Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Subskrybuj
Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Test. Nissan Juke N-Design. Dużo stylu, trzy cylindry i skrzynia manualna

Nissan Juke z manualną przekładnią daje poczucie większej dynamiki niż wersja z automatem. Jednak to pozory.
Nissan Juke N-Design (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)
Nissan Juke N-Design (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Nissan Juke od momentu debiutu pierwszej generacji tego modelu zasłynął z kontrowersyjnego wzornictwa nadwozia. Kontrowersja okazała się jednak strzałem w dziesiątkę, przynajmniej jeżeli chodzi o wyniki sprzedaży. Juke drugiej generacji jest już dojrzalszy, urósł, ale wciąż wyróżnia sie na ulicy, szczególnie w przypadku wersji N-Design.

To nie jest nasze pierwsze spotkanie z najnowszym Nissanem Juke II generacji, który na rynku zadebiutował w 2019 roku. Jednak tak jak pisaliśmy w naszym poprzednim teście tego modelu (także wersji N-Design), tak i teraz pozostajemy przy swoim. Juke II wygląda lepiej od “jedynki”, choć nie stracił swojego wyróżniającego się wizualnie stylu.

Nissan Juke N-Design – gdy liczy się wygląd

Nissan Juke N-Design (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)
Nissan Juke N-Design to samochód wyróżniający się wyglądem i stylizacją nadwozia (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Osoby zwracające uwagę na wygląd powinni zainteresować się wersją N-Design, która skupia się właśnie na tym aspekcie. Auto ma dwukolorowe nadwozie (czarny dach jest standardem w tej odmianie), duże 19-calowe koła w segmencie B też mocno wyróżniają ten model i również nie są opcją.

Wnętrze – jak na segment B bardzo ładne

Nissan Juke N-Design (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)
Tak wyglądają standardowe fotele w wersji N-Design (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Wnętrze Juke’a jest wizualnie dopieszczone, przynajmniej na pierwszy rzut oka – jasna ekoskórka na desce rozdzielczej z ładnymi przeszyciami, dwukolorowa tapicerka, takie też boczki drzwi – wszystko to prezentuje się ładnie, maskując nieco gorsze materiały znajdujące się w dolnej części kabiny pasażerskiej.

Do wygody przednich foteli nie mamy wielkich zastrzeżeń, ale mniejsze już tak. Przede wszystkim podłokietnik jest zbyt krótki i nieregulowany, zakres regulacji foteli jest też ograniczony, choc same siedziska są dość wygodne. Jednak to co wyszło najlepiej w kabinie to wygląd foteli ze zintegrowanymi w zagłówkach głośnikami systemu Bose Personal Plus.

System audio Bose nas nie powalił

Nissan Juke N-Design (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)
Opcjonalne audio BOSE gra przyzwoicie ale na kolana audiofila nie powali (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Jak gra? Przyzwoicie, ale naszym zdaniem to wymagające dopłaty rozwiązanie spokojnie jest do pominięcia podczas konfiguracji wybranego przez was egzemplarza. Owszem, słychać różnicę w przestrzenności dźwięku (zresztą – konfigurowalnej), ale brzmienie emitowane z głośników w zagłówkach pełni rolę raczej tła, jest dość płaskie. Spokojnie wystarczyłoby mi fabryczne audio, które ma sześć zamiast ośmiu głośników.

Nissan Juke – z tyłu miejsce dla dwojga

Nissan Juke N-Design (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)
Dwoje dorosłych o wzroście do 180 cm się tu bez problemu zmieści (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Z tyłu też jest ładnie, ale mniej wygodnie niż z przodu. Dwoje dorosłych o wzroście do 180 cm nie powinno narzekać. Nie zapomniano o ISOfiksach, ale o tylnym podłokietniku – już tak. Jednak pamiętajmy, to wciąż segment B, choć większy niż jeszcze kilka lat temu. Z tyłu znaleźliśmy tylko jedno gniazdko USB.

Nissan Juke N-Design (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)
422 litry to miejsce z przestrzenią pod podłogą, ale i tak jest nieźle (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Bagażnik? Oficjalnie ma 422 litry – co jest wartością sporą jak na ten segment. Faktyczną przestrzeń ogranicza jednak podwójna podłoga, pod którą niewiele się mieści. Inna sprawa, że podłoga może być ustawiona tak, że przedziela bagażnik na dwie części. Przy zachowaniu jej górnego położenia złożenie oparć kanapy (dzielą się w stosunku 40/60) tworzy płaską przestrzeń załadunkową. Przelotka na dłuższe przedmioty? Brak, ale są przynajmniej haczyki na siatki z zakupami. Ogólnie jednak przestrzeń bagażową oceniamy pozytywnie.

Nissan Juke – silnik? Nie masz wyboru

Nissan Juke N-Design (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)
Mały silnik staje się dynamiczny, gdy zatrudnimy go na wyższych obrotach (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Pod maską użyczonego egzemplarza pracuje jednolitrowy, turbodoładowany benzyniak z trzema cylindrami o mocy 114 KM i 200 Nm momentu obrotowego. Moc przekazywana jest na przednią oś za pośrednictwem dość miękko działającej sześciobiegowej, manualnej przekładni. Teoretycznie to powinno w zupełności wystarczyć do sprawnego ruszania miejskim crossoverem, jednak pełna moc jest osiągana dopiero przy 5000 obr.min, a maksymalny moment dopiero od 3000 obr./min. W efekcie auto pokazuje pazur (czy może raczej “pazurek”) dopiero jak kierowca wyraźnie wciśnie prawy pedał w podłogę i wkręci silnik na wyższe obroty. Przyśpieszenia nie powalają, setkę Juke z manualem uzyskuje w 10,7 sekundy (nam się to udało w 11 sekund, na zimowych gumach), ale wiele zależy od sprawności zmiany biegów. Minusem tego napędu jest to, że gdy chcesz poczuć szczyptę dynamiki, musisz trochę wkręcić ten silnik, ale wtedy różnicę odczujesz na stacji.

Nissan Juke z manualem – ile pali?

Nissan Juke N-Design (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)
46-litrowy zbiornik paliwa spokojnie powinien wystarczyć na 600-kilometrową trasę (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

No właśnie. Teoretycznie auto jest dość oszczędne, homologacyjna średnia WLTP to 5,9 – 6,3 l/100 km. Najlepszy rezultat jaki udało nam się uzyskać na krótkim, ok. 30-kilometrowym odcinku obejmującym jazdę miejską i obwodnicą Warszawy to 5,8 l/100 km. Super? Nie do końca. Wymaga to dość zachowawczej jazdy i przerzucania biegów w niskim zakresie obrotów, a wtedy – choć utrzymujecie spalanie w ryzach, miałem odczucie jakbym jechał autem 50-konnym, a nie dysponującym ponad dwukrotnie większą mocą. Nic dziwnego, że nasza średnia z całego testu po przejeździe kilkuset km była już wyższa i wyniosła 7,8 l/100 i raczej z takim spalaniem muszą się liczyć kierowcy, którzy chcą jeździć normalnie. Bo ci z ciężką prawą stopą muszą do tego dodać jeszcze ze dwa litry na setkę.

Nissan Juke – jak to jeździ?

Nissan Juke N-Design (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)
Zawieszenie jest dość sztywne, zaskakująco sztywne jak na oferowaną dynamikę. (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Trakcja Juke’a jest przyzwoita. Naszym zdaniem zawieszenie jak na miejskiego crossovera zostało zestrojone nawet zbyt sztywno, ale z drugiej strony auto prowadzi się pewnie zarówno na ciasnych zakrętach, jak i przy prędkościach autostradowych. Asysta kierowcy w naszym egzemplarzu była dość bogata. Pochwalamy system kamer dookólnych z możliwością przełączania widoku – pozwala to np. bezpiecznie zaparkować auto przy wysokim krawężniku – w końcu szkoda byłoby zarysować te ładne, 19-calowe felgi.

W dłuższej trasie przyda się też tempomat adaptacyjny dla manualnej skrzyni (opcjonalny system Drive Assist dla skrzyni manualnej; kosztuje . Działa on dobrze i wciśnięcie sprzęgła go nie dezaktywuje – wyłącza go dopiero naciśnięcie hamulca. Jest też aktywna kontrola pasa ruchu, ale akurat ten system trochę irytował zbyt nachalnie szarpiąc kierownicą podczas jazdy, można to jednak wyłączyć i poprzestać wyłącznie na ostrzeganiu o przekraczaniu pasa ruchu.

Komfort akustyczny? Nie jest najgorzej, nasz pomiar wykonany podczas jazdy trasą ekspresową z szybkością 100 km/h wykazał następującą wartość:

Nissan Juke N-Design (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)
Nissan Juke N-Design (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Trzeba jednak pamiętać, że gdy tylko droga okaże się trochę bardziej nierówna, hałas będzie nieco większy. No i wymowne jest to, że mierzona dokładnie na tej samej trasie, na tym samym odcinku Dacia Sandero Comfort TCe 90 X-tronic (z automatem) była… cichsza.

Nissan Juke z manualem – werdykt i ceny

Nissan Juke N-Design (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)
Japończycy postarali się, by wizualnie auto się wyróżniało (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Nissan Juke to wyróżniający się stylistycznie crossover, co samo w sobie stanowi już zachętę dla klientów, którzy cenią ekstrawertyczny design. Czy wersja z manualem jest warta uwagi? To zależy. Z jednej strony manualna skrzynia daje subiektywnie poczucie większej dynamiki niż w przypadku odmiany z automatyczną skrzynią, z drugiej jednak ten crossover absolutnie nie ma sportowych aspiracji, a dynamiczna jazda mści się częstszymi wizytami na stacji benzynowej. Wnętrze to udany mix niezłych materiałów i nieco tańszych plastików, ale np. z audio Bose z głośnikami w zagłówkach byśmy zrezygnowali, a zaoszczędzone w ten sposób pieniądze przeznaczylibyśmy na automatyczną skrzynię biegów – uwierzcie nam, w mieście to naprawdę robi różnicę jeżeli chodzi o komfort jazdy.

Nissan Juke N-Design (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)
Wersja z manualem jest nieco bardziej dynamiczna, ale nie na tyle, by uzasadnić rezygnację z wygody jaką w mieście daje skrzynia automatyczna (fot. Jakub Kornacki / Automotyw.com)

Ile kosztuje Nissan Juke? Ceny startują od 81 000 za bazowy poziom wyposażenia Visia (ten sam silnik i manual – zresztą innego silnika nie ma). Nasza wersja, czyli wizualnie dopieszczony Nissan Juke N-Design startuje od 104 300 zł, w tym otrzymujemy nie tylko dwukolorowe nadwozie i spersonalizowane wnętrze, ale też przyciemniane szyby, sportowe fotele, czy skórzaną kierownicę. Nasz egzemplarz był jeszcze dodatkowo wyposażony m.in. w system Drive Assist, pakiet zimowy czy opcjonalne audio Bose Personal Plus. W rezultacie cena widocznego na naszych zdjęciach egzemplarza przekracza 113 tys. zł.

Plusy:

  • Interesująca stylizacja
  • Ładnie i niebanalnie zaprojektowane wnętrze
  • Sporo przestrzeni na tylnej kanapie jak na segment B
  • Funkcjonalny system kamer 360° ułatwiający manewrowanie w mieście
  • Czytelny kokpit z fizycznymi przyciskami i pokrętłami
  • Płynna współpraca ze smartfonem
  • Jest Android Auto i Apple CarPlay

Minusy:

  • Menu ekranu w tablicy rozdzielczej nie ma języka polskiego
  • Sztywne zawieszenie
  • Tylko jedno gniazdko USB z tyłu
  • Brak tylnego podłokietnika
  • System Bose Personal Plus nie daje oszałamiających wrażeń odsłuchowych
  • Tylko jeden silnik do wyboru, na dodatek nie oszałamiający dynamiką

Zobacz nasz test większego Nissana Qashqai

Total
0
Shares