Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Subskrybuj
Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Dopłaty do samochodów elektrycznych to jedyna szansa dla elektromobilności

2019 – Nouvelle Renault ZOE

Polski rząd zaczął dopłacać do elektryków. Robią to państwa na całym świecie. Tam, gdzie zachęty są szczodre, ekologiczna mobilność się rozwija. W przeciwnym razie nie ma szans na wzrost.

Elektryki. Wszyscy o nich mówią, niewielu kupuje

We własnym garażu można zamontować stację naścienną, która obniży koszty i ułatwi ładowanie elektryka. fot. materiały prasowe Volkswagen

Erę elektromobliności koncerny samochodowe ogłosiły już kilka lat temu. Na motoryzacyjnych targach, które teraz akurat – z powodu pandemii koronawirusa – są odwoływane, temat prądu dawno już zdominował temat benzyny i diesla.
Jednocześnie samochody elektryczne wciąż są – przynajmniej w opinii zwykłych użytkowników – bardzo drogie. Choć to nie do końca prawda (wystarczy policzyć dzienne zapotrzebowanie na zasięg, koszt zakupu i koszt użytkowania), jesteśmy wiele lat przed momentem, kiedy konsumenci, wchodząc do salonu, będą świadomie wybierać wozy na prąd.

Dopłaty do samochodów elektrycznych w Polsce

Dopłaty są, zainteresowania brak. fot. Łukasz Walkiewicz

Dlatego pojawiły się dopłaty państwowe. Bez nich się nie da pchnąć do przodu ekologicznego poruszania się, wiedzą o tym wszyscy. Nawet intensywne promowanie zalet elektromobilności – czy to ekonomicznych, czy związanych ze środowiskiem – na niewiele się zda.
Weźmy Polaków. Oczywiście, że większość z nas jest za dopłatami do aut elektrycznych. Ale, jak się okazuje, nie według tego modelu, który proponuje rząd. Świadczy o tym zresztą znikome zainteresowanie dopłatami. Program ruszył, pieniądze są do wzięcia, a zgłasza się po nie stosunkowo niewiele osób. Zwłaszcza formy wsparcia zaproponowane w programach „Zielony Samochód”, „eVan” (dotyczy aut dostawczych) i „Koliber” (dla taksówkarzy) nie są naszym zdaniem najlepsze.

Co Polacy wiedzą o dopłatach

Dopłaty dla osób prywatnych mogą wynieść maksymalnie 18 750 zł. fot. Łukasz Walkiewicz

Z badania przeprowadzonego przez InsightOut Lab wynika, że dokładnie połowa badanych Polaków nie słyszała o programie dopłat do samochodów elektrycznych! Pytanie dotyczące zasadności programu dopłat do samochodów elektrycznych (brzmiące: „Czy twoim zdaniem zakup samochodów elektrycznych powinien być wspierany z budżetu państwa?”) zostało zadane wszystkim ankietowanym – nie tylko tym, którzy słyszeli o programie. Co trzeci (32 proc.) jest zdecydowanym zwolennikiem dopłat do aut na prąd. Tylko nieco mniejszą grupę (31 proc.) stanowią ci Polacy, którzy raczej skłaniają się za dopłatami. Daje to skumulowany wynik odpowiedzi pozytywnych na poziomie 63 proc.

Ulgi podatkowe czy dopłaty?

Form wspierania zakupu samochodów elektrycznych jest kilka. Norwegia – lider elektromobilności – proponuje ulgi podatkowe. Niemcy oferują dopłaty. W Polsce dofinansowanie można uzyskać po uprzednim zakupie samochodu elektrycznego, co oznacza, że wcześniej trzeba zapłacić za auto pełną kwotę, by potem móc ubiegać się o zwrot części poniesionych kosztów. Zdaniem Polaków model proponowany m.in. w Norwegii jest bardziej atrakcyjny.

Co zrobić, żeby elektryki spopularyzowały się w Polsce?

Polacy zainteresowaliby się bardziej elektrykami gdyby były tańsze. Tak deklaruje 59 proc. badanych. fot. Łukasz Walkiewicz

Zapytano Polaków, czego naprawdę oczekują. No i okazało się, że (w kolejności): ulg podatkowych, czyli faktycznego obniżenia cen pojazdów (59 proc.), zwrotu części poniesionych kosztów zakupu (36 proc.), dołączenia ładowarek naściennych (30 proc.), dołączenia kart dających możliwość szybkiego ładowania po preferencyjnych cenach (29 proc.), bezpłatnego przejazdu autostradami (23 proc.), dofinansowania zakupu paneli fotowoltaicznych (21 proc.).
Laicy często zarzucają Polakom, że tylko my za mało myślimy o klimacie, a za intensywnie o własnej kieszeni. To wierutna bzdura, wszyscy na świecie do samochodów elektrycznych dopłacają.

Chiny – dopłaty, USA i Norwegia – ulgi podatkowe

Elektryczny Smart ForTwo mieści tylko dwie osoby, ale w zatłoczonym mieście sprawdza się doskonale. fot. SMART materiały prasowe

Chiny wspierają zakup finansowo, choć wsparcie zmniejszyli. Dla czysto elektrycznych aut o zasięgu ponad 400 km do 25 tys. juanów (3,3 tys. euro), a na zakup modeli z zasięgiem od 250 do 400 km do 18 tys. juanów (2,4 tys. euro). Amerykanie mają prawo do ulgi podatkowej od rządu federalnego w kwocie do 7,5 tys. dolarów. W Norwegii nie ma ceł na import aut elektrycznych oraz tych wyposażonych w ogniwo paliwowe (zasilanych wodorem). Poza tym w wypadku aut elektrycznych nie płaci się 25-procentowego podatku VAT, jakim są obciążone wszystkie inne pojazdy mechaniczne, a który jest doliczany do wartości samochodu z należnym cłem.

Niemcy dopłacają, Francuzi stosują metodę kija i marchewki

Początki były trudne. Teraz Renault Zoe to jeden z najpopularniejszych samochodów elektrycznych w Europie. fot. Łukasz Walkiewicz

Od 2016 roku niemiecki rząd oferuje tzw. dopłatę na rzecz środowiska w wysokości do 2 tys. euro, która może być wykorzystana na zakup samochodu elektrycznego pod warunkiem, że producent tego samochodu udzieli kupującemu rabatu w co najmniej takiej samej wysokości, w sumie ulga wynosi więc 4 tys. euro. Z kolei we Francji obowiązuje system bonus/malus (nagroda/kara). Właściciele samochodów emitujących najwięcej dwutlenku węgla muszą zapłacić karę – ponad 10 tys. euro za pojazdy, które wydzielają tego gazu najwięcej. W wypadku samochodów elektrycznych jest z kolei nagroda – przy zakupie takiego auta można wnioskować o dopłatę w wysokości 6 tys. euro, jednak nie wyższą niż 27 proc. wartości samochodu.

A jak sobie radzą inne europejskie kraje?


Dopłaty obowiązują w Holandii (niższa opłata rejestracyjna), Wielkiej Brytanii (3,5 tys. funtów brytyjskich), Szwecji (60 tys. koron szwedzkich – 5,7 tys. euro) i Włoszech (wsparcie w maksymalnej wysokości 6 tys. euro, na które składają się premia wynosząca 2 tys. euro za złomowanie samochodu z silnikiem spełniającym normy od Euro 1 do Euro 4 oraz 4 tys. euro dopłaty do zakupu samochodu, którego emisja CO2 jest mniejsza niż 20 g/km).

Total
16
Shares