Suzuki Vitara to propozycja dla tych, którzy nie szukają awangardy ani we wzornictwie, ani w układach napędowych. Hybrydy dziś już spowszedniały, Suzuki dopiero teraz w modelu Vitara, wprowadza napęd, który można nazwać tym mianem. Czy to dobra propozycja na coraz to wyższe ceny paliw? Hybrydy zwykle cieszą się uznaniem, jeżeli chodzi o ekonomię. Jak było tym razem? Sprawdzamy.
A może mniejsze Suzuki? Zobaczcie nasz test modelu Ignis
Wygląd – niby facelifting, ale bez eksperymentowania
Projektanci Suzuki uznali najwyraźniej, że zaprezentowana w 2015 roku sylwetka najnowszej Vitary trzeciej generacji to forma na tyle udana, że facelifting przebiegł w zasadzie trudno dostrzegalnie dla osób niespecjalnie zainteresowanych tym modelem. Owszem, jakieś detale zmieniono, np. mamy niebieski pasek w kloszach świateł i inne modyfikacje podobnie niedużego kalibru.
Wzornictwo wnętrza to pochwała klasycznej, motoryzacyjnej ergonomii. Jest dużo pokręteł i czytelnie oznaczonych przycisków i tylko jeden ekran dotykowy. To spodoba się miłośnikom tradycyjnego podejścia do kwestii instrumentów pokładowych.
Jeżeli chodzi o przestrzeń we wnętrzu, bez większych problemów w środku zmieszczą się cztery dorosłe osoby i nie mam tu na myśli wyłącznie niskich i bardzo szczupłych osób. Gdy usiadłem sam za sobą, miałem miejsce i przed kolanami i nad głową. Brakowało mi podłokietnika na tylnej kanapie, ale w tym segmencie jest on wciąż raczej rarytasem. Pod względem rozplanowania przestrzeni w kabinie Vitara wypada naprawdę dobrze. Jedynie bagażnik jest tu zauważalnie mniejszy (o 73 l mniej) niż w wersji miękkohybrydowej. Mieści 289 litrów, zatem znacznie mniej niż np. w nowej Skodzie Fabii. Niemniej dostęp do niego jest łatwy, próg załadunku dość niski, a kształt – foremny.
Suzuki Vitara Strong Hybrid – co pod maską?
Wolnossąca jednostka benzynowa o pojemności 1.5 i mocy 102 KM została tu zestawiona razem z silnikiem elektrycznym o mocy 33 KM, czerpiącym energię z niedużego akumulatora trakcyjnego o pojemności 840 Wh (0,84 kWh). Moc systemowa tego hybrydowego napędu wynosi 116 KM. Może się to wydawać zbyt mało jak na SUV-a, pamiętajmy jednak, że przy swoich gabarytach (mniej niż 4,2 m długości) Vitara jest bardziej crossoverem segmentu B, aniżeli rodzinnym SUV-em. Auto jest też stosunkowo lekkie – wersja przednionapędowa jaką dysponowaliśmy waży z pełnym wyposażeniem wciąż poniżej 1,3 tony. Napęd zatem wcale nie jest zbyt słaby, choć trudno oczekiwać dynamiki i pompy adrenaliny. Moc przenoszona jest na koła za pośrednictwem skrzyni zautomatyzowanej 6AGS o sześciu przełożeniach.
Według producenta taki układ napędowy pozwala hybrydowemu Suzuki Vitara osiągnąć pierwsze 100 km/h po 12,7 sekundy. Nam w egzemplarzu testowym licznikowe 100 km/h udało się uzyskać po 11,6 sekundy. Jak widać wynik absolutnie nie przynosi ujmy japońskiemu crossoverowi, zwłaszcza, gdy weźmiemy pod uwagę jego pozycjonowanie i spokojny raczej charakter. Maksymalna prędkość wynosi 180 km/h. Co ciekawe Vitara Strong Hybrid jest słabsza i wolniejsza od tego Vitary miękkohybrydowej z turbodoładowanym 1.4 Boosterjet. Jak zatem widać ten strong (z ang. silny) jest raczej mało-strong. Ponieważ tutaj mamy do czynienia z hybrydą, zaletą powinno być niskie zużycie paliwa. A jak jest naprawdę?
Nie-za-silna Vitara, a ekonomia jazdy
Suzuki Vitara Strong Hybrid to pojazd, który potrafi być oszczędny, choć raczej nie tak oszczędny jak np. testowana przez nas wcześniej, także z napędem hybrydowym Toyota Yaris Cross, które to auto jest de facto samochodem z tego samego segmentu. Poniżej na zdjęciu wynik spalania z mieszanej, 160-kilometrowej trasy głównie po drogach krajowych z fragmentem autostrady i ekspresówki.
Zgodzicie się, że 5 l benzyny na każde 100 km nie jest złym wynikiem. Przy krajowych 90 km/h auto jest też dość ciche, a silnik – jak widać na zdjęciu – pracuje na szóstym biegu z prędkością nieznacznie tylko przekraczającą 2 tys. obr./min. Jednak jeżeli planujecie jazdę autostradową tym wozem to musicie się przygotować na dwie rzeczy – obie niezbyt przyjemne. Znacznie większy hałas w kabinie oraz spalanie, które przy 140 km/h przekracza już 8 l/100 km.
Niemniej spokojna jazda Vitarą i procentuje oszczędnością na stacji paliw i bardziej pasuje do charakteru tego auta. Jeżeli lubicie dłuższe, spokojnie pokonywane trasy, to 47-litrowy zbiornik paliwa testowanego auta powinien realnie wystarczyć na ok.700-800 km. Kierowcy z ciężką nogą i lubiący autostrady będą zmuszeni do poszukiwania stacji paliw już po ok. 550 km. Czy to ekonomiczne auto? Cóż, tak, ale w tym samym segmencie znamy samochody, które potrafią uzyskać lepsze wyniki spalania, przykładem choćby wspomniana Toyota Yaris Cross.
Suzuki Vitara Strong Hybrid – jak to jeździ?
Vitara ponoć cieszy się wśród niektórych miłośników offroadu uznaniem. Dotyczy to jednak pierwszej generacji tego wozu. Auto, którym dysponowaliśmy nie miało nawet napędu na obie osie, zatem mimo niezłego prześwitu (185 mm – o 10 mm więcej niż w Toyocie Yaris Cross) raczej należy zapomnieć o offroadzie, choć z dojazdem na działkę testowana Vitara powinna sobie poradzić.
Lewarek skrzyni przypomina klasyczny automat, ale to nie jest klasyczny automat, o czym warto pamiętać. Auto podczas dynamicznej jazdy wydłuża czas zmiany biegów, co wynika właśnie z faktu, że mamy do czynienia ze zrobotyzowaną przekładnią manualną, a co robimy przed zmianą biegu w manualu? Wciskamy sprzęgło, ale i odpuszczamy gaz, stąd większa zwłoka przy zmianie przełożenia. Nieco irytowało mnie też to, że lewarek zautomatyzowanej skrzyni ma wszystkie przełożenia w jednej linii, w rezultacie przeciągnięcie dźwigni do końca zamiast trybu D, uaktywnia M (symulowanie skrzyni manualnej, biegi zmieniamy wtedy łopatkami przy kierownicy). Czemu trybu M nie ustawiono jako np. ruch w bok? Nie wiem.
Technika w stylu yako-tako
Na pozór niczego tu nie brak. Jest adaptacyjny tempomat, rozpoznawanie znaków drogowych, kontrola pasa ruchu, monitorowanie martwych stref, kamera cofania, Apple CarPlay, Android Auto, parowanie ze smartfonem, komputer pokładowy i wiele więcej. Jednak kto wpadł na pomysł by menu komputera pokładowego na ekranie umieszczonym między analogowymi zegarami deski rozdzielczej wywoływać pradawnym wciskanym pokrętłem, które normalnie służy do przełączania ekranów lub resetowania komputera pokładowego? Nie od razu wpadłem na to, że aby wejść w menu należy to pokrętło wcisnąć odpowiednio długo.
Kolejna rzecz. Nie ma nawigacji, ale to nie problem, bo jest Android Auto i działa dobrze. Prawie. Podczas korzystania z Map Google lubię słuchać ulubionych playlist ze Spotify, czasem też ktoś zadzwoni. Mocno się zdziwiłem, gdy mimo działania Android Auto, dźwięk nie popłynął z głośników auta, lecz wydobywał się ze smartfonu. W końcu wpadłem co trzeba zrobić. Zanim wepniemy telefon w gniazdko USB w celu korzystania z Android Auto najpierw… sparujmy telefon via Bluetooth. Wówczas prowadzenie rozmów przez pokładowe audio podczas korzystania z Map Google’a i playlist Spotify nie jest już problemem.
Suzuki Vitara Strong Hybrid – werdykt i ceny
Jeżeli szukacie crossovera, który będzie mocny, to niech słowo “strong” was nie zwiedzie na manowce. Testowana Vitara to auto, które potrafi być oszczędne, jest funkcjonalne, prowadzi się dość pewnie i łatwo, ma dobrą ergonomię kokpitu (mimo pewnych niedociągnięć w kwestii np. ustawiania komputera pokładowego) i spodoba się miłośnikom tradycyjnego podejścia do kontroli instrumentów pokładowych. Jednak mam z tym autem problem. Jeżeli chodzi o ekonomię, konkurent z Japonii – Toyota Yaris Cross – okazał się oszczędniejszy. Jest też dłuższy (choć intuicyjnie to Vitara wydaje się większa!) i ma większy bagażnik. Może zatem Vitara wygrywa ceną?
Testowany przez nas Suzuki Vitara Strong Hybrid to wersja 2WD 6AGS Premium, która w najnowszym cenniku Suzuki startuje od 108 900 zł (w programie Suzuki Rent rata od 1329 zł netto / mc przy wpłacie własnej 5000 zł netto i umowie na 36 mies.). To taniej od Toyoty Yaris Cross 1.5 Hybrid Dynamic Force FWD 116 KM e-CVT w wersji Comfort z pakietami Tech i Style (porównywalny poziom wyposażenia). Niemniej różnica w cenie nie jest duża.
Plusy:
- Przestronna kabina (jak na segment pojazdu)
- Niskie zużycie paliwa przy spokojnej jeździe
- Stabilne prowadzenie
- Czytelne instrumenty pokładowe (także w nocy, nawet łopatki biegów mają podświetlane symbole)
- Dość wygodne fotele (choć bez regulacji lędźwiowej)
Minusy:
- Przy prędkościach autostradowych robi się głośno i mało ekonomicznie
- Kłopotliwe ustawianie menu komputera pokładowego
- Klimatyzacja działa tylko przy udziale silnika spalinowego (w trybie EV szybko zrobi ci się gorąco latem!)
- Interfejs multimediów ma nieco przestarzały wygląd
- Zanim skorzystasz z Android Auto, najpierw sparuj smartfon via bluetooth!