Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Subskrybuj
Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Pirat drogowy “pomylił” obszar zabudowany z torem wyścigowym

Pirat drogowy, któremu zmierzyli prędkość policjanci w terenie zabudowanym, przekroczył limit… ponad trzykrotnie!
Policja kontrola prędkości
Policja kontrola prędkości, zdjęcie ilustracyjne (fot. Policja Łódź)

Funkcjonariusze poddębickiej “drogówki” zatrzymali 20-letniego kierowcę, który prowadził Seata Leona na obszarze zabudowanym zbyt szybko. To zresztą mało powiedziane, bo zmierzona szybkość pojazdu prowadzonego przez krewkiego młodziana to aż 162 km/h.

Jakie pierwsze auto kupić? To musisz wiedzieć

Zdarzenie miało miejsce w miejscowości Praga w gminie Poddębice. Policjanci z lokalnego wydziału ruchu drogowego namierzyli szybko jadącego Seata Leona, który w obszarze zabudowanym przekroczył dozwoloną prędkość aż o 112 km/h!

Zmierzona przez policjantów prędkość auta w terenie zabudowanym (fot. policja.pl)

Konsekwencje takiego prowadzenia nie dały na siebie długo czekać. Policjanci zatrzymali pirata drogowego, zatrzymali mu prawo jazdy na 3-miesiące, a także ukarali 500-złotowym mandatem oraz 10. punktami karnymi. Mamy jednak wątpliwości – biorąc pod uwagę tempo jakim poruszał się kierowca Seata Leona, czy ta kara nie była zbyt pobłażliwa?

Nadmierna prędkość jest nadal, obok nieustąpienia pierwszeństwa przejazdu, jedną z najczęstszych przyczyn wypadków na polskich drogach. Tak absurdalna szybkość, z jaką poruszał się ukarany kierowca nie dawała mu najmniejszych szans na jakąkolwiek reakcję w przypadku np. pojawienia się pieszego na drodze, czy innej niespodziewanej sytuacji. Problem polega na tym, że kierowcę jadącego z szybkością grubo przekraczającą dozwoloną prędkość w terenie zabudowanym ukarano tak samo, jak należałoby ukarać kierowcę, który w terenie zabudowanym poruszałby się np. 105 km/h.

Kontrola drogowa – jak się zachować?

Oczywiście, 105 km/h to wciąż zdecydowanie za szybko, to nie podlega dyskusji, ale warto pamiętać, że policjanci oprócz mandatów dysponują jeszcze inną możliwością ukarania piratów drogowych, szczególnie tych, którzy – jak “bohater” niniejszego materiału – drastycznie lekceważą przepisy ruchu drogowego. Jak to się mogło skończyć? Policjanci mogli np. zrezygnować z ukarania mandatem i od razu przekazać sprawę do sądu. Wówczas na 500 złotowym mandacie i 3-miesięcznej absencji od prawa jazdy zapewne by się nie skończyło.

Pomiar prędkości
Zatrzymanemu się na dobrą sprawę upiekło, bo kara mogła być dużo dotkliwsza (fot. policja)

Zresztą takich przykładów rezygnacji z wystawienia mandatu przez policjantów jest wiele. Np. pod koniec 2019 roku policjanci z grupy SPEED patrolowali drogę ekspresową S3 i zatrzymali kierowcę, któremu zmierzyli prędkość 230 km/h. Wówczas funkcjonariusze zrezygnowali z karania mandatem i skierowali sprawę od razu do sądu – mogą tak zrobić. Tak samo jak każdy kierowca ma prawo nie przyjmować mandatu – wówczas jego sprawa też idzie do sądu. Ciekawe jest to, że wówczas kierowca pędzący na trasie S3 finalnie został przez sąd ukarany grzywną w kwocie 5000 zł oraz zakazem prowadzenia pojazdów przez rok.

Ile kosztuje zrobienie prawa jazdy w Polsce?

Zatem w opisywanym przypadku ostrej jazdy w gminie Poddębice, ukarany kierowca powinien się wręcz cieszyć, że otrzymał tylko tak niską karę. Nie rozumiemy takiej pobłażliwości policjantów. Jazda z szybkością ponad 160 km/h w terenie zabudowanym to skrajna nieodpowiedzialność, żeby nie powiedzieć po imieniu: głupota. Panowie policjanci – apelujemy! Głupotę na drogach traktujcie z całą surowością dostępnych Wam możliwości prawnych.

Bezpieczeństwo czynne i bierne – dziś to nie tylko ABS

Total
0
Shares