Dwa tygodnie temu w Seoulu miała miejsce premiera nowego, flagowego modelu prestiżowej marki Genesis. Samochód ma być konkurentem dla luksusowych limuzyn, takich jak BMW serii 7, czy Mercedes-Benz klasy S. Do tej pory znaliśmy tylko wygląd zewnętrzny oraz dwie możliwe wersje nadwozia – dłuższą i krótszą. Koreańczycy uchylili więcej rąbka tajemnicy, co pozwoliło nam poznać specyfikację i wizualizację wnętrza.
Genesis G90 – czego można się spodziewać po luksusowej limuzynie
Pikowany wzór na fotelach, prawdziwe drewno komponujące się ze wstawkami z włókna węglowego i aluminium. Wszystko to zostało użyte, by w połączeniu z finezyjnym oświetleniem LED czuć się komfortowo od samego wejścia do samochodu. Ponieważ w długiej limuzynie pasażer jest równie ważny, co kierowca, zaczniemy od tyłu. Na oparciach foteli umieszczono ekrany o przekątnej 10,2 cala. W zależności od ustawień kanapy, wyświetlacz automatycznie ma zmieniać położenie, by uzyskać optymalny kąt względem oczu widza. Między regulowanymi siedziskami znajdzie się jeszcze jeden tablet, który będzie odpowiadał za centrum sterowania wyposażeniem – od zasłon, przez klimatyzację i oświetlenie, po masaż. Wnętrze jest obite sztuczną skórą i pokryte materiałem Silver Zinc Zeolite. Zmniejsza on prawdopodobieństwo rozwoju bakterii i drobnoustrojów w samochodzie.
W kabinie umieszczono oczyszczacz powietrza, a idąc ścieżką niemieckich konkurentów, Genesis G90 będzie miał wbudowane 3 różne tryby zapachowe. Przetłumaczone na polski, nazywają się “Przebudzenie kierowcy”, “Wielki Świat” i “Moje ulubione miejsce”.
Fotele noszą nazwę “ergo-relaksujących”. Zbudowane są z dziesięciu komór powietrznych w siedzisku i dwóch w oparciu. Mają one zapewnić optymalne i różne ustawienia masażu, od intensywności po czas trwania i szybkość. Istotne jest też ich trzymanie boczne, więc powyżej 130 km/h (lub trybie Sport) boczne oparcia napełnią się powietrzem automatycznie.
Specyfikacja i dużo technologii
Należałoby zacząć od możliwości przyłączenia smartfona do samochodu. Pozwala to na zdalne otwieranie drzwi oraz bagażnika. W środku zostanie zainstalowany biometryczny system kontroli dostępu (wykrywanie odcisków palców). G90 może też redukować szumy, czy sam zdalnie zaparkowanie oraz wykryć, czy kierowca trzyma ręce na kierownicy w trybie półautonomicznym.
Na szczególną uwagę zasługuje zawieszenie samochodu. Limuzyna będzie mogła pochwalić się predykcyjnym zawieszeniem pneumatycznym. Pozwala ono na podniesienie przednich kół o 10 mm, jednoczenie wykonując poprawki na 100 metrów przed nierównościami. Marka obiecuje maksymalnie gładką jazdę, a żeby zapobiec uszkodzeniom podwozia, przednie koła podnoszą się też przy zjeżdżaniu ze stromego zbocza. W przypadku bardzo wyboistej drogi, samochód uniesie obie osie o 25 mm. Tylna oś będzie skrętna.
Krótszy Genesis G90 będzie napędzany silnikiem V6 o pojemności 3,5 litra, generującym 375 KM i 530 Nm momentu obrotowego. Za zmianę biegów odpowiada ośmiobiegowa skrzynia automatyczna, a napęd wędruje na tył lub na wszystkie koła. Dłuższa odmiana otrzyma ten sam motor, ale z elektrycznym kompresorem. Nie będzie też wyboru napędu – standardem będzie napęd na cztery koła.
Rok premiery. Najpierw Korea, potem świat
Na rynek Korei Południowej limuzyna zawita za rok. Prezentacje na rynki światowe przesunięto na 2023 rok. Nie znamy jeszcze orientacyjnych cen samochodu. Jeśli obietnice Genesisa zostaną spełnione, szykuje się dobry konkurent dla topowych europejskich limuzyn.