Nowa marka Ioniq, w własnym logo, z własną strategią działania. Wydzielanie marek to nie nowość, Koreańczycy poszli utartym szlakiem.
Hyundai nazywa Ioniq’a submarką. To znaczy, że w początkowym okresie działania, Ioniq będzie funkcjonować pod patronatem silniejszego i znacznie bardziej rozpoznawalnego Hyundai’a. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem – a raczej pójdzie, bo Koreańczycy rzadko się mylą w podejmowaniu strategicznych decyzji biznesowych – Ioniq po kilku latach doczeka się własnej rozpoznawalności i siły.
Skąd pomysł na wydzielenie Ioniq’a? Ano stąd, że idzie nowe. To nowe jest na prąd i jest tak elektryczne, jak i elektryzujące. Koncerny – w tym koreański gigant – inwestują miliardy dolarów, żeby być pierwszymi w wyścigu o przychylność klientów, na razie niezbyt zainteresowanych elektromobilnością. Ale to kwestia czasu. Klienci się nią zainteresują, bo nie będą mieli innego wyjścia (normy światowe się zaostrzają, a zakaz poruszania się aut spalinowych prędzej czy później nadejdzie). I wówczas wybiorą coś, co już znają. Dlatego kto pierwszy, ten lepszy. Kto więcej zainwestuje, szybciej opracuje dobre auta elektryczne i przekona do nich świat, ten wygra.
Ioniq. Tylko auta elektryczne
Ioniq to marka Hyundaia dedykowana samochodom elektrycznym z zasilaniem akumulatorowym (ale już nie autom elektrycznym z ogniwami paliwowymi na wodór). Pod marką Ioniq, Hyundai zamierza zaoferować światu to, co oferuje, ale na prąd.
Jak Koreańczycy zamierzają to zrobić? W submarce Ioniq, Hyundai wykorzysta swoje know-how z obszaru produkcji pojazdów elektrycznych. W ciągu najbliższych czterech lat firma wprowadzi trzy nowe modele, a następnie kolejne. Utworzenie submarki jest odpowiedzią koncernu na szybko rosnący popyt na rynku i ma przyspieszyć realizację planów Hyundai’a, by stać się liderem światowego rynku pojazdów elektrycznych. Ten popyt, jak wspomnieliśmy, nie rośnie tak szybko, jak by się mogło wydawać, ale zacznie.
Ioniq. Jakie to będą samochody?
Ambicje Koreańczyków, są ogromne. Ioniq – samochody nowej marki – połączy możliwości pojazdu elektrycznego, takie jak ultraszybkie ładowanie, przestronne wnętrze i zasilanie bateryjne, z przyszłymi innowacjami: wzornictwem, technologiami i usługami. To ostatnie jest bardzo istotne, bo w przyszłości właśnie usługi motoryzacyjne zaczną ogrywać kluczową rolę.
Ioniq. Nowa marka, stary właściciel
Hyundai po raz pierwszy użył nazwy Ioniq, która łączy słowa „ion” czyli jon z „unique” czyli wyjątkowy, ogłaszając projekt Ioniq – długoterminowy projekt badawczo-rozwojowy dotyczący mobilności przyjaznej dla środowiska. Kontynuując ten projekt, będący działaniem przede wszystkim biznesowym, w 2016 roku Hyundai wprowadził pojazd o nazwie Ioniq, pierwszy i jedyny model na świecie oferujący do wyboru trzy opcje zelektryfikowanego układu napędowego w ramach jednego nadwozia – hybrydowy, hybrydowy plug-in i elektryczny. Teraz z wyborem koniec. Kto chce auto hybrydowe, lub hybrydowe plug-in, lub spalinowe, kupi Hyundai’a. Kto jest gotowy na elektromobilność – Ioniq’a. Jak informuje koreańska centrala, marka „odegra kluczową rolę w osiągnięciu przez firmę celów z obszaru czystej mobilności”. Tłumacząc na język używany przez laików: nowa marka pozwoli firmie trwać (i zarabiać) w epoce prądu, która nadchodzi.
Ioniq. Nowe cyfrowe modele
Pierwszym modelem Ioniq będzie Ioniq 5, średniej wielkości crossover, który zostanie wprowadzony na rynek na początku 2021 roku. Ioniq 5 jest oparty na elektrycznym koncepcie 45, który Hyundai zaprezentował w 2019 roku podczas Międzynarodowego Salonu Motoryzacyjnego we Frankfurcie.
W 2022 roku Hyundai wprowadzi sedana Ioniq 6, który będzie oparty na zaprezentowanym w marcu najnowszym koncepcie elektrycznym Prophecy, a następnie na początku 2024 roku model Ioniq’a 7, dużego SUV-a.
Modele marki Ioniq będą oparte o elektryczną, globalną platformę modułową E-GMP, która zaoferuje szybkie ładowanie i duży zasięg. Szczegóły poznamy w momencie prezentacji poszczególnych modeli.
Ioniq. To nie pierwsze wydzielenie
Jeśli komuś wydawałoby się, że ruch Hyundai’a jest oryginalny, to byłby w błędzie. Wydzielenie marki ma na koncie wiele koncernów, w tym sam Hyundai. Kiedy sukces – głównie w Ameryce Północnej – odniósł Hyundai Genesis, Hyundai wydzielił markę. I Hyundai Genesis stał się Genesisem.
Wcześniej tak robiło wcześniej wielu. Lexus powstał jeszcze w XX wieku, jako „lepsza Toyota”. Błyskawicznie zawładnął tą częścią świata, którą miał zawładnąć (Ameryką). I stał się Lexusem, pełnoprawnym, już nie Toyotą. Potem Honda wydzieliła Acurę, Nissan – Infiniti. W Europie Fiat wydzielił Abartha, a niedawno Seat – Cuprę. Kultowe Leony Cupra R są Cuprami. Renault nie wydzieliło marki, ale wskrzesiło starą – Alpine – która niedawno poległa w starciu z koronawirusem. Maybach, również wskrzeszony, poległ z kolei w starciu z rynkiem. Nikt nie chciał kupować ultradrogich aut, skoro mógł nabyć Rolls-Royce’a. Dziś Maybach funkcjonuje już tylko jako nazwa najdroższych wersji Mercedesów. Żeby udowodnić, że porażka nie była aż tak dotkliwa.
Wracając do Ioniq’a. Nowej marce na starcie wypada życzyć powodzenia. O jej sukces martwić się raczej nie trzeba, Koreańczycy wiedzą na ogół, co robią.