Chcesz mieć Ferrari F8 Spyder, ale w standardowej formie jest zbyt ubogie? Masz wizję, by wyglądać jak szejk z Dubaju, któremu nie opłaca się podnosić banknotu 500-złotowego z ziemii, bo więcej zarobi w czasie schylania się? Mamy na to receptę. Mansory, tuner znany z modyfikowania drogich samochodów, przedstawiło zupełnie nowy projekt ze swojej deski kreślarskiej, właśnie na kabriolecie włoskiego supersamochodu, nazywając go F8XX. W dzisiejszym programie: dużo włókna węglowego, agresywne linie, dyfuzory i wiatr we włosach.
Mansory F8XX: więcej zielonego i więcej “zielonych”
To, że im dłużej patrzycie na Mansory F8XX, tym więcej włókna węglowego widzicie, to jeszcze nic. Oczywiście, z “carbonu” potencjalni klienci otrzymują nawet klamki drzwi, czy kołpaki, ale nawet one nie przebiją ilości zielonego koloru, którego będziecie mieli w samochodzie. Z zewnątrz wygląda bardzo niepozornie, ale w środku…
Poza tym, nowe zderzaki przedni i tylny, wyposażone w dyfuzory i spoilery, żółte pasy przechodzące przez całą karoserię i ogromny napis “F8XX” na drzwiach. Całość na prawdę robi wrażenie, a zielony kolor jest chyba wprost proporcjonalny do ilości “zielonych”, które musimy wydać, by się takim ulepszonym Ferrari powozić. Oczywiście, żarty żartami: Mansory udostępnia opcję personalizacji wnętrza, acz nic nie mówi o zmianie lakieru z „Catania Green”.
Żeby nie było, że Ferrari spod ręki Mansory tylko wygląda lepiej, tuner zabrał się też za “serce” auta. Zamiast ubogich 710 KM i 770 Nm, F8XX będzie miało 880 KM i 960 Nm. Wzrost wcale nie jest mały (to mniej więcej tyle, co ma E46 lub E60 z sześciocylindrowym silnikiem 2.2 litra!), a marka zawdzięcza go tylko dokładnym przemapowaniu komputera (ECU) seryjnej V8.
Dzięki takim parametrom, superauto rozpędzi się do 100 km/h w 2,6 sekundy, a licznik zatrzyma się na 354 km/h. Cena nie została jeszcze podana, ale prawdopodobnie modyfikacje nie będą tanie.