Wakacje każdemu powinni kojarzyć się z odpoczynkiem i relaksem. Niestety dla części z nas będzie to koszmar. Nikomu tego nie życzymy, ale statystyki są nieubłagane. Tylko w 2020 roku i tylko podczas ubiegłorocznych, pandemicznych wakacji, na dodatek tylko w Polsce zginęło na drogach 437 osób. Co zrobić, gdy spotka nas wypadek za granicą?
Po pierwsze zależy to od charakteru zdarzenia. Od tego czy byliśmy sprawcą wypadku, czy też ofiarą? Wreszcie zdaniem Polskiego Biura Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, duże znaczenie ma też to, w jakim państwie mieliśmy stłuczkę, czy wypadek. Już sama stłuczka czy wypadek są dostatecznie stresującymi sytuacjami, bycie w momencie zdarzenia poza granicami Polski nie ułatwia sprawy, bariera językowa, nieznane lokalne procedury. Dlatego zanim wyjedziesz, warto wiedzieć jak postępować w tego typu sytuacjach. Rozpatrzmy kilka scenariuszy.
Wakacje w Europie, co musisz mieć w aucie?
Wypadek za granicą – jesteś poszkodowanym
Zakładamy, że skoro czytasz te słowa, to chcesz być przygotowanym na ewentualność wypadku. Bardzo rozsądne podejście. Zacznij od wydrukowania i zabrania ze sobą na wakacyjny wyjazd zagraniczny tzw. wspólnego oświadczenia o zdarzeniu drogowym w wersji polsko-angielskiej.
Dokument taki możesz znaleźć na witrynie Polskiego Biura Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (w wersji PDF – łatwej do wydrukowania). Dysponując tym drukiem i wypełniając go (przez obie strony zdarzenia) zadbaj przede wszystkim by znane były:
- dane osobowe sprawcy
- numer rejestracyjny samochodu sprawcy
- kraj ubezpieczenia samochodu sprawcy (nie musi to być kraj, w którym aktualnie się znajdujesz)
- nazwa podmiotu ubezpieczającego sprawcę
- dane z polisy ubezpieczeniowej sprawcy, z Zielonej Karty lub ubezpieczenia granicznego (jeżeli sprawca takowe posiada)
- dane osobowe poszkodowanego
- opis zdarzenia, ze wskazaniem wszelkich istotnych okoliczności, miejsca i daty.
Uwaga, bardzo ważne! Na oświadczeniu sprawca musi być wyraźnie określony. Jeżeli druga strona zdarzenia drogowego uważa, że to nie ona jest winna wzywamy policję. Jeżeli nie możemy porozumieć się (np. bariera językowa) ze sprawcą – wzywamy policję. Pamiętajmy o różnicy pomiędzy wypadkiem a kolizją, w razie wypadku zawsze wzywamy policję! Tak samo postępujemy, gdy od sprawcy czuć woń alkoholu (niezależnie od skali uszkodzeń w zdarzeniu)! Jeżeli mowa o stłuczce, w której nikt nie ucierpiał, ale np. nasze auto nie nadaje się do dalszej jazdy, również warto wezwać policję, aby mieć – po pierwsze: oficjalne potwierdzenie służb zaistnienia zdarzenia drogowego, a także potwierdzenie, kto jest faktycznym winowajcą w konkretnej sytuacji. Trzeba jednak pamiętać, że w niektórych krajach przyjazd policji może wiązać się z dodatkowymi kosztami, zwłaszcza, gdy służby uznają wezwanie za nieuzasadnione (bo np. sprawca będzie potwierdzał swoją winę).
Wypadek za granicą – ubieganie się o odszkodowanie
W przypadku krajów UE, a także Norwegii procedura jest prosta. Mamy dwie opcje. Możemy od razu na miejscu (w kraju, w którym przebywamy) skontaktować się z ubezpieczycielem sprawcy, ale jeżeli obawiamy się bariery językowej, równie dobrze sprawę będziemy mogli załatwić już po powrocie w Polsce, za pośrednictwem reprezentanta firmy ubezpieczeniowej sprawcy. W Unii Europejskiej wszystkie towarzystwa ubezpieczeniowe zajmujące się ubezpieczeniami komunikacyjnymi muszą mieć swoich przedstawicieli na terenie państw członkowskich UE. W Polsce bazę korespondentów zagranicznych ubezpieczycieli prowadzi PBUK.
Jeżeli zdarzenie miało miejsce w kraju spoza UE i Norwegii, warto sprawdzić przed wyjazdem jak wygląda procedura ubiegania się o odszkodowanie, odpowiedzi dostarczy nam prosty formularz umieszczony na witrynie PBUK, wystarczy podać kraj wypadku i kraj rejestracji pojazdu sprawcy.
Wypadek za granicą – z naszej winy
Zacznijmy od tego, że nasza wina musi być bezsporna! Nie dajmy sobie wmówić winy. Jeżeli mamy jakiekolwiek wątpliwości, wzywamy policję. Nigdy nie podpisujemy żadnego dokumentu w nieznanym nam języku. Będąc sprawcą musisz udostępnić drugiej stronie te same dane, których potrzebowałbyś, gdybyś był ofiarą wypadku – wspomniane wcześniej polsko-angielskie oświadczenie jak najbardziej się do tego przyda. Oczywiście zależnie od charakteru zdarzenia, w przypadku, gdy my ponosimy winę, będziemy za nią odpowiadać zgodnie z przepisami prawnymi obowiązującymi w miejscu zdarzenia.
Przed wyjazdem – zadbaj o ubezpieczenie
Jeżeli zamierzasz wyjechać za granicę, warto rozważyć wykupienie polisy assistance krótkoterminowego (np. 7 dni, 15 dni lub 30 dni – zależnie od długości wyjazdu) uważnie zwracając uwagę na zakres usług jaki ona obejmuje. W ramach tego typu ubezpieczenia oprócz holowania pojazdu (nie tylko w razie wypadku, ale również awarii; zwracajmy uwagę na limit kilometrów usługi holowania, za dodatkowy dystans zapłacimy z własnej kieszeni), oferowane są np. naprawa auta, udostępnienie samochodu zastępczego, zakwaterowanie (kierowcy i pasażerów), pomoc tłumacza, informacyjna lub prawna. Warunki są różne, warto uważnie je przestudiować dopasowując polisę do konkretnego wyjazdu. Koszt takiej polisy to od kilkudziesięciu do kilkuset złotych – widełki szerokie, bo i zakres pomocy w różnych towarzystwach jest różny. Pamiętajmy o zakresie terytorialnym obowiązywania wykupowanej polisy! Musi ona obejmować kraj, w którym chcemy spędzić wakacje. Na koniec pozostaje nam życzyć, by ta polisa nie musiała być wykorzystywana, a pobyt za granicą przyniósł wam wiele radości, a nie stresu.