General Motors przypuściło rynkowy szturm w kierunku elektromobilności. Do 2035 amerykański potentat motoryzacyjny chce usunąć ze swojej oferty jakiekolwiek auta wyposażone w silniki spalinowe. Natura nie znosi próżni, oferta zostanie zastąpiona autami elektrycznymi. Jedno z nich – model Chevrolet Bolt EUV – zostało właśnie zaprezentowane. Na rynku zadebiutuje w przyszłym roku, a wyróżnia je tryb jazdy “hands free”, czyli autonomiczna jazda na autostradach.
Z zewnątrz pokazany przez GM Chevrolet Bolt EUV prezentuje się jak typowy, kompaktowy SUV/crossover segmentu C. Auto ma być wyposażone w akumulator trakcyjny o pojemności 65 kWh, co ma zapewnić auto zasięg na poziomie 250 mil (ok. 400 km). Dane te pochodzą na razie wyłącznie od producenta, auto nie przeszło jeszcze procedury EPA. Amerykański elektryczny crossover napędzany jest przez jeden motor elektryczny generujący 200 KM mocy i 360 Nm momentu obrotowego dostępnego – jak w każdym aucie elektrycznym – od “zera”. Prowadzenie tego auta ma być możliwe z wykorzystaniem wyłącznie jednego pedału przyśpieszenia, co jest rozwiązaniem znanym choćby z popularnego w Polsce Nissana Leaf (funkcja e-pedal – system rekuperacji zastępuje w praktyce całkowicie łagodne hamowanie).
To co wyróżnia ten model na tle innych aut elektrycznych, które wkrótce zadebiutują na światowym rynku jest funkcja Super Cruise, czyli możliwość autonomicznej jazdy zwalniającej kierowcę z trzymania rąk na kierownicy (ale już nie z obserwacji drogi).
Funkcja Super Cruise jest przeznaczona wyłącznie na autostrady i jest ponoć lepsza od analogicznego rozwiązania głównego konkurenta w elektromobilności, czyli Autopilota Tesli. System wyposażony jest w system czujników pracujących w podczerwieni, które mają za zadanie monitorować oczy kierowcy. Chodzi o weryfikację, czy kierowca – jakkolwiek zwolniony z obowiązku trzymania kierownicy – wciąż obserwuje drogę.
Auto zadebiutuje na rynku amerykańskim w przyszłym roku, cena startuje od 33 395 dolarów (ok. 126 tys. zł). Jak na elektrycznego SUV-a to tanio, ale pamiętajmy, że ceny na rynku amerykańskim są zupełnie inne w stosunku do rynku europejskiego, a kupno nowego auta z USA nie jest proste (więcej o tym w naszym materiale “Samochód z USA – czy warto?”)