Pandemia mocno zmieniła nasze nawyki w podróżowaniu. Okazało się, że najbezpieczniej czujemy się we własnych samochodach, tylko niestety nie w każdym da się wygodnie wyspać. Dlatego kampery stały się idealnym rozwiązaniem, jeśli chcemy być absolutnie samowystarczalni. Przeżywają teraz szczyt swojej popularności, co mnie bardzo cieszy, bo taka forma podróżowania należy do moich ulubionych. Życie kempingowe kochałam zawsze i śmieję się, że wychowałam dziecko w przyczepie na Helu. Moja przyjaciółka ma wiekowego kampera, którym podróżujemy po Polsce i niestraszne nam ceny w hotelach czy szukanie noclegów. I to jest piękne! Jazda kamperem do 3,5 tony nie wymaga od nas innych uprawnień niż prawo jazdy kategorii B. Jednak zanim wsiądziemy do domu na kółkach trzeba pamiętać, że to nie „osobówka”. Prowadzi się zupełnie inaczej i wymaga od nas jeszcze większej uwagi za kierownicą.
Simca Ariane – takiego “kampera” nie widzieliście
Rodzina w kamperze
Kamper jest duży i wydawać by się mogło, że możemy nim przewieźć niemal nieograniczoną ilość osób. Tak nie jest i musimy zajrzeć do dowodu rejestracyjnego, żeby się upewnić, jaką ma wpisaną liczbę pasażerów. Pamiętajmy o tym, że każdy musi mieć zapięte pasy i choć korci nas polegiwanie na łóżku w czasie jazdy, to jest to bardzo niebezpieczne. W kamperze prawa fizyki działają tak samo i jeśli dojdzie do gwałtownego hamowania, nie trudno o dramat. Z własnego doświadczenia wiem, że w tej kwestii najbardziej trzeba pilnować dzieci, które nie rozumieją dlaczego nie mogą chodzić „po domu” swobodnie, tylko muszą siedzieć na miejscu zapięte w pasy. Bezpieczeństwo jest jednak najważniejsze. Dlatego też wszystkie bagaże muszą być odpowiednio zabezpieczone i nic nie powinno leżeć luzem. Tym bardziej ciężkie walizki, książki czy zabawki naszych pociech.
Przesiadka z osobówki
Zanim ruszymy po raz pierwszy kamperem w trasę, znajdźmy bezpieczne miejsce, gdzie będziemy mogli potrenować manewrowanie. Kamper jest dużo większy i wyższy od auta osobowego, więc zupełnie inaczej się nim skręca czy parkuje. To naprawdę spore wyzwanie i dlatego trzeba mieć dużo pokory. Jeśli nawet jesteście mistrzami parkowania autem osobowym, kamper może przysporzyć sporo kłopotów. Manewrując na kempingowych uliczkach dojazdowych nie wstydźmy się poprosić pasażera, żeby wysiadł i pomógł nam ocenić odległość. Gabaryty kampera mogą też być trudne przy przejazdach pod niskimi mostami i wiaduktami, więc sprawdźmy dokładnie wysokość, żeby nie utknąć po drodze. Większość przyzwyczajeń z samochodu osobowego powinniśmy zostawić w domu, żeby nie przyszło nam na przykład do głowy wjeżdżanie na podziemny parking centrum handlowego, bo możemy w nim zostać na zawsze.
Noga z gazu
Kamperem jeździmy wolniej niż autem osobowym. Nawet jeśli jest nowiutki, pięknie przyspiesza i rozpędza się, nie powodując nadmiernego hałasu. Pamiętajmy, że będzie się nim ciężej pokonywało zakręty, bo jest ciężki i wysoki. Na wszystkie zmiany pogodowe, w tym deszcze i ulewy, musimy reagować z większą ostrożnością. Dostosowanie prędkości do warunków jazdy i wymiarów kampera musi iść w parze z zachowaniem większej odległości od pojazdów. Droga hamowania w porównaniu z osobówką jest naprawdę dużo dłuższa i jeśli samochód przed nami nagle zahamuje, możemy mieć problemy ze spokojnym zatrzymaniem naszego domu na kółkach. Wyjeżdżając za granicę sprawdźmy przepisy ruchu drogowego. W niektórych krajach kampery mają inne ograniczenia prędkości i musimy się do nich dostosować, żeby uniknąć mandatów.
Czy wszędzie możemy się zatrzymać?
Kamper to wolność. Możemy się zatrzymać w pięknych krajobrazach i spędzić kilka dni bez konieczności szukania bazy hotelowej. Nie wszędzie jednak możemy stanąć i warto przed wyjazdem zrobić sobie mądry plan na podróż. W większości krajów europejskich istnieje różnica między parkowaniem a kempingowaniem. W Polsce możemy stanąć praktycznie wszędzie tam, gdzie nie ma zakazu. Nie wszędzie jednak mamy możliwość rozłożenia markizy, ugotowania obiadu czy wyjęcia krzesełek i stolika. Kempingowanie możliwe jest tylko w miejscach specjalnie wyznaczonych do tego celu. Moi znajomi często dogadują się na przykład z właścicielami ziemi i pytają, czy mogą się na ich terenie zatrzymać. I to też działa. Na szczęście w Polsce powstaje coraz więcej miejsc, w których miłośnicy kamperów mogą spędzać czas i nie zawsze są to typowe kempingi. Na świecie bywa z tym różnie i z krajów, w których możemy kamperować „na dziko” pozostały tylko Rumunia i Norwegia. W Chorwacji i w Szwajcarii za parkowanie kampera w miejscach niedozwolonych możemy zapłacić wysoki mandat, a w Holandii policja odeskortuje nas na najbliższy kemping. Nie dajmy się zaskoczyć i sprawdźmy dokładnie, gdzie zamierzamy się zatrzymać.
Podróżowanie kamperem to wspaniała przygoda. Warto porzucić obawy, bo radość z odkrywania świata w zupełnie inny sposób niż dotąd, jest nie do opisania. Zachowując pełną ostrożność, pokorę i robiąc dobry plan przed wyjazdem, niezapomniane wrażenia są niemal gwarantowane. Im więcej będzie zwolenników kamperów wśród kierowców, tym szybciej rozwinie się wspaniała społeczność i cała infrastruktura, która jest potrzebna do miłego i bezstresowego kamperowania. Życzę Wam wielu dobrych wspomnień z podróży domem na kółkach!