Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Subskrybuj
Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Nissan Juke Hybrid – pierwsze jazdy

Nissan Juke Hybrid już w Polsce, auto można już zamawiać, a my mieliśmy okazję pokonać malownicze trasy Małopolski tym modelem. Warto?
Nissan Juke Hybrid (fot. Nissan)
Nissan Juke Hybrid (fot. Nissan)

Mieliśmy okazję pokonać ponad 100 km po malowniczych drogach Małopolski najnowszym, dopiero co ogłoszonym Nissanem Juke Hybrid. Jak działa napęd hybrydowy w japońskim crossoverze i czy warto się nim zainteresować? Jeżeli przerażają was rosnące ceny paliwa, to Nissan Juke Hybrid ma argumenty, by was przekonać. A to nie jedyne jego zalety.

Nissan Juke Hybrid jest kolejnym krokiem japońskiej marki na drodze do pełnej elektryfikacji swoich produktów. Już w 2026 roku Nissan chce, by 75% sprzedaży globalnej stanowiły pojazdy zelektryfikowane (hybrydy pełne, plug-in i samochody elektryczne). Natomiast pełna elektryfikacja ma nastąpić do roku 2030. Jeszcze w tym roku Japończycy chcą wprowadzić na rynek nowego Nissana Qashqaia e-Power, Nissana X-Traila e-Power (są to de facto hybrydy, ale napędzane silnikiem elektrycznym, spalinowy – choć obecny – pełni wyłącznie rolę range extendera), na rynku pojawi się również oczekiwany już od dłuższego czasu, w pełni elektryczny model Nissan Ariya

Nowy Nissan Ariya – czego się spodziewać? Przypomnijmy to sobie

Nissan Juke Hybrid – wyróżnia się, ale nie jest już “dziwny”

Nissan Juke Hybrid (fot. Nissan)
Aerodynamiczny grill z nowym logo Nissana (fot. Nissan)

O wyglądzie nowego Juke’a już wypowiedzieliśmy się dość obszernie jeszcze w 2020 roku, gdy debiutowały pierwsze wersje tego modelu. Zainteresowanych odsyłam do stosownego materiału. Natomiast to co jest istotne w kontekście wersji z napisem “Hybrid” to subtelne zmiany we wzornictwie.

Np. gdy przyjrzymy się bliżej osłonie chłodnicy, to ta w wersji hybrydowej została zmodyfikowana aerodynamicznie. Nissan zastosował ruchomą przesłonę kraty wlotu powietrza z przodu – niby drobiazg, ale wygląda ciekawie. Z przodu i z tyłu nadwozia znajdziemy też nowe logo producenta. Całość prezentuje się oryginalnie, ciekawie. Czy trafi w gusta klientów? Zobaczymy jak zagłosują portfele.

Nissan Juke Hybrid – praktyczność

Nissan Juke Hybrid (fot. Nissan)
Gniazdko USB z tyłu znajdziemy w każdym Nissanie Juke Hybrid (fot. Nissan)

Jeżeli chodzi o miejsce w kabinie pasażerskiej, to pomiędzy wcześniej oferowanym wariancie spalinowym, a nowym Juke Hybrid nie znajdziemy żadnych różnic jeżeli chodzi o ergonomię. Z przodu mamy ciekawie tapicerowane, dobrze trzymające ciało, wygodne fotele z szerokim zakresem wzorów i kolorów tapicerki do wyboru, z tyłu mniej wygodnie, ale znośnie – przestrzeń na wysokości kolan wynosi 553 mm niezależnie od wersji napędu. Gniazda USB oczywiście są, z przodu i z tyłu (również w “podstawowej” dla hybrydy wersji N-Connecta)

To co różni jednak wersję Hybrid od benzynowej to pojemność przestrzeni bagażowej. Ta w odmianie hybrydowej jest niestety sporo mniejsza i wynosi 354 litry (wobec 422 litrów w odmianie spalinowej), a po złożeniu oparć tylnej kanapy mamy 1237 litrów w wersji hybrydowej. Spalinowy Juke ma maksymalną przestrzeń bagażową o pojemności 1305 litrów.

Nissan Juke Hybrid – wyposażenie? Biedy nie ma

Nissan Juke Hybrid (fot. Nissan)
Ergonomię kokpitu oceniamy tak jak w wersji spalinowej – wysoko (fot. Nissan)

Już bazowym (dla wersji hybrydowej) poziomie N-Connecta w standardzie mamy automatyczną klimę, 17-calowe ładne felgi ze stopów lekkich, usługi NissanConnect Services (możliwość zdalnego sterowania i kontrolowania stanu auta za pomocą aplikacji mobilnej), kamera cofania, czujniki parkowania (z przodu i z tyłu) i reflektory Full LED. Poziom wyżej (N-Design) mamy już 19-calowe felgi (auto na nich wygląda naprawdę dobrze, patrzcie na zdjęcia), nawigacja NissanConnect. Ponadto N-Design to odmiana wyróżniająca się dwukolorowym nadwoziem i szerokim zakresem personalizacji wnętrza, ale to już widzieliśmy przy wersji spalinowej. W topowej odmianie Tekna mamy system ProPilot (nagrodzony niedawno maksymalną oceną systemów asystujących przez Euro NCAP), system kamer 360° oraz podgrzewane siedzenia, szybę czołową, a także – wkrótce – kierownicę.

Oprócz tego, z okazji debiutu nowej wersji napędowej, Nissan przez krótki czas oferować będzie limitowaną edycję Nissan Juke Hybrid Premiere Edition – cena? 137 570 zł. Punktem wyjścia dla tej odmiany jest poziom N-Design, ale wersja limitowana ma kilka bajerków widocznych na poniższym slajdzie:

Wyróżniki wersji limitowanej Nissan Juke Hybrid Premiere Edition (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Oprócz napisu “Premiere Edition” na nakładkach progowych mamy specyficzne malowanie (folia) na nadwoziu (cały słupek C + lusterka boczne). Ot, bajer, ale są klienci, którzy lubią takie detale.

Nissan Juke Hybrid – co go napędza?

Nissan Juke Hybrid (fot. Nissan)
Nissan Juke Hybrid ma pod maską aż trzy silniki (fot. Nissan)

Pod maską nowego Juke’a znajdziemy trzy silniki. Zupełnie nowy, wolnossący, 4-cylindrowy silnik benzynowy o pojemności 1,6 litra o mocy 69 kW będący produktem inżynierów Nissana. Jednostkę tę uzupełnia silnik elektryczny, synchroniczny z magnesami trwałymi – również produkt japoński. Moc w tym przypadku to 36 kW. Trzeci silnik elektryczny o mocy 15 kW, pełniący rolę wysokonapięciowego rozruszniko-generatora to już konstrukcja Renault. Renault odpowiada również za projekt ciekawej skrzyni wielotrybowej (multimode) znanej już nam z testowanych modeli zelektryfikowanych francuskiej marki, mowa o serii Renault E-Tech. Zasilanie energią elektryczną japońskiej hybrydzie gwarantuje relatywnie niewielki akumulator trakcyjny o pojemności 1,2 kWh. Jednak to klasyczna hybryda, a nie plug-in, zatem taka pojemność okazuje się w zupełności wystarczająca w praktyce by uzyskać podstawowy cel jaki postawiono przed tym modelem: niskie zużycie paliwa.

Nissan należy do Aliansu Renault-Nissan-Mitsubishi, co automatycznie oznacza, że w autach wszystkich tych trzech marek znajdziemy pewne wspólne technologie i rozwiązania. Nie inaczej jest w przypadku najnowszego, hybrydowego Juke’a. Aby złapać odpowiedni kontekst, bardzo polecam wam nasz test techniczny z opisem szczegółowym napędu z Renault Captur E-Tech Plug-in Hybrid, w którym szczegółowo wyjaśniłem w jaki sposób pracuje nietypowa skrzynia biegów multimode ze sprzęgłem kłowym.

Dlaczego o tym wspominam? Bo napęd nowego Nissana Juke’a Hybrid korzysta z tej samej skrzyni, ale żeby było jasne – napęd nie jest identyczny. Sumaryczna moc hybrydowego Juke’a to 143 KM (94 KM przy 5600 obr./min. dostarcza silnik spalinowy, natomiast silnik elektryczny ma moc 49 KM). Jeżeli chodzi o moment obrotowy, to ten całościowy nie jest podawany przez producenta – znamy jedynie wartości cząstkowe: dla benzyniaka jest to 148 Nm przy 3600 obr./min., natomiast dla silnika elektrycznego: 205 Nm, dostępne praktycznie od zera. Niutonometry trzeciego z silników, najmiejszej jednostki elektrycznej, nie mają znaczenia w kontekście napędu, bo silnik ten nie jest w ogóle połączony z układem napędowym. Przyśpieszenie? Hybrydowy Juke osiąga setkę w 10,1 sekundy. To nie jest czas pobudzający wydzielanie adrenaliny, ale pamiętajmy, że to niemal 2 sekundy szybciej niż wersja spalinowa. Prędkość maksymalna opisywanego auta to 166 km/h – na drogi publiczne wystarczy aż nadto.

Nissan Juke Hybrid – jak to jeździ?

Nissan Juke Hybrid (fot. Nissan)
Nissan Juke Hybrid jeździ oszczędnie, ale absolutnie nie wymaga uprawiania “ekojazdy” (fot. Nissan)

Pech chciał, że w trakcie pierwszych jazd hybrydowym crossoverem z Japonii, Małopolska okazała się wyjątkowo wylewna w swojej gościnności. Rzęsistym deszczom, ulewom i burzom nie było końca, plus jest taki, że przynajmniej więcej czasu spędziliśmy we wnętrzu auta.

Nowy Nissan Juke Hybrid prowadzi się zaskakująco pewnie. Optycznie wysokie (crossover) nadwozie okazuje się zwarte, układ kierowniczy jest dość bezpośredni, zawieszenie raczej sztywne i sprężyste niż “kanapowo” miękkie, co poczytujemy za kolejny atut tego wozu. Samochód startuje zawsze na silniku elektrycznym, dzięki czemu rusza bez najmniejszej zwłoki. Algorytmu, który steruje pracą skomplikowanej wielotrybowej przekładni nawet nie podejmujemy się interpretować – najważniejsze, że Juke z tą skrzynią działa dobrze. Efektywnie odzyskuje energię w każdej możliwej sytuacji, dba o poziom naładowania baterii trakcyjnej hybrydy, kiedy potrzebujemy dynamiki, ta się pojawia, kiedy naciskamy hamulec, auto – o dziwo! 😉 – hamuje. Ciekawostką jest przycisk “e-Pedal” aktywujący wzmocnioną rekuperację, jednak jest ona sporo słabsza od tej, z której korzystaliśmy podczas naszego długodystansowego testu Nissana Leafa. To nie jest wada, po prostu silniejsze odzyskiwanie nie jest tu potrzebne, akumulator ma mniej niż 2 kWh a nie 60 kWh jak w wielu elektrykach.

Creme de la creme – ekonomia jazdy

Nissan deklaruje że hybrydowy Juke powinien zadowolić się spalaniem na poziomie 5,0 – 5,2 l benzyny na 100 km. Nie są to dane hiperentuzjastyczne, a rzeczywiste. Poniższy kadr pokazuje spalanie na 55 kilometrowej trasie drogami lokalnymi Małopolski:

Średnie zużycie podczas powrotu do “bazy” na 55-kilometrowym odcinku, gdy już odrobinę się spieszyliśmy. Rewelacja! (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Jak widać po przejechaniu ponad 100 km pozostały zasięg na jednym baku wciąż był wartością przekraczającą 700 km. Oczywiście spalanie autostradowe, jak w każdej hybrydzie będzie wyższe, ale na pytanie “jakie dokładnie” odpowiemy, gdy nowy Juke trafi na dłuższe, redakcyjne testy. Jedno wiemy na pewno, spalanie w mieście i na trasach lokalnych w tym aucie jest naprawdę niskie.

Nissan Juke Hybrid – wnioski końcowe i ceny

Nissan Juke Hybrid (fot. Nissan)
Nissan Juke Hybrid – czy warto nim wyjechać? Na pewno warto się przymierzyć do tego modelu (fot. Nissan)

Dystanse jakie pokonaliśmy najnowszym hybrydowym Nissanem Juke były zbyt małe, a charakter pokonywanych dróg niezbyt zróżnicowany (np. nie jechaliśmy po autostradzie) by wyrazić pełne zdanie na temat tego modelu, ale na to przyjdzie czas, gdy egzemplarz testowy trafi do naszej redakcji na dłuższe testy. Niemniej już pierwsze spotkanie z hybrydowym crossoverem Nissana budzi zdecydowanie pozytywne odczucia. Mimo znacznego pokrewieństwa technologicznego z Renault (co tak naprawdę w przypadku skrzyni wielotrybowej ze sprzęgłem kłowym nie jest wadą), Juke – mam wrażenie – jest bardziej płynny w jeździe. Odczucia akustyczne charakterystyczne dla specyficznej skrzyni pozbawionej klasycznego sprzęgła i synchronizatora są tu nieco delikatniejsze niż w modelach Renault z serii E-Tech (hybrydy). Całość prezentuje obraz spójnego wizualnie, choć stylistycznie bardzo oryginalnego auta, które zgodnie z obietnicą producenta, potrafi być naprawdę oszczędne. Ile kosztuje?

Nissan Juke Hybrid (fot. Nissan)
Nissan Juke Hybrid startuje od 125 470 zł (fot. Nissan)

Ceny modelu Nissan Juke wg najnowszych danych producenta startują od 89 270 zł za bazową wersję Visia z bazowym napędem 1.0 DIG-T (114 KM z 6-biegowym manualem). My mieliśmy okazję używać dwóch wersji Nissana Juke Hybrid: odmianę N-Design oraz topową wersję Tekna, ale napęd hybrydowy najtaniej otrzymamy od wersji wyposażeniowej N-Connecta, która jest wyceniona na kwotę 125 470 zł. Z kolei hybrydowe wersje N-Design oraz Tekna kosztują odpowiednio od 138 970 zł oraz od 142 370 zł. Cenę limitowanej wersji Nissan Juke Premiere Edition podaliśmy już wcześniej. Klienci zainteresowani zakupem ratalnym mogą skorzystać z programu Nissan Kredyt Select, w którym hybrydowego Nissana Juke’a N-Connecta można mieć za 833 zł miesięcznie przy wkładzie własnym 30%, okresie kredytowania 37 miesięcy oraz rocznym limicie kilometrów wynoszącym 15 000 km.

Total
0
Shares