Ineos Grenadier to zupełnie nowe auto użytkowe, zdolne do poradzenia sobie z naprawdę trudnym terenem, zaprojektowane przez firmę Ineos Automotive Ltd. Auto wygląda jak kaprys miliardera (Sir Jim Ratcliffe, szef Ineos właśnie nim jest), który chciał, by klasyczny Land Rover Defender wciąż był produkowany. Co ciekawe, Ineosa Grenadiera będzie można oficjalnie zamówić i kupić w Polsce.
Zobacz to: elektryczne terenówki
„Wytyczne były proste. Dążyliśmy do stworzenia nowoczesnego i funkcjonalnego pojazdu 4X4 o dużych możliwościach. Podstawowym założeniem projektu była najwyższa użyteczność”, powiedział Toby Ecuyer, kierownik działu projektowego Ineos Automotive. „Stylistyka łatwa do odczytania, bez dwuznaczności odnośnie do przeznaczenia Grenadiera. Jest tu wszystko, co potrzebne, i nie ma niczego, co jest zbędne. Nic nie jest na pokaz. Nowoczesne techniki inżynieryjne i produkcyjne gwarantują ogromne możliwości Grenadiera oraz dotrzymanie wierności koncepcji stworzenia utylitarnego pojazdu, który przetrwa próbę czasu”.
Powyższa wypowiedź przedstawiciela marki, przefiltrowana przez speców od PR-u i marketingu niewiele mówi. Tymczasem porównanie Ineosa Grenadiera do klasycznego (nie najnowszego!) Land Rovera Defendera nie jest przypadkowe. Nowy model, nowej marki to auto przede wszystkim funkcjonalne i wytrzymałe i – na ile się to udało – pozbawione wymyślnej elektroniki. Postawiono tu na prostotę i rozwiązania stricte mechaniczne. Celem firmy było stworzenie maksymalnie analogowego auta, zdolnego pokonać naprawdę ciężkie przeprawy i przewieźć nietypowe ładunki (ciekawostką jest, że do wersji dwumiejscowej możemy zapakować… europaletę).
Auta na razie występują jedynie w formie prototypów testowanych na najtrudniejszych szlakach (i całkowitym braku jakichkolwiek dróg) świata. Produkcja seryjna ma rozpocząć się w zakładach Ineos w Hambach (Francja), w byłej fabryce Mercedes-Benz, kupionej przez Ineos Automotive. Ineos Grenadier 4×4 ma być autem oferowanym z jednostką benzynową i silnikiem wysokoprężnym. Źródłem napędu mają być początkowo 3-litrowe, sześciocylindrowe silniki BMW B57 i B58, które łączone będą z 8-stopniowym automatem ZF.
Auto wyposażone jest w trzy blokady mechanizmu różnicowego (centralny to dźwignia mechaniczna, na przedniej i tylnej osi elektroniczne szpery). Podwozie mocowane jest na ramie podłużnicowej, zawieszenie realizowane jest na osiach belkowych, ze sprężynami śrubowymi z wychyleniem kół 9° (przód) i 12° (tył). Auto ma oczywiście stały napęd na 4 koła. Zakres mocy od 249 KM w dieslu (550 Nm) do 285 KM i 450 Nm w jednostce benzynowej.
W wersji osobowej auto ma być wyposażone w pięć foteli Recaro, natomiast wersja użytkowa może mieć układ dwu- lub pięcioosobowy. Na mocy podpisanej właśnie umowy, za sieć dealerską tego modelu w Polsce odpowiadać będzie Auto Fus Group. Ceny Ineosa Grenadiera jeszcze nie podano.
Polecamy również:
Jeep Wrangler Rubicon – test kultowej terenówki