Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Subskrybuj
Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Volkswagen Golf IV i Golf V. Czy król kompaktów sprzed 20 lat wciąż jest interesujący?

VW Golf wciąż budzi pożądanie na rynku wtórnym. Czy może być tani? Owszem, IV i V generacja może być tania, ale na pewne pułapki uważajcie.

Bez dwóch zdań VW Golf to żywa ikona motoryzacji. Wciąż produkowany kompaktowy szlagier z Wolfsburga stał się de facto wyznacznikiem klasy aut, której sam jest przedstawicielem. Wielu do dziś mówi zamiast “segment C”, “klasa Golfa”. Nic dziwnego, że model ten cieszy się szczególnym zainteresowaniem osób poszukujących auta na rynku wtórnym. Przyjrzyjmy się pułapkom i zaletom Golfa IV i V generacji.

Zobaczcie też nasz materiał o używanych Golfach VI i VII generacji

VW Golf IV – szczypta historii

VW Golf IV już w momencie debiutu wielu zarzucało mu zachowawczy styl (fot. materiały prasowe producenta)

VW Golf zadebiutował na rynku w 1997 roku jako 3 lub 5-drzwiowy hatchback. Rok później Volskwagen wprowadził do oferty model VW Bora, czyli od strony technicznej Golfa z nadwoziem typu sedan, a w 1999 roku gamę wzbogacił Golf Variant, czyli auto z nadwoziem typu kombi. Jakby tego było mało VW oferował też wersję cabrio. Produkcję hatchbacka zakończono w 2003 roku, sedan (Bora) i kombi (Variant) był produkowany nieco dłużej (2006), a poza Europą auto wytwarzano do 2010 roku. O ile kiedyś model ten był marzeniem wielu, to dziś jest on poszukiwany raczej jako tanie auto używane. Prosta konstrukcja, tanie części zamienne, niedrogi serwis, a także duży popyt przez lata, spowodowały, że nasz rynek jest dosłownie zalany autami o wątpliwej jakości, niejasnym pochodzeniu, czy nieznanej historii i wypadkowości. Minusem “czwórki” było też kiepskie wyposażenie bazowe – Volkswagen nawet za centralny zamek żądał dopłaty. Inna sprawa, że na rynku wiele egzemplarzy ma zauważalnie wyższy od bazowego poziom wyposażenia. Jednak nie oszukujmy się – gros Golfów tej generacji, które wciąż jeżdżą to najczęściej egzemplarze dość wyeksploatowane. Znalezienie naprawdę dobrego egzemplarza wymaga dużych pokładów cierpliwości. Warto wiedzieć, że Golf IV miał kompletnie ocynkowaną karoserię – pokłady rdzy najczęściej oznaczają powypadkową przeszłość.

VW Golf IV – bezpieczne wersje silnikowe

Silnik 1.6 FSI, choć nowszy od 8-zaworowej jednostki o tej samej pojemności z wtryskiem wielopunktowym okazał się gorszy (kłopoty z nagarem na zaworach) – (fot. materiały prasowe producenta)

Gama silnikowa Golfa 4. generacji była bardzo bogata – auto to oferowane było na rynku z aż 19. wersjami silnikowymi. Pod maskami Golfa tej generacji znajdziemy całą ówczesną paletę silników Volkswagena, od prostych jednostek benzynowych o pojemności 1.4 i 1.6 z wielopunktowym wtryskiem i głowicą z 8. lub 16. zaworami (wiele z nich “zagazowano” – nie zawsze dbając o należyty serwis, warto o tym pamiętać!). Są też mocniejsze jednostki jak 1.8 z 5. zaworami na cylinder, z turbo, bez turbo, a także VR5 czy 2.4 VR6, a także topowe i dziś bardzo trudno dostępne R32. Uwaga! Golf IV R32 budzi emocje, ale w tym przypadku należy zapomnieć o niskich kosztach eksploatacji. Oczywiście nie mogło zabraknąć też diesla – w tej roli królował “legendarny” 1.9 TDI z wtryskiem bezpośrednim w wielu odmianach zasilania i mocy, ale za najprostszy, najtrwalszy i najtańszy w naprawach uznawany jest najsłabszy 1.9 SDI. Wysokoprężne silniki VW o pojemności 1.9 są trwałe, ale diesle siłą rzeczy wymagają kosztowniejszego serwisu – w aucie o kilkuset tysięcy km przebiegu, musimy mieć na uwadze wymianę turbosprężarki czy koła dwumasowego lub kompletu pompowtryskiwaczy.

Jeżeli zależy wam na niskich kosztach eksploatacji, polecaną jednostką jest prosty benzyniak 1.6 8V obecny w wielu autach koncernu VW AG. Jednostka ta trafiała pod maskę Golfa IV od początku jego produkcji. 100 KM w zupełności wystarczy do sprawnego poruszania się po drogach. Bezpieczną jednostką jest 1.6 MPI o mocy 105 KM z szesnastozaworową głowicą i wielopunktowym wtryskiem. Silniki te doskonale “dogadują się” z instalacją gazową, z czego wielu dotychczasowych właścicieli skwapliwie korzystało (niestety, nie wszyscy pamiętali o właściwym serwisowaniu takiej instalacji). Nieco gorzej jest oceniany silnik 1.6 FSI (bezpośredni wtrysk), niechętnie współpracuje z instalacją LPG, a spotykanym w nim problemem jest osadzanie się nagaru w głowicy. Mechanicy cenią trwałość wolnossącego benzyniaka R4 2.0 o mocy 115 KM, za dobre uważane są też jednostki 1.8 (125 KM), a także 1.8 z turbo (150 i 180 KM – wersje z Golfa GTI 4. generacji)

Większość ofert na rynku wtórnym to jednak Golfy IV z 1.9 TDI. Najtańsze w naprawach są jednostki z pompą rozdzielaczową z początku produkcji (moce 90 i 110 KM). Od 2000 roku VW wprowadził do TDI pompowtryskiwacze. Silnik 1.9 TDI z PD trafiał do Golfa IV w wariantach o mocy: 101, 116, 130 i 150 KM). Generalnie dobra wiadomość jest taka, że w tej generacji Golfa nie było jednostki silnikowej, której należałoby stanowczo unikać. Wadą jest… wiek i przebiegi. Zaletą: to auto tanie w naprawach.

VW Golf IV – ceny na rynku

VW Golf IV R32 budzi pożądanie, ale jego ceny są stanowczo przesadzone – propozycja wyłącznie dla pasjonatów modelu. Eksploatacja tania nie będzie (fot. materiały prasowe producenta)

Najtańsze egzemplarze Golfa IV (mówimy o autach, którymi klient odjedzie od sprzedawcy na kołach, a nie na lawecie) zaczynają się od ok. 3500-4000 zł. Na drugim końcu widełek znajduje się topowy Golf R32, tutaj ceny sięgają absurdu – znaleźliśmy egzemplarz sprowadzony ze Szwajcarii, z fotelami König, za którego właściciel życzy sobie 91 000 zł…

VW Golf V – jest nowszy, ale czy lepszy?

5 generacja Golfa również nie była popisem ekstrawagancji we wzornictwie tego modelu (fot. materiały prasowe producenta)

Kolejna generacja Golfa zadebiutowała na rynku w 2003 roku. Piątkę produkowano do 2008 roku. Również tu oprócz hatchbacka z 3 i 5. drzwiami mamy sedana (to nic innego jak VW Jetta – produkowana od 2005 do 2010 roku) oraz kombi (od 2005 do 2008 roku). Olbrzymią zaletą 5. generacji kompaktowego szlagieru z Wolfsburga jest to, że pod maskę trafiały do niego wciąż dobre, “stare” i sprawdzone jednostki napędowe. Niestety był też kilka nieudanych. O których mowa?

VW Golf V – silniki

Szalony Golf V GTI W12 650 – egzemplarz konepcyjny, dodajmy, w pełni sprawny i jeżdżacy, przygotowany w 2007 roku na imprezę nad austriackim Wörthersee – 650 KM mocy z centralnie zamocowanego silnika W12 biturbo 6.0.(fot. materiały prasowe producenta)

Jeżeli szukacie Golfa V o możliwie niskich kosztach eksploatacji i tanich naprawach warto patrzeć na wersje z silnikami 1.6 8V o mocy 102 KM. To prosta znana także z poprzedniej generacji wolnossąca jednostka. Jedyny problem to fakt, że trzeba liczyć się ze spalaniem przekraczającym nawet 8 l/100 km. Wiele egzemplarzy z tym motorem jest już “zagazowanych”. Również w “piątce” pozostawiono jednostkę 1.6 FSI, ale tu już mamy droższe naprawy i kłopoty z nagarem na zaworach dolotowych (typowa bolączka ówczesnych silników VW z wtryskiem bezpośrednim). Kłopotliwy jest silnik 1.4 TSI z nietrwałym, łańcuchowym napędem rozrządu

Jeżeli chodzi o silniki wysokoprężne to Golf V wciąż otrzymywał 1.9 TDI (polecany diesel – oczywiście pod warunkiem dbałości o dany egzemplarz). Niestety w “piątce” pojawił się też nieudany silnik 2.0 TDI PD (z pompowtryskiwaczami). Silniki te po przebiegach rzędu 150 tys. km stają się bardzo kosztowne (a praktycznie wszystkie Golfy V mają już co najmniej takie przebiegi).

VW Golf V – ceny na rynku wtórnym

W 2006 roku z okazji Mundialu w Niemczech wydano wersję Golfa V GOAL (fot. materiały prasowe producenta)

Ceny VW Golfa V zaczynają się od ok. 7500 zł, jednak najtańsze są egzemplarze z nieudanym silnikiem 2.0 TDI PD. Podobne kwoty sprzedawcy żądają za egzemplarze wyposażone w także ryzykowne silniki 1.4 TSI. Wersje z zalecanym przez nas silnikiem 1.6 8V startują od 9000 zł. Najdroższe? Oczywiście Golf V R32, znaleźliśmy auto z rocznika 2006, za którego właściciel życzył sobie 47 000 zł.

To warto wiedzieć – jak kantują nieuczciwi handlarze?

Total
0
Shares