Od auta użytkowego oczekuje się przede wszystkim walorów użytkowych właśnie. Niemniej najnowsza generacja (wreszcie!) długo oczekiwanego na rynku Renault Kangoo Van to dowód, że miejsce pracy może być również przyjemne. Auto ma mnóstwo pomysłowych rozwiązań, zaskakuje ekonomią jazdy i funkcjonalnością. A przy tym, jest tak zupełnie zwyczajnie, całkiem przyjemnym w prowadzeniu pojazdem.
Pierwsza jazda nowymi dostawczakami Renault
Renault Kangoo Van – testowana wersja
Nasz egzemplarz nowego Renault Kangoo to dokładnie wersja Renault Kangoo Van (czyli dwumiejscowy, zabudowany furgon) Pack Clim Blue dCi 95 Open Sesame. Sezamie otwórz się? O co chodzi? Zacznijmy od możliwości przewozowych.
Renault Kangoo – sezamie otwórz się
Nazwa Open Sesame dotyczy wersji wyposażonej w pomysłowe rozwiązanie, system składania fotela pasażera, a następnie powiększenia dostępnej przestrzeni ładunkowej. Cały samochód ma długość 4486 mm, co w zasadzie odpowiada klasie kompaktowej wśród aut osobowych. Niemniej Kangoo jest dość wysoki (1864 mm), ale nie na tyle wysoki, by nie zmieścić się na jakimkolwiek garażu podziemnym. Długość skrzyni ładunkowej (do osłony za plecami kierowcy) to ok. 170 cm, ale gdy uwzględnimy rozwiązanie Open Sesame, przewiezienie ponad dwumetrowych drzwi tym autem nie nastręcza żadnych problemów. Żeby nie być gołosłownym:
W efekcie przestrzeń ładunkowa nowego Kangoo Vana ma objętość od 3,3 m3 (w wariancie dwuosobowym), do niemal 4 m3 (3,9 m3), gdy złożymy siedzenie.
Renault Kangoo Van – łatwy dostęp
Szeroki na niemal 1,5 metra boczny otwór powstały w wyniku otwarcia przednich drzwi po stronie pasażera (otwierają się bardzo szeroko, na kąt prosty) oraz drzwi przesuwnych bocznych bardzo ułatwia załadunek dłuższych przedmiotów.
Samo przygotowanie ładowni do przewożenia większych obiektów jest banalnie proste i nic nie pozostawiono przypadkowi, w zagłębieniu powstałym po odchyleniu siedziska pasażera pamiętano np. o schowku na zagłówek siedzenia. Składanie nie wymaga jakichkolwiek narzędzi, obsługuje się jedną dźwignią widoczną za mocowaniem pasa bezpieczeństwa.
Kangoo Van i Blue dCi – gdy zależy Ci na oszczędności
Testowany przez nas egzemplarz nowego Kangoo napędzany był przez turbodoładowaną jednostkę wysokoprężną Blue dCi 95 o mocy 95 KM osiąganej już przy 3000 obr./min. Atutem tego auta jest też spory moment obrotowy – 260 Nm – dostępny od 1750 obr./min. Moc silnika przenoszona jest na przednią oś za pośrednictwem zaskakująco dobrze działającej manualnej skrzyni 6-biegowej.
Silnik ten zaskoczył nas kulturą pracy. Auto bez wysiłku (niezależnie od tego, czy jechaliśmy na pusto, czy z obciążeniem (nawet 400 kg – ładowność deklarowana przez producenta to od 600 do 800 kg zależnie od wersji) zbierało się do jazdy. Oczywiście to żaden ścigacz (setka po 13,6 s. na pusto), ale do normalnego przemieszczania się nie odczujesz braku mocy.
Znakomita ekonomia jazdy
Renault deklaruje, że opisywany model i wariant silnikowy nowego Renault Kangoo Van w cyklu mieszanym zużywa 5,4 l/100 km. To kłamstwo! 😉 Zobaczcie nasz poniższy rezultat po pokonaniu niemal 174 kilometrowej trasy testowej (głównie pozamiejska, drogi krajowe, 40 km tras szybkiego ruchu, reszta w mijanych miasteczkach). Żeby nie było na pusto, trasę pokonaliśmy z umieszczoną na ładowni pełnowymiarową pralką automatyczną (ładunek można zabezpieczyć pasami transportowymi, haki mocujące pasy znajdują się w podłodze ładowni). Jakie spalanie? Zobaczcie sami:
Tak, zaledwie 4,3 litra oleju napędowego na każde 100 km. Co ciekawe po pokonaniu 174 kilometrów trasy, komputer pokładowy wciąż deklarował pozostały zasięg 1010 km… Znakomity rezultat (przypominam, nie jechaliśmy na pusto). Owszem, jechaliśmy trybie Eco, bo zależało nam na dowiezieniu ładunku w całości i delikatniejszej jeździe, ale nie wlekliśmy się, lecz po prostu poruszaliśmy się zgodnie z przepisami. Tylko tyle i aż tyle wystarczy, by każdy mógł uzyskać podobny rezultat. Niemniej średnie zużycie z całego testu (ponad 1200 przejechanych przez nas kilometrów) wciąż było niższe od deklaracji producenta:
Komfort jazdy – do pracy w zupełności wystarczy
Fotele regulowane są na wysokość manualnie, można je też przesunąć. Nie zapomniano o regulowanej kierownicy, a także pomysłowym urządzeniu wnętrza.
Kierowca ma przed sobą analogową tablicę wskaźników z niewielkim ekranikiem komputera pokładowego. W konsoli centralnej jest ekran dotykowy z prostym w obsłudze systemem multimedialnym i gniazdkiem USB (Android Auto i Apple CarPlay działają).
Za kierownicą jest jeszcze przydatny schowek z dwoma gniazdkami USB i kolejnym złączem 12 V (pozostałe są w centralnej części deski rozdzielczej oraz w przestrzeni ładunkowej; łącznie w aucie jest 5 gniazd USB i 4 gniazda 12 V). Obok tego schowka jest duża wnęka, w którą spokojnie zmieści się np. teczka z dokumentami formatu A4 i nie będzie latać luzem po kabinie.
Obsługa klimatyzacji jest prosta (znane z innych modeli Renault radełkowane pokrętła), nie zabrakło całej masy schowków, półeczek i innych przydatnych udogodnień. W naszym egzemplarzu była nawet półka z ładowarką indukcyjną. Oprócz tego nieco wyżej (za skrzynią biegów) znajdowała się też półeczka, na którą można wygodnie odłożyć telefon po podłączeniu do go gniazdka USB w ekranie multimedialnym.
Jazda? Jak… autem osobowym
Mimo twardych plastików (bardziej praktyczne rozwiązanie od wyszukanych materiałów – pamiętajmy o charakterze auta) jazda nowym Kangoo przypomina jazdę autem osobowym. Mimo dość wysokiego nadwozia auto zachowuje się przewidywalnie, żadnego bujania, dobra kompensacja bocznych podmuchów. W dłuższych trasach przydaje się też tempomat, czy funkcja hamowania przy zjeździe z góry. Ekonomiczną jazdę ułatwia też sygnalizator zmiany biegów. W naszym aucie znajdowało się też cyfrowe lusterko wsteczne:
Oprócz tego na pokładzie mieliśmy opcjonalny system automatycznego parkowania Easy Park Assist (wjazd i wyjazd z koperty, parkowanie prostopadłe) oraz kamerę cofania, z której obraz z liniami pomocniczymi prezentowany był na ekranie multimedialnym, a nie wirtualnym lusterku. Kierowca ma jeszcze dodatkową pomoc:
To duże lusterko bardzo ułatwia dostrzeżenie np. zbliżających się rowerzystów na skrzyżowaniach o ostrych kątach. Przed zarysowaniem auta chronią czujniki zbliżeniowe.
Renault Kangoo Van – werdykt i ceny
Nie mamy najmniejszych wątpliwości, że nowe Renault Kangoo Van zainteresuje liczne grono użytkowników poszukujących firmowego auta użytkowego. Funkcjonalnie nowe Kangoo pod pewnymi względami wyznacza standardy w swojej klasie. Auto w testowanej wersji silnikowej zapewnia wystarczającą moc, by nie być zawalidrogą, a jednocześnie pozwala na naprawdę rzadkie odwiedziny na stacjach benzynowych. Mnóstwo funkcjonalnych udogodnień, całkiem wygodna kabina z użytecznymi schowkami i liczba gniazd USB większa niż w niejednym kompakcie.
Ile to auto kosztuje? W testowanej przez nas wersji Renault Kangoo Van Pack Clim Open Sesame z silnikiem 1.5 Blue dCi 95 startuje od 82 900 zł. To kwota znacząco wyższa od testowanego przez nas wcześniej “kuzyna”. Chodzi o nowego Renault Express Van. Tu jednak wiemy za co płacimy. Funkcjonalność i możliwości przewozowe nowego Kangoo w testowanej przez nas wersji są bezdyskusyjnie lepsze od nowego Express Vana. A decyzję i tak podejmą albo księgowi, albo właściciele firm, którzy dobiorą ofertę do własnych potrzeb. My możemy jedynie dodać, że Kangoo Van oferuje dużo. To udany, dostawczak w gamie francuskiej marki.
Zobacz nasz test Renault Express Van