Škoda Fabia i Volkswagen Taigo to auta z jednej strony dość mocno różne, z drugiej wiele je łączy. Postanowiliśmy zrobić pojedynek Fabia vs Taigo. Ten sam segment, wspólna technika koncernu, te same, niewielkie litrowe silniki benzynowe z turbodoładowaniem. W naszym przypadku różnicą jest skrzynia. Analizowana Fabia ma litrowy silnik łączony z sześciobiegową skrzynią manualną, podczas gdy VW Taigo to propozycja z dwusprzęgłowym automatem DSG.
Škoda Fabia vs VW Taigo – Runda 1: cena
Zaczniemy nietypowo, bo od ceny obu samochodów. Porównywane przez nas egzemplarze to Škoda Fabia 1.0 TSI w wersji wyposażenia Style oraz VW Taigo 1.0 TSI w topowej wersji wyposażeniowej R-Line. Gdy jeszcze weźmiemy pod uwagę wspomniane różnice w kwestii skrzyni biegów (Fabia – manual, Taigo – automat DSG), nie trzeba być geniuszem, by zgadnąć, które auto będzie droższe. Niemniej nam w tym porównaniu nie chodzi tylko o różnice bezwzględną w cenniku, ale o to, czy potencjalnemu klientowi warto doradzić dopłatę do droższego modelu, mimo wielu podobieństw w obu porównywanych autach.
Zacznijmy od Fabii. Czeski hatchback z segmentu B startuje w aktualnym cenniku za bazową odmianę od 66 450 zł. Oczywiście nasz egzemplarz nie jest wersją bazową, bo po pierwsze to wyżej pozycjonowany poziom wyposażenia (Style), a po drugie mocniejsza od bazowej (1.0 MPI 80 KM) wersja silnikowa. Taką wersję można dziś zamówić od kwoty 80 750 zł. Nasz egzemplarz oczywiście był jeszcze dodatkowo wyposażony. Do wyposażenia jeszcze wrócimy. Tu tylko zaznaczamy, że testowany przez nas egzemplarz wyceniono na kwotę 100 810 zł.
Jak to wygląda w przypadku propozycji Volkswagena? Model Taigo bazowo startuje z wyższego pułapu, ale też nie jest oferowany z najsłabszą, wolnossącą jednostką 1.0 MPI. Taki silnik w gamie tego modelu w ogóle nie występuje. Zaczynamy od 1.0 TSI w wersji 95-konnej, łączonej z 5-biegowym manualem, który to wariant w bazowej wersji wyposażeniowej Life, startuje w cenniku od 104 190 zł. Tak, dobrze czytacie, bazowe Taigo jest i tak droższe od testowanego, doposażonego modelu Škody. Nasz egzemplarz to topowa wersja wyposażeniowa R-Line. W cenniku startuje od kwoty 121 890 zł, ale w naszym przypadku auto było jeszcze dodatkowo doposażone, co podnosiło kwotę zakupu do 145 360 zł. To bardzo duża różnica, punkt dla Fabii, stan meczu Fabia – Taigo to 1:0. Przyjrzyjmy się zatem dokładniej, czy warto dopłacić taką różnicę. A także kiedy w ogóle warto to zrobić, o ile w ogóle.
Nadwozie i przestrzeń
Wygląd nadwozia to kwestia gustu, natomiast oba pojazdy są przedstawicielami segmentu miejskiego (segment B). Różnica polega na tym, że Fabia to hatchback, natomiast Taigo formalnie jest crossoverem. Formalnie zatem propozycja z Wolfsburga jest bardziej modna. Niemniej zabudowane tworzywem nadkola Taigo, zderzaki czy progi nie czynią z niemieckiego crossovera auta o jakichkolwiek kompetencjach terenowych. Jasne, na działkę dojedziecie, tak samo Fabią.
Zacznijmy od gabarytów. Taigo jest autem o ponad 15 cm dłuższym, jest też nieco wyższe (ok. 5 cm) od Fabii, ale za to nieznacznie (ok. 2,5 cm) węższe. To decyduje o tym, że auto z zewnątrz wydaje się smuklejsze od czeskiego hatchbacka. Co ciekawe rozstaw osi, parametr często decydujący o przestrzeni wewnątrz, lepszy ma Fabia: 2564 mm vs 2554 mm w Taigo. Fabia okazuje się też autem zwinniejszym, bo do zawrócenia pomiędzy krawężnikami potrzebuje 9,9 metra. Taigo na taki sam manewr potrzebuje aż metr więcej.
A jak jest z przestrzenią w środku? Mimo, że Fabia jest niższa od Volkswagena, to w niej kierowca i pasażerowie mają więcej miejsca nad głową. Za to w Taigo siedzi się nieco wyżej, co dziś jest cenione przez wielu nabywców. Różnice w tych wymiarach w kabinie nie są jednak jakieś spektakularne. Fabia z przodu ma nieco ponad centymetr więcej od podłogi do sufitu zarówno z przodu i z tyłu. Nie jest to coś, o co warto kopię kruszyć. Z tyłu? Cóż, dorośli (dwójka) się zmieszczą, ale komfort jest typowy dla segmentu B, czyli średni. Z przodu nie mamy uwag do żadnego z konkurentów. Niemniej Fabia daje radę. Kolejny punkt dla niej. Wynik meczu Fabia vs Taigo to 2:0.
Fabia vs Taigo. Napęd i dynamika
Oba porównywane modele napędza dokładnie ten sam silnik. Jest to volkswagenowskie, trzycylindrowe turbo 1.0 TSI. W obu przypadkach moc jest identyczna: 110 KM i 200 Nm. Różnica polega na przeniesieniu mocy tej jednostki. W Fabii dysponowaliśmy 6-biegową skrzynią manualną, która nie poraża może precyzją, ale nie mamy do niej większych uwag. W Taigo jest znacznie wygodniej w mieście, bo DSG o siedmiu przełożeniach uwalnia nas z wachlowania lewarkiem w miejskich korkach. Pojemność zbiornika paliwa jest w obu autach identyczna, ale wg nadających się do porównań (identyczne warunki testu) wyników WLTP, to Fabia jest oszczędniejsza. Średnie zużycie paliwa (wg WLTP) czeskiego hatchbacka to 5,1 l/100 km. VW Taigo potrzebuje 5,8 l/100 km.
O ile DSG zapewnia większą wygodę i tym Taigo wygrywa, to manual w Fabii, a także mniejsza masa czeskiego hatchbacka daje sprawnemu kierowcy przewagę w starcie spod świateł. Taigo 0-100 km/h robi w 10,9 sekundy, Fabia tę samą prędkość jest w stanie uzyskać w 9,9 sekundy. Niemniej, podkreślamy: zależy to od umiejętności kierowcy. Dla porządku informujemy, że Fabia wygrywa też prędkością maksymalną: 205 km/h. W Taigo producent podaje 191 km/h. Efekt? Znowu punkt dla czeskiego hatchbacka. Stan meczu Fabia vs Taigo to 3:0.
Fabia vs Taigo. Bagażnik
Kolejna runda, w którym aucie zapakujemy więcej? Już widzę wasze uśmiechy, wszak Škoda znana jest z maksymalizacji tego parametru w każdym segmencie, w którym ma swojego przedstawiciela. Zdziwilibyście się. Pojemność bagażnika Fabii to 380 litrów. Taigo oficjalnie mieści 440 litrów. Nie koniec na tym, złożenie oparć tylnej kanapy, możliwe w obu modelach, również wykazuje przewagę Taigo. Volkswagen mieści wówczas 1222 litry, a Fabia 1190.
Nie koniec na tym, Taigo, mimo że jest nieznacznie cięższe (różnica mniejsza niż 100 kg bez kierowcy) to zapewnia nam większą ładowność. Według danych producenta to 534 kg, całkiem sporo jak na segment B. Fabia oferuje nieco mniej: 511 kg. Taigo może też holować przyczepę niehamowaną o większej masie (630 kg) niż Fabia (590 kg). Jeżeli chodzi o obciążenie dachu czy masę przyczepy hamowanej, oba auta mają identyczne wartości: odpowiednio 75 kg i 1100 kg. Na dodatek tylko w Taigo mieliśmy relingi dachowe. Punkt dla Taigo i to chyba z najmniej spodziewanej strony. Stan meczu Fabia vs Taigo to 3:1.
Wyposażenie
Jeżeli chodzi o technikę, w obu autach mieliśmy podobnych wymiarów ekrany multimedialne w konsoli centralnej. W obu przypadkach pozostawiono fizyczne pokrętła np. regulacji głośności. W Taigo dotykowy jest natomiast panel klimatyzacji, podczas gdy w Fabii jest on wyposażony w fizyczne przyciski. Bezpieczniejszym rozwiązaniem jest to w Škodzie, bo panel jest umieszczony dość nisko, blisko drążka skrzyni biegów w obu autach, temperaturę łatwiej zmienić pokrętłem, niż dotykowym panelem. W obu autach mieliśmy również wirtualne zegary, ale te w Fabii stanowią wyposażenie opcjonalne. Bardziej podobał nam się ekran Volkswagena, ale to raczej kwestia gustu niż faktycznej przewagi niemieckiego crossovera jeżeli chodzi o ilość dostarczanych kierowcy informacji.
Pod względem asysty kierowcy w Fabii brakuje np. asystenta świateł drogowych. Można do zamówić jako opcję, ale w testowanym egzemplarzu tego nie było. W Taigo taki system był na pokładzie. Tempomat adaptacyjny był w obu autach, choć z racji automatu DSG był on wygodniejszy w Taigo. Z drugiej strony Fabia ma dwustrefową klimatyzację w standardzie wersji Style, w Taigo za dwustrefowego Climatronica trzeba dopłacić 1820 zł (był w naszym egzemplarzu). Taigo wyróżnia się też aktywnymi zagłówkami, których w Fabii brak i nawet nie można ich domówić. Niemniej pod względem bezpieczeństwa, oba modele reprezentują wysoki poziom: 5 gwiazdek w testach EuroNCAP. Wyraźnej przewagi nie odnotowaliśmy tu w żadnym z porównywanych modeli, przyznajemy obu punkt. Stan meczu Fabia vs Taigo to 4:2.
Podsumowanie
Być może dla niektórych okaże się to zaskoczeniem, ale nasze porównanie wychodzi na korzyść Fabii. Czeski hatchback jest nie tylko tańszy, ale też minimalnie lepszy w kwestii zwrotności, czy dynamiki. Taigo z kolei wyróżnia się pakownością, ale oferuje minimalnie mniej przestrzeni we wnętrzu (nad głowami pasażerów), choć jest wyższym pojazdem. Pod względem funkcjonalności oba auta reprezentują równy, wysoki poziom. Trudno byłoby od modeli Grupy VAG oczekiwać innego rezultatu.
Wynik pokazuje też, dlaczego to Fabia jest częściej wybieranym modelem w firmowych flotach. Księgowi i menedżerowie korporacji odpowiedzialni za pojazdy flotowe nie kierują się emocjami, lecz chłodno kalkulują. Tę kalkulację wygrywa Fabia, co znajduje odbicie w wynikach rynkowych. Niemniej Taigo celu raczej w klientów kupujących auta bardziej sercem. Jest na pewno modniejszym pojazdem (crossover). Mi osobiście przyznam się, też się Taigo podoba. Niemniej dla tych, którym serce mówi “Volkswagen” radzę jedną rzecz: jeżeli faktycznie decydujecie się na wersję R-Line (taką jak testowana) ze sportowymi akcentami, zainwestujcie w 150-konne 1.5 TSI pod maską (zawsze z DSG), wówczas i dynamika (poniżej 9 s. do setki) będzie korespondować z wizualną stroną auta. W przeciwnym razie R-Line to zbytek. Z silnikiem 1.0 TSI 110 KM i DSG w zupełności wystarczy wersja wyposażeniowa Style startująca od 118 190 zł.