Wypadki na drodze zdarzają się codziennie, jednak ten zaliczyć można do jednych z poważniejszych. Na Florydzie zderzyły się dwa samochody. Jednym z nich była Tesla, drugim – wciąż nie wiadomo. Auto ma poważne uszkodzenia i ciężko stwierdzić, jaki to dokładnie pojazd. Najciekawsze jest, że jego silnik spalinowy znalazł się kilkanaście metrów od miejsca zdarzenia. Przyczyna? Najprawdopodobniej zbyt szybka jazda.
Uszkodzona Tesla ze szklanym dachem
W hrabstwie Martin, w stanie Floryda w Stanach Zjednoczonych, doszło w miniony weekend do poważnego wypadku. Brała w nim udział Tesla oraz drugi, niezidentyfikowany dotąd pojazd. W zdarzeniu ucierpiały również cztery osoby, ale ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Co było przyczyną tak groźnego incydentu?
Choć producent aut elektrycznych wprowadził do swoich samochodów system Tesla FSD, tym razem nie udało się uniknąć wypadku. Full Self Driving potrafi wyczuć, gdy kierowca jest zmęczony, przysypia, a przede wszystkim, gdy nie trzyma dłoni na kierownicy lub jest rozproszony. Jak podaje biuro lokalnego szeryfa, przyczyną zderzenia była najprawdopodobniej zbyt szybka jazda po zmroku. Do kolizji doszło około północy na Savannah Road i US Highway 1 w Fort Pierce na Florydzie.
Policja z kolei przyznaje, że została uszkodzona Tesla oraz drugi pojazd z silnikiem spalinowym. Jest to ważna informacja, ponieważ do tej pory nie udało się rozpoznać ani jego marki, ani modelu. Wyrzucony z auta silnik znaleziono aż 15 metrów od miejsca wypadku.
Co więcej, ucierpiały cztery osoby, które również wypadły z pojazdów. Znaleziono je nieprzytomne na drodze. Biuro szeryfa hrabstwa Martin opublikowało zdjęcia, które obrazują skalę wypadku. Widać rozbity szklany dach uszkodzonej Tesli i krew poszkodowanych. To już trzeci tak groźny wypadek z udziałem Tesli na amerykańskich, lokalnych drogach w ciągu ostatnich kilku tygodni.