Problemy związane z pandemicznym krajobrazem w globalnym biznesem nie mają końca. Tym razem na świeczniku jest Chevrolet. Firma jest ponownie zmuszona zatrzymać produkcję najnowszej Corvette. Tym razem przestój planowany jest na jeden tydzień. Problem dotyczy zaopatrzenia w części, ale Chevy twierdzi, że nie ma to nic wspólnego z trwającym niedoborem półprzewodników.
Rzecznik Chevrolet, Trevor Thompkins, powiedział
„Ze względu na tymczasowy problem z dostawami części mogę potwierdzić, że Bowling Green Assembly nie rozpocznie produkcji w tygodniu zaczynającym się 24 maja. Nasze zespoły ds. Łańcucha dostaw, produkcji oraz inżynierów ściśle współpracują z naszymi dostawcami, aby złagodzić dalszy wpływ na produkcję, i spodziewamy się, że zakład wznowi normalną działalność we wtorek, 1 czerwca. Niedobór materiału nie jest związany z globalnym problemem półprzewodników. W tej chwili żadne dodatkowe szczegóły nie są dostępne”.
Fabryka Corvette zatrzymałą się nie pierwszy raz
Poprzednia przerwa w produkcji trwała od 29 stycznia do 16 lutego. Firma nie podała konkretnego powodu poza kwestiami łańcucha dostaw, które nie były związane z globalnym niedoborem chipów.
Bowling Green nie śpi
W fabryce Bowling Green nawet w czasie przestoju panuje bardzo ożywiona atmosfera, ponieważ Chevy rzekomo buduje tam jednostki przedprodukcyjne Corvette Z06. Inżynierowie podobno już testują pojazd na drogach publicznych. Plotki sugerują, że ostateczna wersja może zadebiutować jeszcze w lipcu tego roku. Ponadto w sieci pojawiają się też doniesienia o ZR1, Grand Sport, a być może nawet o wersji “Zora”. Przy tak wielu planowanych wariantach, Chevy musi poradzić sobie z problemami z łańcuchem dostaw, abyśmy mogli pokazać Wam te ekscytujące modele jak najszybciej!
źródło: motor1