Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Subskrybuj
Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Nowy Nissan Ariya – futurystyczny, dynamiczny, ale nie ostentacyjny

Czy Nissan Ariya ma szasnę na sukces, jaki odniósł Nissan Leaf? Sądzimy że tak. Aryia ma mocne argumenty, ale konkurencja też rośnie w siłę.
Nissan Ariya
Nissan Ariya – egzemplarz, który mieliśmy okazję dokładnie obejrzeć (fot. Łukasz Walkiewicz / Automotyw.com)

Nissan po niewątpliwym sukcesie jakim na rynku globalnym okazał się Nissan Leaf – pierwszy masowo produkowany samochód elektryczny (trafił do ponad pół miliona klientów na całym świecie) japońska marka zaprezentowała oficjalnie w Polsce samochód elektryczny nowej generacji. Skorzystaliśmy z zaproszenia Nissana i mieliśmy okazję przyjrzeć się dokładnie egzemplarzowi nowego elektrycznego crossovera coupé – oto Nissan Aryia!

Nadwozie – crossover coupé, to słuszny wybór

Nissan Ariya
Nissan Ariya to proporcjonalna bryła nadwozia łącząca cechy SUV-a/crossovera i – wyżej – nadwozia typu coupé z charakterystycznie nachyloną linią dachu z tyłu (fot. Łukasz Walkiewicz / Automotyw.com)

Wybór formy był oczywisty, sukces rynkowy takich modeli jak Nissan Leaf (kompaktowe auto elektryczne, które testowaliśmy w odmianie zarówno z mniejszym, jak i z większym akumulatorem) pokazał, że klienci chcą funkcjonalnego auta o kompaktowych rozmiarach. Z kolei bardzo dobry odbiór na rynku modelu Nissan Qashqai, pokazał, że nadwozie typu SUV/Crossover to właściwa droga do serc klientów, którzy kupują również oczami. Wreszcie nowy Nissan Ariya to auto nie tylko łączące cechy wspomnianych dwóch modeli japońskiej marki, ale dokładające coś ekstra – bardzo dobrą dynamikę i właściwości jezdne, a także ponadprzeciętne możliwości cyfrowe – cóż, technologie nie stoją w miejscu.

Nissan Aryia jest nieco większy od Qashqaia (źr. Nissan)

Pod względem gabarytów zewnętrznych nowy elektrycznych crossover Nissana plasuje się pomiędzy modelami Qashqai, a X-Trail. Spora wysokość auta oznacza łatwe zajmowanie miejsc w pojeździe, długość jest typowa dla segmentu C-SUV, ale rozstaw osi – niemożliwy do uzyskania w takim rozmiarze w aucie spalinowym, a tu uzyskany dzięki dedykowanej nowej platformie konstrukcyjnej dla samochodów elektrycznych, to obietnica dużej przestrzeni we wnętrzu pojazdu.

Styl – połączenie minimalizmu i nowoczesności

Nissan Ariya
Układające się w literę V światła dzienne to wyróżnik stylistyczny marki. Ładnie wkomponowano w przód eleganckie reflektory matrycowe LED (fot. Łukasz Walkiewicz / Automotyw.com)

Auto elektryczne nie wymaga dolotów powietrza do silnika, dlatego też “grill” modelu Nissan Aryia to bardziej pokaz sztuki nowoczesnej (charakterystyczne wzory nawiązujące do japońskiego futuryzmu). Ale również ten element pełni swoją funkcję: poprawia aerodynamikę auta. Nadwozie zaprojektowano w ten sposób, że niezależnie z której strony spojrzymy na auto wyraźnie daje się zarysować podział pomiędzy masywniejszą, dolną częścią a’la SUV, a górnym lekkim sportowym kształtem coupé. Projekt przypominał nam nieco model Nissan Murano z początku wieku i to nie jest w żadnym razie wada.

Nissan Ariya
Również z tyłu mamy nowoczesny, ale stonowany styl. Zabieg z biegnącą przez szerokość nadwozia listwą świetlną to modny chwyt poszerzający optycznie nadwozie (fot. Łukasz Walkiewicz / Automotyw.com)

Z tyłu projektanci zastosowali sprawdzające się ostatnio zabiegi stylistyczne: ciągnąca się przez całą szerokość auta listwa świetlna, czy rozstrzelona typograficznie nazwa marki poszerzają optycznie nadwozie. Ogólnie design auta oceniamy bardzo dobrze, cieszy, że Japończycy z Nissana nie poszli drogą kolegów z Toyoty, która to marka tworzy cokolwiek kontrowersyjne stylistycznie pojazdy (vide nowa hybrydowa plug-in Toyota Prius niedawno przez nas opisywana, czy nowa Toyota Mirai). Nowy Nissan Ariya to nowocześnie prezentujące się auto, z ciekawymi rozwiązaniami w zakresie designu, ale uniknięto nachalnych form czy ostentacyjnego, wizualnego rozpasania (vide “nerki” w nowych BMW). I dobrze.

Nissan Ariya dostępny będzie w 10 kolorach nadwozia (źr. Nissan)

Nowy Nissan Ariya ma być w Polsce oferowany w dziesięciu wariantach kolorystycznych, zarówno jedno-, jak i dwubarwnych (z czarnym dachem).

Wnętrze – Nissan deklaruje mnóstwo przestrzeni, potwierdzamy, z małym “ale”

Nissan Ariya
Funkcjonalne i wygodne stanowisko kierowcy, wygląda to nieźle (fot. Łukasz Walkiewicz / Automotyw.com)

Auto, którym dysponowaliśmy przez krótki czas kiedy udostępniono nam statycznie egzemplarz nowego elektrycznego crossovera, wyróżniało się również dyskretną elegancją w kabinie pojazdu. Dwuramienna kierownica z przyciskami kontrolującymi funkcje pojazdu, pojedyncza szeroka tafla ekranów (każdy z nich ma ponad 12 cali przekątnej), nie zabrakło klasycznych przycisków (po lewej stronie kierownicy), jest też ciekawe oświetlenie wnętrza w stylu japońskich lamp kumiko. Ze smakiem.

Nissan Ariya
Z tyłu dużo miejsca, problem mogą mieć jedynie bardzo wysocy pasażerowie (fot. Łukasz Walkiewicz / Automotyw.com)

Gdy usiedliśmy na tylnej kanapie mogliśmy jedynie pokiwać głową z aprobatą. Miejsca jest dużo, rozstaw osi swoje zrobił. Nie ma problemu z miejscem na kolana, stopy czy nad głową. Jednak to ostatnie dotyczy osób o wzroście 180 cm (tyle ma przedstawiciel naszej redakcji). Dwumetrowcy mogą już narzekać, ale to nie oni decydują o sukcesie danego modelu. Opadająca linia dachu – wyróżnik nadwozia coupé ładnie wygląda, ale oznacza też pewne konsekwencje jeżeli chodzi o przestrzeń wewnątrz. Jednak osoby o normalnym wzroście, nie będą mieć żadnego problemu z podróżowaniem na tylnej kanapie nowego Nissana Ariya. Bagażnik? W przypadku wersji z jednym silnikiem pojemność kufra to 480 litrów, dla wersji czteronapędowej analogiczna wartość to 415 litrów.

Cyfrowe wsparcie kierowcy

Multimedia, komputery i asysta – tego w Aryi jest sporo (źr. Nissan)

Nissan Ariya to auto, które wchodzi na rynek w trzeciej dekadzie XXI wieku (tak, wiemy jak to brzmi). Trudno się zatem dziwić, że jest ono bogato wyposażone pod względem mocy obliczeniowej, oprogramowania i funkcji cyfrowych. Samochód jest stale połączony z globalną siecią, aktualizacje mogą być pobierane bezprzewodowo, pakiety udostępniane będą metodą OTA (Over The Air) jak np. w Tesli. Co ciekawe, Nissan obiecuje nie tylko poprawki oprogramowania, ale też przewiduje dodanie poprzez aktualizacje funkcji zmieniających walory użytkowe pojazdu (np. wydłużenie zasięgu czy zwiększenie dynamiki w pewnych sytuacjach).

Przyciski haptyczne wyglądają świetnie, ale wymagają przyzwyczajenia (fot. Nissan)

Nissan jest kolejną marką, która zdecydowała się zastąpić wiele klasycznych kontrolek i przycisków interfejsem haptycznym, czyli wirtualnymi przyciskami. Te w Nissanie Aryi znajdziemy pod centralnym ekranem na desce rozdzielczej. Co ciekawe, gdy auto jest wyłączone nie widać tu nic. Dopiero uruchomienie pojazdu aktywuje podświetlenie miejsc, których dotknięcie wyzwala pożądaną funkcję, czy reakcję systemów pokładowych. Rozwiązanie może i ładne, ale wymagające przyzwyczajenia. A odrywanie wzroku od jezdni w czasie jazdy po to by spojrzeć gdzie wskazać by np. zwiększyć temperaturę klimatyzacji to nie najlepszy pomysł. Z drugiej strony podobne rozwiązania znajdziemy u innych marek, haptykę krytykowaliśmy też w grupie Volkswagena, tutaj przynajmniej przyciski się nie brudzą, bo nie leżą na panelach w kolorze piano black.

Jeżeli chodzi o wsparcie kierowcy Ariya wyposażona jest w system ProPilot 2.0 najnowszej generacji, który w krajach, gdzie prawo na to zezwala (np. wybrane stany USA, jak Kalifornia) pozwala auto poruszać się po drogach wielopasmowych niemal w pełni autonomicznie. W Europie rozwiązanie to nie będzie dostępne, przynajmniej do czasu aż europejska legislatura nie dogoni rozwoju technologicznego, a gdy to się stanie, to… pamiętajcie o aktualizacjach OTA, nabywcy Aryi powinni naszym zdaniem wówczas otrzymać stosowną poprawkę przydającą ich samochodom inteligencji na drogach, zgodnie z literą prawa.

Nissan chwali się też tym, że Ariya będzie obsługiwać inteligentną asystentkę Amazon Alexa, co pozwoli np. kierowcy z samochodu, za pomocą poleceń głosowych sterować elementami inteligentnego domu. Najpierw niech jednak szanowna Alexa nauczy się polskiego, a potem być może pogadamy. Niestety nie zanosi na to – Amazon od lat konsekwentnie omija nasz rynek pod tym względem, choć to właśnie polscy specjaliści odpowiadają w znacznym stopniu za sukces Alexy, ale to już zupełnie inna historia. Zatem owszem, fajnie że Alexa będzie w Aryi, ale dla nas to na razie wyłącznie technologiczna ciekawostka.

Dynamika i baterie – Ariya może być naprawdę żwawa

Nissan Ariya
W chwili debiutu w Polsce producent zapowiada cztery warianty napędowe (fot. Łukasz Walkiewicz / Automotyw.com)

Ariya dostępna będzie w wersji z jednym silnikiem napędzającym oś przednią lub, w topowej odmianie Ariya e-4orce (czyt “i-forc”), w dwa silniki elektryczne po jednym na każdą oś pojazdu. Już w wersji jednosilnikowej auto będzie oferować przyzwoitą dynamikę. Przyśpieszenie od 0-100 km/h ma być krótsze niż 8 sekund, a prędkość maksymalna w tej odmianie to 160 km/h. W przypadku Nissana Ariya z napędem e-4orce oferującym moc sumaryczną 394 KM, auto ma osiągać pierwszą setkę już w czasie 5,1 sekundy w najmocniejszym wariancie. Prędkość maksymalna najbardziej usportowionej odmiany elektrycznego, japońskiego crossovera to 200 km/h.

Klienci będą mieli do wyboru dwa warianty pojemnościowe akumulatorów. Lżejsze i tańsze odmiany Nissana Ariya wyposażane będą w akumulatory trakcyjne o pojemności netto (dostępnej dla użytkownika) 63 kWh co wg producenta (nie ma jeszcze danych homologacyjnych – oglądaliśmy egzemplarz przedprodukcyjny) ma zapewnić zasięg 360 km. Mocniejszy, cięższy i droższy wariant nowego japońskiego elektrycznego crossovera coupé ma dysponować akumulatorami o pojemności netto 87 kWh, co teoretycznie ma pozwolić na uzyskanie zasięgu 500 km. Warto dodać, że Nissan po pierwszych testach w tunelach aerodynamicznych podkreśla, że podane zasięgi są jak najbardziej realne i zostały uzyskane w warunkach symulujących normalną komfortową jazdę, a nie silenie się na ekstremalny ecodriving. Dla uporządkowania wiedzy poniżej podajemy jeszcze planowane cztery warianty napędowego nowego modelu.

Nissan Ariya – proponowane warianty napędowe (źr. Nissan)

Baterie i ładowanie

Maksymalna moc ładowania jaką będzie w stanie przyjąć system akumulatorów na pokładzie Nissana Ariya to 130 kW. Dużo. Oznacza to możliwość doładowania 300 km zasięgu w pół godziny, przy dla tego modelu Nissan zastosował standard CCS, a nie obecne w modelu Leaf CHAdeMO. Oprócz szybkiego ładowania nowy Nissan Ariya może być ładowany z domowego gniazdka z mocą 2,3 kW (złącze 10 A), producent oferuje też dwa typu ładowarek naściennych (wallbox) o mocy 7,4 kW (standardowa propozycja dla wersji z akumulatorem 63 kWh) oraz 22 kW (dla aut z akumulatorem 87 kWh, choć opcjonalnie również posiadacze wersji 63 kWh mogą z mocniejszego wallboksa też skorzystać).

Wrażeń z jazdy tym razem nie będzie – auto, którego mieliśmy okazję dotknąć to egzemplarz przedprodukcyjny nie dopuszczony do ruchu na drogach publicznych (nie ma jeszcze homologacji), niemniej nasze pierwsze wrażenie dotyczące wyglądu, wygody i potencjału tego auta każe nam podsumować, że Nissan przygotował coś, na co zdecydowanie warto czekać.

Total
0
Shares