Możesz kupić hatchbacka, kombi, kabriolet, kompaktowego SUV-a, bardziej sportowe wersje każdego z nich, hybrydę plug-in i elektryka. Wybór jak w dobrym butiku, ale przecież Mini, nie odmawiając mu absolutnie powagi produktu motoryzacyjnego, jest odrobinę takim butikowym autem. Ogromne możliwości indywidualizacji, dbałość o detale i modny wygląd pozwalają mu czarować także tych, których motoryzacja nie interesuje, a kobiety w szczególności. Na warsztat testowy wzięliśmy 5-drzwiową wersję Cooper S.
Nowe Mini ma wąsy
Zmiany stylistyczne nie są ogromne. 4-metrowe Mini (nie tylko Cooper S) dostało wąsy (widzicie to?) i może mieć więcej błyszczącego czarnego plastiku na zewnątrz zamiast chromu. Sam nie wiem, co lepsze. Czarny plastik szybciej się kurzy i widać na nim zanieczyszczenia, ale z drugiej strony błyszcząca czerń wygląda designersko i pasuje do tego stylowego auta. Tylne światła już w podstawie wyglądają jak podświetlona brytyjska flaga. Jedni to uwielbiają, ale na miejscu Niemców nie liczyłbym na rekordy sprzedaży nad Sekwaną. Szklany dach panoramiczny to fajna opcja, tym bardziej że można go przysłonić.
Jak wygląda wnętrze nowego Mini?
Wnętrze to mocna strona Mini. W pokrytych skórą fotelach siedzi się nisko, niemal sportowo i bardzo wygodnie, zapewniają też niezłe trzymanie boczne. Największe wrażenie robi jednak projekt wnętrza, ponieważ nie przypomina niczego innego spotykanego na rynku. Wszędzie są koła i owale. Tam, gdzie się dało, styliści zamknęli przyrządy, przyciski, a nawet centralny ekran w takiej formie. To nowość, wyświetlacz jest dotykowy i ma 8,8 cala, jest ostry i wyraźny, a obraz z kamery (np. podczas cofania) zasługuje na dużą pochwałę. Podczas testu korzystaliśmy z Apple CarPlay, a telefon łączył się błyskawicznie.
Zegary przed oczami kierowcy, to element żywcem przeniesiony z elektrycznego Mini, zawierają tylko najważniejsze informacje, ale patrząc na całość wnętrza – pasują i to chyba jest najważniejsze. Head-up display istnieje, ale tylko na wysuwanej płytce. Rewelacyjne za to są przyciski na konsoli środkowej, które przypominają te stosowane w samolotach.
Trochę za dużo jest błyszczącego plastiku, ale za to całość jest niepowtarzalna i momentalnie budzi sympatię. Bagażnik (278 litrów pojemności) nie jest mocną stroną tego auta. Wyjazd na urlop nie jest problemem, ale jeśli chcemy pojechać w 4 osoby, to polecam dokupić box na dach. Tylne drzwi są trochę małe i wkładanie dziecka do fotelika nie jest zbyt wygodne, ale o ile z przodu nie usiądą zbyt wysokie osoby, to dwójce dorosłych pasażerów z tyłu powinno być całkiem wygodnie.
9 część Szybkich i Wściekłych. To może być hit!
Jaki silnik ma Mini Cooper S?
W silnikach nic się nie zmieniło. Te same jednostki, więc również nasz Mini Cooper S pod maską miał 4-cylindrowe 2.0 turbo o mocy 178 KM i momencie 280 Nm w zakresie 1350 – 4200 obr./min. Jednostka we współpracy z wydechem zawadiacko burczy i ma szczeniacką chęć do ciągłego przyspieszania. Daje dużo dobrej zabawy podczas jazdy, rozpędza się bardzo sprawnie już od niskich obrotów, jest elastyczna, a dźwięk nie dokucza nawet podczas jazdy autostradą. Opcjonalna sportowa dwusprzęgłówka zmienia biegi celnie i nie miałem najmniejszej ochoty, żeby podczas testu samemu się w to bawić. Osiągnięcie 100 km/h zajmuje 6,7 sekundy, a prędkość maksymalna to 235 km/h. To więcej niż dobrze, bo Mini subiektywnie jest szybsze niż dane katalogowe. Ten samochód umie też być oszczędny. Jeśli masz delikatną stopę i w spokoju podziwiasz mijany krajobraz, to możesz osiągnąć nawet mniej niż 7 litrów na każde 100 kilometrów.
Coś mocniejszego? To może Mini JCW? Zobacz test!
Mini Cooper S po prostu lubi jeździć
Trudno mieć jakiekolwiek zastrzeżenia do sposobu, w jaki Mini Cooper S porusza się po drogach. Świetny balans między osiami, komunikatywny układ kierowniczy, który nie przeszkadza podczas stałej jazdy prosto z wysokimi prędkościami, ale pozwala się też pobawić i trafiać kołami dokładnie tam, gdzie sobie życzymy. Mini jeździ na oponach typu runflat, jest odrobinę twarde, ale ta twardość jest jędrna i przyjemna, niemal sportowa, a jednocześnie zachowująca sporo komfortu nawet na nie najlepszych drogach lokalnych. Zresztą to właśnie puste trasy daleko od miast, najlepiej kręte, dają najwięcej przyjemności z prowadzenia tego samochodu. Cooper S podąża za rękami kierowcy, nie zaskakuje go nagłą nadsterownością podczas odjęcia nogi z gazu. Jego reakcje są szybkie, ale jednocześnie przewidywalne. Nisko dostępny moment obrotowy umożliwia szybkie wychodzenie z zakrętów, a hamulce reagują właściwie na nacisk stopy.
Ile kosztuje Mini Cooper S i czy warto na niego wydać aż…
Mini Cooper S w podstawie kosztuje 11 400 zł. Nasz testowy egzemplarz z opcjami dobił aż do 178 300 zł. Ciężko tę kwotę porównywać z innymi autami, bo doskonale wiemy, że takie pieniądze pozwalają już całkiem swobodnie wybierać pośród samochodów różnych klas i różnych marek. Tyle że jeśli szukamy czegoś, co pogodzi wystrzałowy wygląd, odjechane wnętrze, duże możliwości personalizacji i niezłe osiągi, to wybór robi się skromny, jeśli nie żaden.