowe” kombi o nazwie Citroen C5 Crosstourer. Ok, zajrzyjmy pod maskę.
Toyota Avensis III czy Citroen C5 II? Silniki
Toyota to nie Volkswagen, zamiast kilkudziesięciu silników do wyboru mamy tu znacznie mniejszy, ale za to pewniejszy wybór. Co prawda można narzekać, że zakres mocy w benzyniakach z serii Valvematic nie jest szczególnie imponujący (od 132 KM w 1.6 Valvematic po 152 KM w 2.0 Valvematic), ale Toyota w tamtym czasie nie miała ambicji oferowania szczególnie imponujących osiągami aut, szczególnie w tym segmencie. Jeżeli wybierzecie Avensisa III z benzyniakiem, dynamika was raczej nie zachwyci, ale to co ważniejsze: żaden z tych silników nie jest z gruntu nieudany.
Wśród silników wysokoprężnych mamy 2.0 D-4D w dwóch wariantach mocy (126 KM i 143 KM) oraz największy w gamie 2.2 D-4D o mocy 150 KM. Diesle dzięki przyzwoitemu momentowi obrotowemu (w każdej odmianie powyżej 300 Nm) pozwalają na przyjemną jazdę, ale niestety, diesle z serii AD Toyoty nie uchodzą za wzorowe. Jeżeli zależy wam na aucie klasie średniej z dieslem, wybierzcie opisywanego tu konkurenta. Przechodzimy do Citroena.
Citroen C5 II był modelem oferowanym przede wszystkim z jednostkami wysokoprężnymi, ale to o tyle zaleta, że silniki PSA z zapłonem samoczynnym, to jedne z najbardziej udanych diesli XXI wieku, oczywiście wybrane wersje. W przypadku benzyniaków zakres mocy był spory, od 120 KM w 1.6 VTi aż po 211 KM w trzylitrowym V6. Pod maskę trafiały też starsze silniki o prostej konstrukcji i pojemności 1.8 i 2.0. W zasadzie do tej serii “starych, dobrych silników benzynowych” można w C5 II zaliczyć też wspomniane, trzylitrowe V6, gdyby nie problem z trwałością cewek zapłonowych. Wadą tych prostych konstrukcyjnie benzyniaków jest natomiast apetyt na paliwo. Nawet najmniejszy 1.8 chętnie skonsumuje w mieście powyżej 10 litrów benzyny, o trzylitrówce nawet nie będę wspominać, potrafi spalić… dużo. Nowsze silniki 1.6 (szczególnie 1.6 THP o mocy 156 KM) to konstrukcje mające problem z trwałością. Jeżeli szukacie Citroena C5 II, który pod maską miałby trwały silnik i jednocześnie na stacjach benzynowych nie generowałby dodatkowego stresu z powodu dużego apetytu na paliwo, zdecydowanie wybierzcie wersje wysokoprężną. Widać to nawet w ogłoszeniach. Najchętniej wybierane i poszukiwane warianty to Citroeny C5 II z silnikiem 2.0 HDi o wariantach mocy 140 lub 163 KM. Słabszą odmianę polecam spokojniej jeżdżącym kierowcą. Uwaga na najmocniejszy w gamie 3.0 V6 HDi Biturbo o mocy 241 KM. Imponuje mocą, ale to silnik bardzo wymagający i drogi w serwisowaniu. Diesel sam z siebie wymaga większej uwagi w używanym aucie (dwumas, turbo, pompy wysokiego ciśnienia, zawory EGR, filtry FAP/DPF), ale serwis w 2.0 HDi jest po prostu tańszy, także dzięki dużej podaży części i znajomości silnika wśród wielu mechaników.
Awarie i usterki
Tym razem zacznijmy od Citroena. Potencjalni klienci myślący o C5 II drugiej generacji najbardziej obawiają się bardzo komfortowego, ale w ich mniemaniu kłopotliwego w serwisowaniu zawieszenia Hydractive III+, stanowiącego swoisty wyróżnik francuskiej marki. Mamy dobrą wiadomość. Jeżeli auto nie jest “felerne” (powypadkowe, źle naprawione, z nieznaną historią serwisową, popowodziowe etc.), ma wiarygodną historię i widać, że poprzedni właściciele o nie dbali, raczej nie trzeba się jakoś specjalnie obawiać. Poza tym warto pamiętać, że w C5 II generacji, w przeciwieństwie do poprzednika, Citroen nie oferował już hydraulicznego zawieszenia w standardzie, zatem jeżeli już jakiś egzemplarz dysponuje takim układem, to zazwyczaj jest to też sztuka bogato wyposażona.
Niemniej hydropneumatyka wymaga fachowej wiedzy, jeżeli nie macie znajomego warsztatu specjalizującego się w tych rozwiązaniach, wybór C5 II z klasycznym zawieszeniem będzie po prostu bezpieczniejszym wyborem. W używanych Citroenach zdarzają się korozje wiązek elektrycznych, ale nie jest to problem występujący nagminnie, warto jednak dokładnie sprawdzić, czy wszystkie komponenty elektroniczne działają poprawnie w oglądanym egzemplarzu. Citroen C5 II to szansa na auto, które będzie na pewno bardzo wygodne, jest wyraźnie inne i od Toyoty i od niemieckiej konkurencji z segmentu, zapewnia przyzwoite osiągi przy niewielkim spalaniu (pod warunkiem wyboru diesla HDi 2.0 lub co najwyżej 2.2, większe diesle już oszczędne nie będą, benzyniaki 1.8, 2.0 i 3.0 V6 – też nie). Zanim jednak przejdziemy do cen, jeszcze kilka słów o japońskim konkurencie.
W przypadku Toyoty Avensis III inżynierowie się postarali. Pod względem trwałości mechanicznej nie można się tu przyczepić do wielu rzeczy. Jeżeli chodzi o elektrykę jest jeszcze lepiej. Jedyne co warto sprawdzić to potencjalne ogniska korozji – Japończycy zawsze mieli z tym nieco większy problem niż producenci z Europy.
Eksperci zajmujący się Toyotami i dobrze znający tę generację Avensisa zwracają uwagę np. na zdarzające się uszkodzenia modułu Valvematica (dotyczy beznyniaków), ale to daje się rozpoznać po palącej się kontrolce silnika i nierównej jego pracy. W przypadku większych przebiegów drogim wydatkiem może się okazać awaria przekładni CVT. Problem polega na tym, że szwankuje po dłuższym okresie łożyskowanie – jeździć da się dalej, ale skrzyni po pewnym czasie nie da sie już w ogóle naprawić, a wymiana nawet na używaną, ale pewną i sprawdzoną może sięgać, uwaga 10000 zł! Większych grzechów w trzeciej generacji Avensisie objawiających się w ponadnormatywnych ilościach nie stwierdzilismy.
Oczywiście diesle wymagają konserwacji i zalecane jest skrócenie resursu olejowego o połowę (co 15 tys. km a nie co 30 tys. jak zalecał producent), ale to reguła dotycząca wielu modeli, a nie tego konkretnego. OK, zobaczmy co oferuje rynek.
Toyota Avensis III czy Citroen C5 II? Ceny
Jeżeli chodzi o Toyotę Avensis III, to ceny aut oferowanych jako w pełni sprawne, nieuszkodzone, zarejstrowane i zdolne do jazdy natychmiast po zakupie zaczynają się od ok. 22 tys. zł za egzemplarze z początku produkcji (czyli jeszcze z tym najmniej ciekawym wizualnie nadwoziem sprzed 2012 roku). Niska cena może oznaczać też diesla z bardzo dużym przebiegem. Paradoksalnie fakt, że auto pokonało np. niemal 500 tys. km nie musi być do końca złą wiadomością. Gdyby właściciel o samochód nie dbał, ten by nie pokonał takiego dystansu. Ale ryzyko wydatków eksploatacyjnych jest w takim przypadku wysokie. Na drugim końcu widełek cenowych są oczywiście najmłodsze egzemplarze już po drugim, ostatnim liftingu. W takim przypadku za auto z ostatniego roku produkcji, z polskiego salonu z w pełni weryfikowalną historią zapłacimy nawet 95 000 zł.
Toyota się ceni i widać to również na rynku wtórnym, bo Avensis z porównywalnego rocznika jest autem droższym od opisywanego tu Citroena C5 II. Ceny francuskiego auta zaczynają się na rynku wtórnym od ok. 15 000 zł za egzemplarze z pierwszych lat produkcji, przy czym pod maską w takim przypadku pracuje najczęściej diesel, co – jak wspomniałem wcześniej – nie jest złą wiadomością, choć oczywiście wiele zależy od stanu konkretnego egzemplarza. Najmłodsze egzemplarze z ostatniego roku produkcji modelu (2017) o weryfikowalnej historii z polskiego salonu, zadbane, schodzą w cenie 65 tys. zł. To cena znacznie atrakcyjniejsza od tej, jaką życzą sobie sprzedawcy najmłodszych Avensisów. Ale oczywiście to wasze pieniądze i to Wy dokonujecie wyboru.