Jazda na motocyklu jest niezwykle przyjemną czynnością, ale pewne błędy motocyklistów, zwłaszcza początkujących popełnia szereg błędów skutecznie psujących to uczucie. Jesteś początkującym motocyklistą? A może jeździsz już wiele lat? Sprawdź, czy sam nie popełniasz któregoś z wymienionych błędów.
1. Grzybiarstwo
Czyli patrzenie pod koło. Zamiast patrzenie daleko przed siebie, najlepiej w kierunku założonej trajektorii jazdy i przyswajania jak największej ilości bodźców z jak najszerszej perspektywy, początkujący skupiają się na tym, co znajduje się tuż przed przednim kołem motocykla. Przez takie działanie zbyt późno dostrzegają przeszkodę czy niebezpieczeństwo przed sobą. To bardzo powszechny błąd popełniany nie tylko przez początkujących kierowców, ale niestety zdarzający się też tym, którzy jeżdżą na motocyklach nawet wiele lat. Patrzenie pod koło źle się kończy – nawyk do wyplenienia jak najszybciej!
2. Niewiara w przeciwskręt
Czyli jeżdżenie na kwadratowo – pozwalanie, by niewidzialna siła wynosiła motocykl z zakrętu. Aby zastosować przeciwskręt i pozbyć się kłopotów przy pokonywaniu zakrętów wystarczy pchać wewnętrzną ręką kierownicę do przodu, aby motocykl zaczął skutecznie i pewnie skręcał tam, gdzie kierowca sobie tego życzy.
3. Sztywne ręce
Wiele osób kurczowo trzyma się kierownicy. Prawidłowo powinniśmy pewnie siedzieć na siodle motocykla, obejmować bak kolanami, a ręce powinna luźno opierać się na kierownicy. Dłonie operują rollgazem, klamkami i przełącznikami, ale same ręce, jak i cała obręcz barkowa pozostaje rozluźniona. Pozwala to na o wiele bardziej pewną, komfortową i skuteczną jazdę, gdyż kiedy ręce są luźne – poza tym, że się nie męczą, sprawniej mogą wykonać manewry.
4. Rozlazły dosiad
Częstym błędem początkujących motocyklistów jest nietrzymanie baku motocykla kolanami. Zdarzają się tacy, którzy wachlują się kolanami w przeświadczeniu, że w ten sposób łapią równowagę. Nic bardziej mylnego.
5. Redukcje biegów na postoju
Bardzo często początkujący motocykliście zapominają sukcesywnie ze zmniejszaniem prędkości redukować biegi i zatrzymują się na wysokim przełożeniu. Bardzo często stojąc pod światłami i przy zmianie na zielonej kierowca orientuje się, że motocykl „słabo rusza” i rozpoczyna poszukiwania pierwszego przełożenia.
6. Szukanie luzu przed wyłączeniem motocykla
Ilu motocyklistów straciło całe minuty na znalezieniu luzu przed wyłączeniem silnika. Wystarczy zgasić motocykl na biegu i, o ile nie planujemy parkować motocykla na biegu (np. w celu uniemożliwienia jego przesunięcia się na stromiźnie), to znalezienie luzu na wyłączonym silniku bywa często dużo łatwiejsze – zwłaszcza gdy mamy do czynienia z lekko wyeksploatowanym egzemplarzem bądź charakter danej konstrukcji to utrudnia.
7. Problemy z rozruchem
Choć może trudno w to uwierzyć, ale czasami zdarza się, że początkujący motocykliści mają problem z rozruchem motocykla, i nie mówię tu wcale o modelach wyposażonych w kickstarter (kopniak). Po przekręceniu kluczyka i wciśnięciu przycisku „start” nic się nie dzieje. Przyczyny zazwyczaj są banalne – kill switch – czerwony wyłącznik awaryjny po prawej stronie kierownicy znajduje się w pozycji „off”, lub próbujemy odpalić motocykl na biegu w dodatku przy rozłożonej bocznej stopce. Wystarczy wyrzucić na luz (bądź złożyć stopkę i uruchamiać motocykl na sprzęgle – niezalecane i niezgodne ze sztuką, ale wykonalne) i problem ten znika. W niektórych modelach motocykli do uruchomienia motocykla niezbędne jest też wciśnięcie sprzęgła (np. większość modeli Suzuki).
8. Zbyt słabe hamowanie
Choć wydaje się to być trudne do uwierzenia, średniej klasy motocykl w porównaniu do średniej klasy samochodu wymaga często dłuższej drogi hamowania. Motocykl ma niekorzystny stosunek bezwładności do powierzchnie styku opony z ziemią. Na każdy kilogram motocykl przypada mniej cm2 styku opon z jezdnią. Dlatego często początkujący motocykliści uderzają w przeszkody, bo boją się zahamować mocno, a sam manewr rozpoczynają zbyt późno – tak, jakby poruszali się samochodem. W przypadku motocykli wyposażonych w ABS można hamować naprawdę mocno bez obawy o utracenie przyczepności. I uwaga! Nie zapominajmy o hamowaniu także tylnym hamulcem!
9. Niekorzystanie z tylnego hamulca
Niestety w Polsce, także w wielu szkołach nauki jazdy, pokutuje teoria, że w motocyklu nie używa się tylnego hamulca. Jest to wierutną bzdurą, co do której niestety przyczynili się głownie niektórzy dziennikarze motocyklowi jeszcze w latach 90. Tylny hamulec jest przyjacielem każdego motocyklisty bez wyjątku. Nie tylko ułatwia manewry motocyklem przy niewielkich prędkościach, ale też potrafi doskonale stabilizować motocykl w zakręcie, a nawet zacieśnić trajektorię kiedy motocykl zaczyna wynosić z zakrętu.
10. Jazda na długich światłach
Wielu motocyklistów uważa, że jeżdżąc w ciągu dnia na światłach drogowych zwiększają swoje bezpieczeństwo. Nic bardziej mylnego. Pomijając fakt, że jest to niezgodne z przepisami, dodatkowo rozprasza kierowców i uniemożliwia precyzyjne określenie odległości i prędkości oślepiającego go obiektu. Nikt nie patrzy w tarczę słoneczną, bo to zwyczajnie oślepia. Podobnie jest w długimi światłami. Ani pojazd nadjeżdżający z przeciwka, ani odbijający się w lusterku wstecznym nie jest bardziej widoczny, gdyż kierowca nie będzie patrzył w oślepiający go punkt światła, więc paradoksalnie – oślepiający motocyklista jest mniej widoczny i mniej bezpieczny, niż ten jadący na światłach mijania.
Najlepsze motocykle na kategorię B – bez przepłacania