Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Subskrybuj
Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Volvo Cars Tech Moment – Volvo ujawnia plany

Volvo Cars ma ambicje. Doskonale rozpoznawalna dziś marka premium, chce być producentem elektrycznych aut klasy premium. Oto co szykują Szwedzi.
Volvo Cars
Wnętrze koncepcyjnego, elektrycznego Volvo Recharge (źr. Volvo)

Kolejne plany związane z elektromobilnością i przyszłością w ogóle przedstawiła dziś marka Volvo. Volvo Cars stawia na napędy elektryczne, do tego większa moc obliczeniowa, oprogramowanie tworzone od podstaw wewnątrz struktur samej marki (a nie przez podwykonawców) i jeszcze wyższy, niespotykany nigdzie indziej poziom bezpieczeństwa. Nowe, w pełni elektryczne modele Volvo mają być najbezpieczniejszymi samochodami jakie kiedykolwiek powstały.

Volvo Cars – zeroemisyjne i zerokolizyjne

Radary, Lidary, czujniki, łączność z chmurą, kolektywna inteligencja i własne oprogramowanie – wszystko to ma pomóc w uniknięciu kolizji w nowych Volvo (źr. Volvo)

Volvo ma przygotowane centrum danych zdolne do przetwarzania 200 PB (petabajtów) danych napływających z każdego auta marki. Każda informacja jest wykorzystywana przez algorytmy głębokiego uczenia maszynowego do optymalizacji działania systemów bezpieczeństwa. Nowe Volvo wyposażone będą w system LIDAR umieszczony na dachu pojazdu, ale bez obaw – nie jest on tak ostentacyjny jak w pojazdach testowych przeznaczonych do jazdy autonomicznej np. wykorzystywanych przez Google.

W przyszłości coraz rzadziej będziemy prowadzić auta, nawet gdy pokonamy taki sam dystans (źr. Volvo)

Dziś scenariusz wykorzystania auta jest powszechnie znany. Przez większość czasu to kierowca decyduje absolutnie o wszystkim (drive), czasami niektórzy z nas używają np. adaptacyjnego tempomatu i innych systemów (cruise), ale wciąż patrzymy na drogę i w pełni sprawujemy nadzór nad jazdą. W przyszłości pojawi się jazda autonomiczna, a to oznacza, że w coraz mniejszym stopniu będziemy prowadzić, a w większym po prostu podróżować (ride). Przyszłe auta Volvo będą nie tylko kompleksowo monitorować otoczenie pojazdu, ale też jego wnętrze, a w szczególności kondycję samego kierowcy. Nietrzeźwi, naćpani czy po prostu przechodzący atak serca kierowcy stanowią zagrożenie nie tylko dla siebie, ale i dla innych. Aby jednak sensoryka całej masy czujników, radarów, lidarów mogła w ogóle działać potrzebna jest odpowiednia

Moc obliczeniowa i oprogramowanie

Główna jednostka obliczeniowa w nowych Volvo (źr. Volvo)

Oprogramowanie to jedyna rzecz, która spina ze sobą autonomiczną jazdę, dane gromadzone przez sensorykę nowoczesnego auta oraz wszelkie komponenty wykonawcze. Duża ilość danych gromadzonych przez liczne radary, lidary i sensory oznacza duże zapotrzebowanie na zdolność auta do przetwarzania olbrzymich ilości kodu. Jednocześnie, dzięki zdolności pojazdu do stałej łączności ze światem funkcjonalność oprogramowania zarządzającego praktycznie całym pojazdem może być systematycznie rozwijana. Era samochodów, które miały najlepszy stan w momencie zjazdu z fabryki się kończy. Przyszłe auta Volvo dzięki aktualizacjom będą mogły być ulepszane także, gdy już znajdą się w rękach nabywców. Nowy system Volvo zadebiutuje już w 2022 roku.

Schemat architektury obliczeniowej w nowych Volvo (źr. Volvo)

Volvo podkreśla, że zmieniło sposób tworzenia nowego kodu, przenosząc kodowanie przez zewnętrznych podwykonawców na rzecz własnego zespołu programistów, co pozwoli wielokrotnie przyśpieszyć realizację określonych rozwiązań. Hardware na jakim bazować mają auta Volvo pochodzi od firmy NVIDIA i jest nim platforma NVIDIA DRIVE Orin o mocy 245 TOPS (245 bilionów operacji obliczeniowych na sekundę). Volvo będzie pierwszym produkcyjnym samochodem wyposażonym w tę platformę. Użycie jednej, potężniejszej i zcentralizowanej jednostki obliczeniowej zmniejszyło stopień komplikacji konstrukcji, zmniejszy masę pojazdu i zaoszczędzi ok. 700 metrów okablowania na jedno auto.

Volvo Cars – zasięgi i ładowanie

Schemat rozmieszczenia akumulatorów (źr. Volvo)

Nawet najbardziej wyrafinowane oprogramowanie i moc obliczeniowa bez energii są bezużyteczne Tak samo motor elektryczny nie ujedzie bez niej ani metra. Wszystkie auta w gamie Volvo do końca bieżącej dekady będą w pełni elektryczne. Czas na kilka słów na temat ich zasięgów i ładowania. Dziś niemal wszystkie auta elektryczne z energią czerpaną z baterii wyposażane są w akumulatory litowo-jonowe z niklową katodą i grafitową anodą. To dojrzała technologia, która zdaniem Volvo ma jeszcze przed sobą potencjał rozwojowy. Gęstość energii można zwiększyć zastępując kobalt związkami krzemu i dokonując jeszcze innych zmian w składzie chemicznym ogniw. Volvo szacuje, ze możliwe jest uzyskanie gęstości energii rzędu 700 Wh na litr. Dla porównania najnowsze dzisiejsze ogniwa Li-Ion, osiągają dziś gęstości rzędu 500 Wh na litr objętości (dm3).

Jednak prawdziwą rewolucję mają stanowić ogniwa ze stałym elektrolitem, które mają jako pierwsze przekroczyć 1 kWh na litr. Oznaczałoby to potencjalny zasięg auta elektrycznego wyposażonego w te ogniwa o objętości odpowiadającej dzisiejszym zespołom akumulatorów, przekraczający 1000 km realnej jazdy, a nie wyłącznie ekstremalnej ekojazdy. Jednak przedstawiciele Volvo zwracali uwagę, że technologia ogniw ze stałym elektrolitem nie jest jeszcze gotowa na seryjną produkcję, a pierwsze auta z takimi akumulatorami powinniśmy zobaczyć w drugiej połowie obecnej dekady. Volvo w zakresie produkcji ogniw będzie współpracować z firmą Northvolt, o czym pisaliśmy.

Volvo i Northvolt budują gigafactory – fabrykę akumulatorów

Przeprojektowanie baterii ułatwi też ich szybsze ładowanie. Najpierw mówiono o mocy 200 kW, w bliskim horyzoncie czasowym są też moce rzędu 350 kW z instalacją o napięciu 800 V (co już dziś znajdziemy np. w elektrycznych modelach Porsche czy Audi). Podczas sesji pytań i odpowiedzi w trakcie tej części padło pytanie o wyższą cenę aut elektrycznych. Håkan Samuelsson, CEO Volvo Cars pokusił się o twierdzenie, że ceny aut spalinowych i elektrycznych zrównają się w 2025 roku. To tylko 4 lata. I mowa o kosztach produkcji i cenie zakupu, a nie o całkowitym koszcie posiadania, który w razie zrównania się cen obu typów aut będzie znacznie niższy w przypadku samochodów elektrycznych.

Volvo Cars – technika na pokładzie – oczywiście Android Automotive OS

Koncepcyjna grafika nowego kokpitu Volvo (źr. Volvo)

Nowy cyfrowy kokpit przyszłych aut marki Volvo ma być znacznie bardziej intuicyjny i prostszy w obsłudze. Kierowca będzie mieć do swojej dyspozycji trzy ekrany: wirtualne zegary ze stałym układem typu prędkość (po lewej), informacje (np. mapa) umieszczone centralnie oraz zasilanie (stan baterii, zasięg) po prawej. Ekran centralny ma układ elementów rozmieszczonych poziomo, co nie jest rewolucją, bo podobnie już było w systemie Volvo Sensus. Tutaj jednak jedna z aplikacji może być aplikacją główną, zakotwiczoną na ekranie i zajmującą największą część jego powierzchni (domyślnie są to Mapy Google), poniżej mamy pasek widżetów, pasek kontekstu (z funkcjami właściwymi dla aktywnego programu i pasek systemowy z zawsze widocznymi istotnymi informacjami. Rozkład elementów przedstawia poniższa ilustracja:

Rozkład elementów interfejsu nowego systemu pokładowego Volvo (źr. Volvo)

Oczywiście dostęp do informacji związanych z samochodem klienci będą mogli uzyskać również za pośrednictwem aplikacji mobilnej. Pozwoli ona sprawdzić np. stan naładowania, zaplanować ładowanie, zawsze wyświetli aktualną lokalizację pojazdu i jego stan (np. czy auto jest zamknięte). Do tego przesyłanie celów do pokładowej nawigacji, planowanie podróży z uwzględnieniem punktów ładowania, zdalne sterowanie ogrzewaniem i klimatyzacją i wiele więcej. Wszystko to może być kontrolowane także za pomocą głosu, a użycie systemu Android Automotive OS daje nadzieję na to, że z przyszłymi autami Volvo “dogadamy się” również w języku polskim. Wszak już obecny na smartfonach z Androidem polskojęzyczny Asystent Google całkiem sprawnie radzi sobie z rozpoznawaniem zdań w naszym języku.

Volvo Recharge Concept

Oto koncepcyjny model elektrycznego Volvo Recharge (źr. Volvo)

Prawdziwą wisienką na torcie prezentacji Volvo był pierwszy światowy pokaz najnowszego auta koncepcyjnego szwedzkiej marki. Koncepcyjny pojazd wyposażono we wszystko, o czym dotychczas napisaliśmy: elektryczny napęd, nowa platforma dla aut elektrycznych, klasyczna, szwedzka minimalistyczna elegancja wnętrza oraz oczywiście system Android Automotive OS i mnóstwo cyfrowych technologii na pokładzie. Opływowa sylwetka pozbawiona słupka b wygląda bardzo interesująco. Czy brak słupka nie wpływa na sztywność tej bryły? Nie powinien, pamiętajmy o sztywnych i płaskich bateriach w podwoziu.

Taka ciekawostka – to auto nie ma w ogóle klamek (źr. Volvo)

Uważne przyjrzenie się bokom tego auta ujawnia pewien zaskakujący fakt. Brak klamek. Jak się zatem otwiera i wchodzi do tego auta? Wystarczy dotknąć miejsca, w którym klamka powinna się znajdować. Samo otwieranie drzwi też jest nietypowe, bo wygląda to tak:

Nietypowe otwieranie drzwi w koncepcyjnym Volvo Recharge (źr. Volvo)

Należy pamiętać, że to auto koncepcyjne. W modelu produkowanym seryjnie aż takich designerskich ekstrawagancji raczej nie będzie, chociaż – do odważnych świat należy. Pamiętacie Hondę e? Też elektryczne auto, które w wersji produkcyjnej niewiele odbiega od konceptu. Kto wie, może i Volvo podąży tą samą ścieżką.

Total
0
Shares