Australijska firma Tritium ogłosiła, że wygrała globalny przetarg koncernu Shell na dostawcę systemów ładowania pojazdów elektrycznych. Oznacza to, że to właśnie ta firma dostarczy większość z planowanych pół miliona stacji ładowania, które do 2025 roku mają być obsługiwane przez paliwowego magnata.
Infrastruktura ładowania to wąskie gardło elektromobilnej transformacji
Jak podaje Insideevs.com, Tritium będzie dostarczać ładowarki do punktów Shell w Europie, Afryce Południowej, Azji, na Bliskim Wschodzie i w Ameryce Północnej. Shell już wcześniej ogłosił ambitne plany rozbudowy sieci stacji ładowania. Ma ich być pół miliona (globalnie) do 2025 roku i aż 2,5 miliona do 2030 roku – większość z nich ma być jednak stacjami ładowania z prądem przemiennym (AC Type 2). Dziś Shell jest jedną z największych na świecie sieci stacji paliw – pod tą marką funkcjonuje ponad 46 tysięcy stacji benzynowych.
Faktem jest, że Tritium współpracuje z koncernem Shell od 2020 roku, a australijska firma uruchomiła dotychczas 5200 ładowarek aut elektrycznych w 41 krajach. Pytanie, czy Tritium podoła zadaniu. Umowa nie jest na wyłączność, zatem Shell – chcąc osiągnąć zapowiadany próg liczebności stacji ładowania będzie współpracować również z innymi podwykonawcami.
Ile mamy dziś w Polsce stacji ładowania aut elektrycznych?
Brzmi nieźle, ale – póki co – w Polsce Shell jest znany wyłącznie ze stacji paliw. Czekamy zatem na pojawienie się również stacji ładowania działających pod zarządem tego koncernu. Jak mieliśmy okazję się już wielokrotnie przekonać, szybkich ładowarek jest w Polsce wciąż za mało.