Mitsubishi wróciło na salony z nowym Outlanderem PHEV. To nigdy nie był najpopularniejszy SUV, ale dziś na drogach wciąż widać sporo pierwszych Outlanderów z hybrydą plug-in, co świadczy dobrze o trwałości tego modelu. Czy warto się zainteresować tym hybrydowym SUV-em w nowej odsłonie?
1. To naprawdę mocne auto

Pod maską pracuje 2,4-litrowy silnik benzynowy wspierany przez dwa silniki elektryczne. Łącznie daje to 306 KM, co imponuje szczególnie w rodzinnym SUV-ie. Do setki rozpędza się w 7,9 sekundy – nie jest to rakieta, ale biorąc pod uwagę gabaryty, to całkiem niezły czas. Dzięki wspomaganiu prądem Mitsubishi Outlander PHEV błyskawicznie reaguje też na dodanie gazu.
2. Zasięg elektryczny
Zasięg 86 km na samym prądzie to wynik, który pozwala w wielu przypadkach na codzienną jazdę tylko na prądzie. Mieszkasz pod miastem i dojeżdżasz samochodem do pracy? Mitsubishi Outlander PHEV w tym wypadku może być całkowicie bezemisyjny. Kiedy trzeba pojechać dalej, łączny zasięg (pełna bateria plus pełny bak) wynosi ponad 800 km.
3. Napęd na cztery koła nie jest tu dla biżuterii

System S-AWC to nie marketingowy chwyt, tylko naprawdę zaawansowana technologia prosto z rajdów. Auto potrafi przerzucić moc między kołami w ułamkach sekund. W praktyce oznacza to, że Outlander radzi sobie doskonale zarówno na śliskiej nawierzchni, jak i w lekkim terenie.
4. Siedem trybów to nie za dużo?
Na pierwszy rzut oka może się wydać, że to przesada, ale w praktyce jest to odczuwalne. Tryb Snow rzeczywiście zmienia charakterystykę auta na śniegu, a Gravel pomaga na szutrze. Spróbuj każdego!
5. Wnętrze w końcu dorównało konkurencji

Poprzedni Outlander miał wnętrze z epoki kamienia łupanego. Nowy model należy do zupełnie innej ligi. Materiały są wysokiej jakości, rozmieszczenie przycisków do obsługi ergonomiczne, a 12,3-calowy ekran działa szybko i płynnie. Mitsubishi pokazuje, że można przeskoczyć o kilka poziomów!
6. Yamaha robi muzykę
Yamaha to nie tylko porywające motocykle. Od dekad Yamaha zajmuje pewne miejsce w muzycznym świecie, konstruując systemy audio, czy elektroniczne instrumenty. Trzeba przyznać, że współpracę z Yamahą rzeczywiście w nowym Outlanderze słychać. Niezależnie od tego, czy słuchacie Zenka Martyniuka, czy Led Zeppelin – będziecie usatysfakcjonowani.
7. Systemy bezpieczeństwa
Outlander ma pełen pakiet asystentów wspomagania jazdy. Tempomat adaptacyjny nie szarpie niepotrzebnie, a system ostrzegania przed kolizją nie daje niepotrzebnych alarmów. To może brzmi banalnie, ale w wielu autach te systemy bardziej irytują, niż przynoszą realne korzyści.
8. Aplikacja mobilna ma sens

Możliwość zdalnego uruchomienia lub sprawdzenia stanu naładowania baterii, to rzeczy, które przydają się na co dzień. Aplikacja działa stabilnie i zwyczajnie jest przydatna.
9. Kolory i ceny

Siedem kolorów do wyboru, a jest też opcja dwukolorowego nadwozia. Ale uwaga – najtańsza wersja bazowa Mitsubishi Outlander PHEV kosztuje prawie 245 tysięcy słotych, a najbogatsza ponad 300 tysięcy. To – przynajmniej w kwestii cen – oznacza już segment premium.
10. Gwarancja brzmi dobrze… na papierze
8 lat gwarancji na baterie do układu hybrydowego oraz 5+3 lata gwarancji ogólnej, to rzeczywiście więcej niż u wielu konkurentów. Problem w tym, że sieć serwisowa Mitsubishi w Polsce nie jest zbyt gęsta, co dla niektórych może być problemem.
Czy warto?

Nowy Outlander PHEV do przyzwoite auto, które w końcu może konkurować z niemieckimi i japońskimi autami. Problem w tym, że wchodzi na rynek w chwili, gdy wszyscy już mówią o autach w pełni elektrycznych. Za te pieniądze można kupić BMW X3 czy Volvo XC60 – modele z ustaloną reputacją i szeroką siecią serwisową. Outlander ma szansę u klientów, którzy szukają czegoś innego, nietuzinkowego. To niszowy, ale trzeba przyznać, że bardzo porządny samochód.