Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Subskrybuj
Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Prędkościomierz, czyli historia “barometru bezpieczeństwa”

Prędkościomierz
Prędkościomierze (fot. Daimler)

Zanim powstał prędkościomierz, to prędkość maksymalna pierwszego samochodu na świecie wynosiła 16 km/h. Z jednej strony nie była to wartość imponująca nawet jak na standardy 1886 r., biorąc pod uwagę, że lokomotywy parowe dużo wcześniej pokonały barierę 100 km/h. Z drugiej strony opatentowany pojazd Carla Benza i tak osiągał prędkość dwukrotnie większą niż pieszy. Prędkościomierza nie miał, bo i nie było takiej potrzeby – nie obowiązywały wówczas żadne przepisy ograniczające prędkość.

Bertha Benz jedzie

Wyposażenie dodatkowe

Wraz ze wzrostem popularności automobili prędkościomierze stały się jednak dostępne jako dodatkowe wyposażenie. Uważano bowiem, że dobre samochody to szybkie samochody. A każdy chciał wiedzieć, jak „dobry” jest jego pojazd. Ponieważ pojazdy stawały się coraz szybsze, zaczęły pojawiać się pierwsze ograniczenia prędkości – początkowo dostosowane do czasów sprzed epoki samochodu. Od 1909 r. na terenach zabudowanych całej Rzeszy Niemieckiej najwyższa prędkość wynosiła 15 km/h – co odpowiadało prędkości kłusującego konia. Od tamtej pory kierowcy pojazdów musieli nie tylko pilnować sytuacji na drodze, ale także kontrolować szybkość jazdy.

FIAT 125p
Prędkościomierz FIAT 125p (fot. Cezary Kowalczyk)

Zawsze trochę szybciej

Przez dekady prędkościomierze miały głównie postać analogowej, skalowanej tarczy ze wskazówką. W latach 80. zaczęły pojawiać się pierwsze prędkościomierze cyfrowe. Dziś coraz częściej funkcję zestawu wskaźników w samochodzie pełni wyświetlacz o wysokiej rozdzielczej. Niezależnie od rozwiązania prędkościomierze zawsze wskazują wartość nieco wyższą niż rzeczywista szybkość jazdy – to wymóg prawny, wprowadzony z myślą o uwzględnieniu niedokładności pomiarów.

Nowy Nissan Qashqai Premiere Edition (fot. Nissan)
Nowy Nissan Qashqai Premiere Edition – wirtualne zegary i HUD w standardzie (fot. Nissan)

Prędkościomierz na uboczu

Początkowo prędkościomierz nie był montowany w polu widzenia kierowcy. Zaczął się tam pojawiać dopiero od lat 50. XX wieku. Najczęściej miał postać klasycznej tarczy, ale nie brakowało innych rozwiązań – jak na przykład poziomy wskaźnik w limuzynach Fiat 125p lub pionowy szybkościomierz, przez miłośników pieszczotliwie nazywany „termometrem”, w Mercedesach serii W 111/W 112 (tzw. skrzydlaki, lata 1959-1965).

“Termometr” (fot. Daimler)

Prędkościomierz uchroni od kary

Ten, kto nie obserwuje prędkościomierza i przekracza dozwoloną prędkość, może zapoznać się z niepopularnym urządzeniem, które w Niemczech jest używane od 1959 r. – fotoradarem. To stacjonarne lub przenośne urządzenie do monitorowania prędkości, wykorzystywane do egzekwowania przestrzegania przepisów ruchu drogowego. Komfort i ochrona przed mandatami w jednym: w nieprzekraczaniu dozwolonej prędkości może pomóc używanie tempomatu albo – jeszcze lepiej – ogranicznika prędkości.Wystarczy osiągnąć żądaną prędkość, a tempomat ją utrzyma. Z kolei ogranicznik zapobiega przekroczeniu zdefiniowanej szybkości.

Team Fordzilla P1
Team Fordzilla P1 (fot. Ford)

Prędkościomierz to… obrotomierz

Od strony technicznej prędkościomierz to… obrotomierz. Wskazuje, jak szybko obracają się koła samochodu. Na marginesie: większość kierowców wyścigowych obywa się bez prędkościomierza. Bardziej interesuje ich prędkość obrotowa silnika, dlatego w polu widzenia zazwyczaj mają obrotomierz. Zawodowcy dokładnie wiedzą na przykład, jak szybko jadą na czwartym biegu przy 6800 obr./min.

Total
0
Shares