O Marcinie Borkowskim, “Borkosiu” wspominaliśmy przy okazji jego walki o przywrócenie sygnalizacji świetlnej na jego motoambulansie, trójkołowcu, który “Borkoś” nabył za własne pieniądze i na którym niósł pomoc potrzebujących. Wtedy z sygnałami się udało, teraz “Borkoś” po wypadku jest w stanie określanym przez lekarzy jako “ciężki, ale stabilny”. Ratownik jest utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej, potrzebna jest krew, ponadto bliscy Marcina Borkowskiego, za pośrednictwem serwisów Patronite.pl i Pomagam.pl zbierają pieniądze na rehabilitację. Tyle razy pomagał nam, pomóżmy jemu!
Wypadek miał miejsce w środę po południu, tuż po tym – jak informuje TVN – jak “Borkoś” udzielał pomocy innemu rannemu w wypadku nastolatkowi. Marcin Borkowski był w drodze do kolejnego zgłoszenia, którym była informacja o możliwym zaczadzeniu osób w okolicy Pragi Północ. Na miejsce nie dotarł. Zgodnie z informacjami Wydziału Prasowego Komendy Stołecznej Policji zderzył się z samochodem marki Opel na skrzyżowaniu ulic Radzymińskiej i Folwarcznej na warszawskiej Pradze. Kierującej Oplem kobiecie nic się nie stało, badanie trzeźwości kierującej nic nie wykryło, jednak uderzenie musiało być silne, w samochodzie eksplodowały poduszki powietrzne. Ratownik został przetransportowany do szpitala, jego stan jest ciężki.
Aktualnie ratownik jest już po kilku operacjach, w poniedziałek czeka go kolejna. Utrzymywany jest w śpiączce farmakologicznej. Wszystkim, którzy chcieliby pomóc panu Marcinowi, udostępniamy linki do serwisów Pomagam.pl oraz Patronite.pl. Życzymy szybkiego powrotu do zdrowia!
Przypominamy tekst o przywróceniu sygnałów Borkosiowi