Polski “Maluch” w tym roku skończy 49 lat. Wielu mówi, że w czasach PRL zmotoryzował nasz kraj. Fiat 126p po (nie)licznych zmianach i liftingach zniknął z rynku aż 20 lat później niż we Włoszech, czyli w 2000 roku. Dzisiaj jest już niemal niespotykany w ruchu codziennym i nosi miano kultowego. Jakie kwoty należy przygotować, by kupić “małego Fiata”? Na co uważać?
Skąd się wziął Fiat 126p w Polsce?
We Włoszech Fiat 126 miał być następcą modelu 500. Zmodernizowano silnik dwucylindrowy i podniesiono jego moc z 18 do 23 KM. Zmianom uległ też układ hamulcowy. Taki sam pozostał natomiast rozstaw osi. Karoseria nowego wtedy modelu była kanciasta, odpowiadająca modzie lat 70. Samochód zyskał też zsynchronizowaną skrzynię biegów i dzieloną kolumnę kierownicy, która poprawiła jego bezpieczeństwo. Na włoskim rynku pojawił się w 1972 roku.
W Polsce do sprzedaży trafił rok później. Wtedy już od około 10 lat Polska szukała licencji na produkcję prostego samochodu dla ludu. Na zadane warunki przystał włoski Fiat, umowa miała być spłacana wyprodukowanymi podzespołami. Zamówienia zaczęto przyjmować od lutego 1973 roku, a produkcja rozpoczęła się w lipcu, w Fabryce Samochodów Małolitrażowych (FSM) w Bielsku-Białej. Co ciekawe, Polacy szukali podobnych samochodów rozmawiając z Toyotą, Citroenem, czy VW.
Fiat 126p. O zmianach polskiego modelu
Początkową generacją 126p był model 600. Modernizacje w Polsce rozpoczęto już w 1975 roku, wydłużając resor poprzeczny i usztywniając przednie wahacze. Pierwsze duże zmiany pojawiły się w 1977 roku. Na pierwszy rzut oka różnił się głównie klapą bagażnika z innym przetłoczeniem na rejestrację. Oprócz tego rozwiercono silnik, uzyskując przyrost mocy o 1 KM (sic!). Model 650 zyskał też kilka wersji wyposażenia: Standard, Special (S), Lux (L) i Komfort (K). Każda kolejna wyróżniała się coraz lepiej wyposażonym wnętrzem pojazdu. Zmieniono też wałek w bloku silnika i aparat zapłonowy. Na bazie 650 produkowano też wersję “inwalidzką”, przeznaczoną dla osób niepełnosprawnych – 650I. Miała ona mocowania instrumenty do ręcznego sterowania pojazdem, mocowania na wózek i specjalny uchwyt nad drzwiami kierowcy.
W 1984 roku zakończono produkcję 650 i wprowadzono kolejne zmiany. Model stracił wizualnie – usunięto wszystkie chromy na rzecz czarnego plastiku. Zabieg był często stosowany w latach 80. i spotkał też ówczesne Polonezy. Nową generację nazwano “FL”, od angielskiego “face lifting”, czyli po prostu zmian wizualnych. Zderzaki stały się dużo większe. W tylnym pojawiło się światło cofania i światło przeciwmgłowe. Zmieniono też deskę rozdzielczą na bardziej ergonomiczną. W ulepszeniach mechanicznych dominował elektryczny rozrusznik i nowy gaźnik Webera (od 1990 roku). Na bazie FL’a powstały modele pochodne, takie jak BOSMAL Cabrio i BIS. Ten drugi charakteryzował się “trzecimi drzwiami”, czyli klapą bagażnika. Powstał dzięki temu tylny kufer ( a raczej kuferek), a silnik znajdował się pod nim. Modele te niestety miewały problemy z przegrzewaniem się. Produkcję tych wersji zakończono po 10 latach, w 1994 roku.
Ostatnią generacją małego Fiata był EL i ELX. Model powstał mimo produkowanego już na rynku zastępcy, czyli Fiata Cinquecento. Z małego Fiata nie zrezygnowano jeszcze przez najbliższe 6 lat, ze względu na dobre wyniki sprzedażowe. Długo był to najtańszy nowy samochód na polskim rynku. W roku 2000 wyniki sprzedażowe spadły pięciokrotnie, więc zważając na nieopłacalną wymianę zużytego sprzętu do wytworzenia nadwozia, zakończono produkcję. Co ciekawe, produkowano go dwa lata dłużej niż jego następcę – ostatnie Cinquecento wyjechało z fabryki w 1998 roku. Przez ostatnie 3 lata produkcji, 126p nosił oficjalną nazwę “Maluch”. W sumie wyprodukowano aż 4,6 miliona wszystkich odmian Polskich Fiatów 126p.
Ile trzeba zapłacić za “Malucha” i na co uważać?
Ceny Fiatów 126p poszybowały ostatnio w górę. Nawet za ostatnie modele, które wcale nie tak dawno stały się “pełnoletnie”. Za zdrowy egzemplarz EL lub ELX trzeba liczyć co najmniej 5-6 tysięcy złotych. Pierwsze generacje Polskich Fiatów mogą kosztować już nawet około 60 000 zł. Ładny, “zdrowy” FL to wydatek 10-15 000 zł.
Tak samo, jak w przypadku Polonezów, przy zakupie należy uważać na stan blacharski. Najbardziej podatne elementy konstrukcyjne to progi i podłoga, ale rdzewieje też pas przedni i tylny. W przypadku elementów wymiennych dobrze jest zwrócić uwagę na drzwi. Mechanicznie nie ma się co przejmować: remont silnika nie należy do przesadnie drogich. Części używane i nowe zamienniki wciąż są dostępne na rynku, a sama konstrukcja jest bardzo prosta.
Czy warto zainwestować w 126p?
Ceny ciągle pną się w górę, a ze względu na sentyment Polaków do modelu – naszym zdaniem warto. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że Polacy nie pozwolą na to, by “Maluchy” całkowicie zniknęły. Od zawsze były one autami budżetowymi i nie są wykonane najlepiej. Należy mieć to na uwadze i dać małemu Fiatowi dużo miłości i cierpliwości w razie prostych, acz częstych usterek.