Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Subskrybuj
Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Toyota GR86. Za takimi samochodami będziemy tęsknić

Toyota opanowała polski rynek w ostatnich kilkunastu miesiącach. Zwyczajnie miażdży konkurencję, choć wynika to przede wszystkim z dostępności maszyn i szybkości realizacji zamówień. Nie zmienia to faktu, że Polacy pokochali klasyczne hybrydy, a w nich bezsporny prym wiodą Japończycy, w tym również Lexus. Niewiele osób ma jednak świadomość, że azjatycka marka ma się całkiem nieźle w sporcie motorowym.

czerwona Toyota GT86 GR Sport  stojąca na mokrym asfalcie
Jedno z ostatnich , prawdziwie analogowych sportowych aut, jakie można kupić w salonach (fot. Łukasz Walkiewicz/Automotyw.com)

GR86 pozostanie w Europie jedynie do lipca 2024. Wtedy dokona żywota przez restrykcyjne przepisy regulujące, chociażby emisję spalin. Nie będzie mieć racji bytu, dlatego warto, jeśli oczywiście znajdziecie taką sztukę, zasmakować japońskiej motoryzacji, o którą trudną posądzać hegemona na rynku hybryd zużywających 4 litry w mieście. Ten model to przeciwieństwo marketingowych sloganów i jednocześnie stanowi popis azjatyckiej inżynierii.

Toyota GR86. Korzenie w latach 80.

czerwona Toyota GR86 GR Sport widok na przód i bok
Toyota GR86 nosi geny kultowej AE86 (fot. Łukasz Walkiewicz/Automotyw.com)

Zaczęło się od Corolli AE86. Jeszcze kilka lat temu pomijana pośród używanych samochodów, a dziś to biały kruk i do tego drogi. Powstawała zaledwie przez 4 lata (1983-1987), ale przysporzyła Toyocie nowych fanów. To adepci sztuki driftu. Docenili lekkość konstrukcji, wolnossący motor benzynowy ulokowany z przodu i moment obrotowy przenoszony na koła tylnej osi. Precyzyjne prowadzenie w połączeniu z niską masą własną sprawiły, że Japończycy zaistnieli wreszcie w sporcie pisanym przez duże S.

GT86 pozwoliło marce osiągnąć kolejny pułap. Spadkobierca dobrych rozwiązań zadebiutował w 2012 i przy okazji wydał na świat bliźniaka w postaci Subaru BRZ. Tylnonapędowa konstrukcja wywołała sporo kontrowersji, ale i przyciągnęła do salonów fanów, którzy takiego oblicza japońskiej motoryzacji dawno nie widzieli. Kolejny krok to limitowany wariant GR86. W Polsce właściwie niedostępny, bo partia pierwszych 50 sztuk rozeszła się w kilka dni. Pozostaje poszukiwanie na innych rynkach lub polowanie na rynku wtórnym na egzemplarze ze znikomym przebiegiem. Czy warto?

Na to pytanie niech odpowiedzą suche dane techniczne. Nowa wersja korzysta z wolnossącego motoru benzynowego o pojemności 2.4 litra. Bokser wykręca z tego litrażu 234 KM przy 7 tysiącach obrotów i 250 Nm dostępnych od 3700 obr./min. Niby niewiele, ale nie możemy zapominać, że mamy do czynienia z wozem o masie własnej na poziomie 1250 kilogramów. Do tego dochodzą skromne rozmiary karoserii – 426,5 cm długości, 177,5 szerokości i zaledwie 131 wysokości. Zatrzymując się na światłach przy SUV-ie klasy średniej, możemy odnieść wrażenie obcowania z zabawkowym samochodzikiem. Cóż. Walka o kilogramy i frajdę z jazdy nie bierze z jeńców. Z podobnej filozofii wzorce czerpali projektanci odpowiedzialni za Mazdę MX-5.

Toyota GR86. Permanentny uśmiech

Czarna felga z zimową oponą Toyoty GR86 GR Sport stojąca na mokrym asfalcie
W tym samochodzie rozmiar felg i opon nie są najważniejsze. Liczy się prowadzenie (fot. Łukasz Walkiewicz/Automotyw.com)

Konstruktorzy wiele wysiłku włożyli w usprawnienie napędu. To ukłon w stronę klasyki – największy nacisk względem poprzednika położono na tradycyjny, mechaniczny tuning. Zmieniła się specyfika pracy układu dolotowego, sprężyn zaworów i korbowodów. Dzięki temu, za kierownicą Toyoty możemy poczuć się niczym za sterami sportowca sprzed dwóch dekad. Analogowa maszyna ma sporo ochoty do współpracy już od dość niskich prędkości obrotowych. Całkiem żwawo reaguje na dociskanie gazu, a wskazówka obrotomierza daje się zapędzić w okolice 8 tysięcy! Kto na co dzień porusza się hybrydowym Yarisem z bezstopniową przekładnią planetarną, popuka się w głowę.

manualna, 6-biegowa skrzynia Toyoty GR86 GR Sport
Manualna skrzynia i prawdziwy hamulec ręczny, czyli czysta radość dla fanów sportowej, analogowej jazdy (fot. Łukasz Walkiewicz/Automotyw.com)

Japoński bokser ma miłą dla ucha charakterystykę, którą chyba niepotrzebnie podbito dźwiękiem dobiegającym z głośnika. Na szczęście, nie jest zbyt nachalny, jak to ma miejsce na przykład w produktach Volkswagena z linii GTI, R czy RS. Wespół z manualną, 6-stopniową skrzynią, maszyneria potrafi dać do wiwatu. Droga lewarka jest odpowiednio krótka, a poszczególne przełożenia wchodzą z wyczuwalnym, przyjemnym oporem. W prowadzenie Toyoty trzeba włożyć trochę siły, co może kompensować brak porannego fitnessu. Akustycznie mamy wrażenie kooperacji z mocniejszym i szybszym autem, niż takie jawi się w rzeczywistości. Niemniej, pierwsza setka pojawia się na liczniku po 6,3 sekundy, a auto daje się poznać jako słuchające się poleceń kierowcy. Tym samym, sztukę driftu opanujemy całkiem szybko. Kontrola trakcji pracuje w kilku trybach i da się ją całkowicie odłączyć. Długie slajdy nie będą szczególnie trudne. Wystarczy dobry trening na torze pod okiem fachowców. Jeśli kupicie taki wóz, wycieczka na Tor Poznań lub Silesia Racing powinna być punktem obowiązkowym w kalendarzu. Satysfakcja gwarantowana.

Podczas gwałtownych manewrów, z pomocą przychodzi tylna szpera, komunikatywny układ kierowniczy, a także korzystny rozkład masy. Przy okazji, GR86 z powodzeniem da się jeździć na co dzień, choć będzie to wymagać wielu wyrzeczeń. Toyota jest dość twarda, ale z małymi ubytkami w asfalcie radzi sobie nieźle. Przy prędkościach autostradowych wymaga skupienia, a na krętych drogach dodatkowego zaangażowania w mocniejsze trzymanie koła sterowego. Z drugiej strony, bez obaw wybralibyśmy się na weekend do Trójmiasta z Warszawy. W takich warunkach trzeba przeznaczyć na każde 100 kilometrów od 10 do 12 litrów paliwa. Podobnie w mieście, choć komputer nie ma oporów, by wskazać średnio ponad 18 l.

Toyota GR86. Ciasna i analogowa

Wnętrze Toyoty GR86 GR Sport miejsce kierowcy i pasażera
Sportowe fotele osadzone są nisko, ale przyjemnie otulają kierowcę, trzymając go w szybko pokonywanych zakrętach (fot. Łukasz Walkiewicz/Automotyw.com)

Pozycja za kierownicą GR86 jest taka, do jakiej przyzwyczaiły nas wyczynowe wozy sprzed trzech dekad. W skutecznie wyprofilowanych i efektownie wyglądających fotelach siedzimy nisko, niemal na asfalcie. Okazują się natomiast wygodne podczas dłuższej trasy. Z tyłu wygospodarowano też przestrzeń dla dwóch osób, ale jest ona bardziej przydatna na dodatkowy bagaż, bo kufer mieści skromne 226 litrów. Ta sama liczba wyraża prędkość maksymalną.

Tylne fotele Toyota GR86 GR Sport
Tylne miejsca? To bardziej rozszerzenie bagażnika niż prawdziwa, pasażerska przestrzeń (fot. Łukasz Walkiewicz/Automotyw.com)

Toyotę poskładano z dość twardych, ale solidnie zmontowanych tworzyw. Czuć, że ergonomia kokpitu została skierowana na kierowcę. Sporo przełączników mamy klasycznych i przypisano im po jednej funkcji. Klimatyzacja działa w dwóch strefach, a w miejsce analogowych wskaźników wpisano cyfrowe. Mają jednak grafikę idealnie pasującą do ducha tego sportowego modelu. Trochę lat 90. i sporo prostokątnych grafik. Układ trochę zaburza 8-calowy ekran dotykowy. Obsługuje Android Auto i Apple CarPlay oraz liczne aplikacje i szczerze mówiąc, mogłoby go właściwie nie być. Wprowadza za dużo nowoczesności, choć istotnie umila podróżowanie na cywilnych drogach.

Werdykt

czerwona Toyota GR86 GR Sport widok z tyłu i z góry
Nowoczesna, ale jednocześnie klasyczna. Toyota GR86 to jeden z ostatnich bastionów analogowych, sportowych aut (fot. Łukasz Walkiewicz/Automotyw.com)

Toyota w klasyczny sposób przenosi nas do lat 80. i 90. Analogowy duch unosi się w wielu aspektach i przywołuje piękne wspomnienia. Nie jest praktyczna, zbyt wygodna, a w mocno wyprofilowanych fotelach nie każdy się zmieści. Urzeka jednak prowadzeniem, prostotą obsługi i charakterystyką silnika. Do tego udowadnia, że Japończycy wcale nie zapomnieli o korzeniach i wciąż potrafią stworzyć kontrast dla hybrydowych kompaktów i aut miejskich. Cena? W połowie 2022 auto wyceniano na 175 tysięcy zł. Obecnie w sieci znajdziemy zaledwie kilka nowych egzemplarzy u lokalnych dilerów. Trzeba za nie zapłacić od 220 do 240 tysięcy zł.

Plusy:

– Przyjemnie angażująca w jazdę
– Pozwalająca utrzymywać długie, kontrolowane poślizgi
– Smak klasycznej motoryzacji
– Mechanika na pierwszym planie

Minusy:

– Trudno dostępna
– Ograniczona funkcjonalność w przedniej części kabiny
– Nerwowa na poprzecznych nierównościach

Total
0
Shares