Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Subskrybuj
Subskrybuj nas

Zapisz się na nasz newsletter

Zakaz parkowania aut elektrycznych – legalny, ale tymczasowy i absurdalny

Zakaz parkowania aut elektrycznych wprowadzony np. przez gdańską galerię handlową Madison jest legalny, ale sprzeczny z logiką. I nie tylko.
Elektromobilność - zakaz parkowania aut elektrycznych
Zakaz parkowania aut elektrycznych jest pozbawiony sensu (fot. Pixabay)

Ostatnio głośno zrobiło się o gdańskiej galerii handlowej Madison, której regulamin parkingu zabrania parkowania aut elektrycznych. Czy ten zakaz parkowania aut elektrycznych jest legalny? Z czego wynika? Wyjaśniamy.

Zakaz parkowania aut elektrycznych – czy jest legalny?

zakaz parkowania aut elektrycznych
Zakaz parkowania aut elektrycznych na prywatnym parkingu jest formalnie legalny, ale bezsensowny (fot. Shutterstock)

Bardzo wiele zależy od tego, czy dany parking jest publiczny, czy też znajduje się na terenie prywatnym. Nie można zakazać autom elektrycznym, czy jakimkolwiek innym, legalnie dopuszczonym do ruchu pojazdom, parkowania na parkingach publicznych, o ile dane pojazdy mogą się w danym miejscu poruszać. Wyjaśnię to na przykładzie: jeżeli mamy parking publiczny, do którego prowadzi jedyna droga, na której obowiązuje zakaz wjazdu aut ciężarowych wyznaczony znakiem B-5, to w takim miejscu kierowca samochodu ciężarowego nie zaparkuje. Natomiast nie ma w polskim systemie prawnym i w obowiązujących przepisach, znaku zabraniającego parkowania pojazdu ze względu na zastosowany w nim napęd (elektryczny, hybrydowy, LPG, wodorowy, czy co tam jeszcze wymyślono). Owszem, z pewnością widzieliście przed wieloma parkingami np. znak “zakazu” wjazdu aut z LPG. Cóż, formalnie taki znak w przepisach nie istnieje.

Zakaz parkowania aut elektrycznych – prawa zarządcy

zakaz parkowania aut elektrycznych
Absurdalnie wysoka opłata za parkowanie? Jeżeli właściciel o tym informuje, wszystko jest w porządku (źr. Facebook)

Jednak w przypadku parkingów prywatnych, zarządcy tych parkingów mają wiele swobody w zakresie kształtowania własnych regulaminów korzystania z danego obiektu. W Polsce spotkaliśmy wiele kontrowersyjnych sytuacji, nie chodzi tylko o zakaz wjazdu na parking aut elektrycznych, czy z LPG, ale np. o absurdalnie wysokie opłaty za parkowanie. Właściciel hotelu ustalił opłatę za swój prywatny parking na kwotę 500 zł za godzinę (z wyjątkiem gości hotelowych)? Może to zrobić w pełni legalnie, pod warunkiem, że wyraźnie informuje o tym każdego wjeżdżającego na jego posesję. To samo dotyczy wjazdu na prywatny parking auta elektrycznego. Właściciel się nie zgadza? Ma do tego prawo i nie ma znaczenia czy to parking przy prywatnej posesji, czy prywatny parking galerii handlowej.

Zakaz parkowania elektryków jest co najwyżej tymczasowy

Stacja ładowania
Od 1 stycznia 2025 roku każda niemieszkalna nieruchomoć z nie mniej niż 20. miejscami parkowania będzie musiała mieć ładowarkę aut elektrycznych (fot. Shutterstock)

Samochodów elektrycznych na drodze jest coraz więcej i będzie ich przybywać. Bez względu na to, jakie są nasze poglądy na elektromobilność, to nie ulegnie zmianie. Na dodatek od początku 2025 roku będzie obowiązywać w Polsce prawo, które wymusi na właścicielach nieruchomości o charakterze niemieszkalnym, z ponad 20 miejscami parkingowymi, uruchomienie stacji ładowania dla elektryków.

W tym momencie dochodzimy do absurdu. Zarządcy gdańskiej galerii mogą nie zgadzać się na parkowanie aut elektrycznych, bo prawo daje im swobodę kształtowania regulaminu parkingu, ale od 1 stycznia 2025 roku, będą musieli uruchomić w swoim obiekcie punkt ładowania aut elektrycznych (zakładam, że galeria ma więcej niż 20 miejsc parkingowych). Co zatem będzie najprostszym wyjściem? Postawienie kosztownej stacji ładowania i dalszy zakaz wjazdu aut elektrycznych? Ograniczenie parkingu, by miał mniej niż 20 miejsc parkingowych? Czy może jednak zmiana regulaminu i wpuszczenie pojazdów elektrycznych na parking? Sami odpowiedźcie sobie na to pytanie.

Zakaz parkowania i nielogiczna argumentacja

Range Rover Sport
Nowy Range Rover Sport w wersji hybrydowej ma akumulator nawet większy od niektórych aut elektrycznych, a mimo to wjedzie na parking gdańskiej galerii (fot. materiały prasowe)

Właściciele prywatnych parkingów, którzy już zakazali lub chcą zakazać wjazdu na swój parking samochodom elektrycznych, najczęściej taką decyzję argumentują obawami przed pożarem pojazdu elektrycznego. Tylko, że taka argumentacja jest sprzeczna z faktami. Poziom zagrożenia stwarzany przez auta elektryczne jest obecnie niższy, niż w przypadku aut spalinowych. Ponadto rzeczona galeria zakazuje wjazdu autom wyłącznie elektrycznym. Jednak już hybrydom plug-in, które mają taki sam silnik elektryczny i taki sam akumulator wysokonapięciowy – nie. W efekcie właściciel modelu Range Rover Sport P440e, hybrydy plug-in z baterią o pojemności 31,8 kWh wjedzie na parking. A właściciel elektrycznej Dacii Spring z baterią 26,8 kWh – już nie.

Total
0
Shares