W Polsce mało kto słyszał o tych luksusowych i bardzo szybkich samochodach produkowanych we Francji w latach 1954 do 1964. Tymczasem jeździły nimi takie gwiazdy jak Ringo Starr z The Beatles czy amerykańskie gwiazdy ekranu Ava Gardner i Tony Curtis, a także głowy państw – szach Iranu, król Maroka i ambasadorowie różnych krajów. Wśród użytkowników tych luksusowych pojazdów nie zabrakło kierowców F1, którzy używali ich do prywatnych przejazdów na co dzień. Modele Facel Vega to luksusowe coupé i limuzyny, ale także najszybsze samochody świata przełomu lat 50. i 60. Wszystkie one to doskonałe, ręczne rzemiosło, które w dzisiejszych czasach jest w cenie.
Samochody ze znaczkiem FV stały się rozpoznawalne dzięki charakterystycznym elementom obecnym już w pierwszych modelach: trzyczęściowa pionowa krata wlotu powietrza, pionowy układ przednich świateł, światła tylne wbudowane w szczyty skrzydeł samochodu, wyloty rur wydechowych wbudowane w tylny zderzak, ręcznie malowana deska rozdzielcza ze stali, imitująca drewno orzecha, konsola centralna, szeroka szyba przednia ze słupkami przesuniętymi do tyłu.
Samochody miały być nie tylko wygodne, ale także szybkie, były więc wyposażone w nowoczesne wówczas silniki V8 sprowadzane od amerykańskiego Chryslera. Każdy kolejny model był doskonalszą wersją poprzedniego. Próba przejścia na jednostkę napędową rodzimej produkcji i obniżenia ceny samochodów stała się przyczynkiem do upadku firmy.
Od huty do auta
Lata pięćdziesiąte we Francji to nikła sieć autostrad, brak ograniczeń prędkości na drogach, a szybka jazda to synonim nowoczesności. Podróż liniami lotniczymi jest droga, podróż koleją trwa zbyt długo – sieć TGV była jeszcze pieśnią przyszłości (uruchomiona została dopiero w 1981 roku). Bogaty biznesmen potrzebuje więc niezależnego, wygodnego środka transportu, który w krótkim czasie przewiezie go na miejsce spotkania biznesowego i da przy okazji dużą przyjemność wciśnięcia gazu do dechy.
Jean C. Daninos (1906-2001) jest zdolnym inżynierem i odważnym przedsiębiorcą. Pierwsze szlify zdobywa w fabryce Citroëna, gdzie jako młody chłopak bierze udział w pracach nad nadwoziem w całości wykonanym ze stali do modelu Traction Avant. Potem współpracuje z firmami związanymi z lotnictwem. W ramach tej współpracy wyjeżdża w czasie wojny do USA, gdzie wspiera swymi pracami aliantów. Gdy po wojnie wraca do kraju, w lipcu 1945 roku zostaje mianowany prezesem firmy FACEL (akronim od Forges et Ateliers de Constructions d’Eure-et-Loir, czyli huta żelaza i pracownie konstrukcyjne departamentu Eure i Loir), utworzonej w 1939 roku przez firmę, z którą współpracował już przed wojną, i która w czasie wojny zostaje podzielona: jeden jej zakład zostaje zajęty przez Niemców, drugi produkuje gazogeneratory do ciągników. Pod jego zarządem od 1948 roku firma produkuje i dostarcza stalowe nadwozia takim producentom samochodowym jak Panhard, Ford, Simca czy Bentley.
W 1952 Jean Daninos podejmuje decyzję o rozpoczęciu produkcji samochodu pod szyldem własnej firmy. Sugestię nazwy modelu przyjmuje od swego brata Pierre’a Daninosa, dziennikarza i pisarza, który zainspirowany astrologią, wybiera najjaśniejszą gwiazdę Vega jako symbol mocy i prestiżu dla przyszłych samochodów. Po dwóch latach pierwszy model Vega wyprodukowany przez firmę Facel, po przejściu testów długodystansowych, zostaje zaprezentowany na Salonie paryskim w 1954 roku.
Elegancki Facel Vega Excellence
Dwa lata później w zakładzie produkcyjnym w Eure-et-Loir powstaje elegancki model Excellence. Jest to 4-drzwiowa, okazała limuzyna o nieco wydłużonej linii w porównaniu z poprzedniczką, z nietypowo otwieranymi drzwiami. Auto nie ma słupka centralnego, co ułatwia wsiadanie do samochodu. Przy opuszczonych szybach wygląda jak coupé. Pod maską ma 6-litrowy silnik Chryslera o mocy 375 KM. Model Excellence był dostępny z automatyczną lub manualną skrzynią biegów, waży dwie tony i kosztuje 52 000 franków. Mimo że został zaprezentowany szerokiej publiczności w Paryżu w 1956 r., do sprzedaży trafia dopiero w 1958 roku, gdy uzyskuje wszelkie niezbędne homologacje.
Rekordowy Facel Vega HK 500
W tym samym roku (1958) Daninos wypuszcza kolejny szlagier – model HK 500. Pod maską ma w zależności od kraju przeznaczenia silnik V8 o pojemności 5907 cm3 (na Francję) lub 6286 cm3 (na eksport), dostarczający mocy do 345 KM.
HK 500 waży 1700 kg. HK – horse kilo – oznacza stosunek wagi do mocy. Wychodzi zatem z rachunku, że na jednego konia przypada 5 kg do uciągnięcia. Model jest produkowany do 1961 r. Kosztuje wtedy 39 500 franków (fot. Amicale Facel Vega)
Samochód rozwija rekordową prędkość 237,154 km/h zmierzoną na odcinku belgijskiej autostrady i zyskuje certyfikat wydany przez Royal Automobil Club de Belgique. Odtąd może spokojnie reklamować się hasłem „Facel Vega 4-osobowe coupé – najszybszy samochód świata”.
Facel II – konkurował z Bentleyem Continentalem R
Później pojawia się nowy model Facel II, który zastępuje HK 500. Samochód ten jest jeszcze bardziej elegancki, a jego silnik ma jeszcze większą moc – 390 KM. Auto rozwija prędkość 240 km/h i rywalizuje z Bentleyem Continental R.
Z obniżoną i wydłużoną sylwetką, z bardzo starannym wykończeniem, Facel II zostaje uznany za jedno z najpiękniejszych aut francuskich po 1945 roku.
Zbyt ostentacyjny dla de Gaulle’a
Daninosowi marzy się, by jego model został „pracownikiem” Pałacu Elizejskiego i by woził prezydenta. To marzenie jednak się nie spełnia. Facel II za bardzo się wyróżnia (sic!), kosztuje zbyt drogo (tyle co 4 DS-y), a w dodatku ten amerykański silnik! To niepatriotyczne! We Francji de Gaulle’a nie ma miejsca dla Facela.
Potrzebny jest model znacznie skromniejszy, tańszy, wyposażony we francuską jednostkę napędową. Dlatego jeszcze w 1959 roku powstaje coupé, potem też kabriolet, o wdzięcznej nazwie Facellia. Auto wygląda jak miniaturowy HK 500. Facelia zostaje bardzo dobrze przyjęta, stanowi bowiem dobrą konkurencję dla małych angielskich roadsterów, które są bardzo popularne w tamtym czasie. Dla porównania z poprzednimi modelami cena Facellii to jedyne 19 500 FF. Pod maską ma zamontowany silnik wyprodukowany przez Facela we współpracy z odlewnią Pont-à-Mousse. Facel składa silnik i montuje go w samochodach, przyjmując odpowiedzialność gwarancyjną za ten element. I to prowadzi firmę ku upadkowi.
Feralny motor
4-cylindrowy silnik z podwójnym wałkiem rozrządu w głowicy o pojemności 1646 cm3, mocy 115 KM, dający prędkość maksymalną 180 km/h okazał się totalnym niewypałem. Niedopracowany, nie przeszedł testów długodystansowych, zbyt szybko wprowadzony do sprzedaży stał się zarzewiem kłopotów finansowych, z którymi firma na dłuższą metę nie potrafiła sobie poradzić. Facel Vega zmuszony jest wymienić na swój koszt silniki w 300 pojazdach.
Historia ta nie sprzyja wzrostowi sprzedaży, a wręcz przeciwnie, rujnuje wizerunek firmy, która traci wiarygodność, a trudną sytuację finansową pogłębia dodatkowo utrata Simki, jako stałego klienta (Facel dostarczał jej nadwozia typu coupé i kabriolet).
Simca Ariane – najbardziej niezwykły kamper świata
Próby ratowania firmy
Facel szuka różnych sposobów, by ratować przedsiębiorstwo. Negocjuje kredyty rządowe, gdy to nie pomaga, przeprowadza reorganizację, dopuszcza nowych udziałowców, w końcu podpisuje kontrakt menedżerski z państwowym przedsiębiorstwem. Jean Daninos traci stanowisko prezesa firmy. Pozostaje jednak na stanowisku dyrektora technicznego i handlowego, usiłuje podreperować sytuację, opracowując kolejne modele.
Do Facelli montuje silnik kupiony od Volvo i przemianowuje ją na Facel III. W 1964 z kolei wprowadza model Facel 6 z 6-cylindrowym silnikiem od BMC, takim jak montowany w Austin-Healey 3000. Jedynie na potrzeby francuskiego fiskusa zmniejsza mu pojemność do 2852 cm³. Silnik ten osiąga moc 150 KM przy 5250 obr/min. Jest w stanie rozwinąć prędkość maksymalną do 190 km/h. Facel 6 wyglądem przypomina mocno poprzedni model Facel III, jedynie jest nieco dłuższy, trzeba bowiem było dodać centymetry na dodatkowe cylindry.
Z każdym modelem marka starała się, aby jej samochody były coraz bardziej piękne, eleganckie, luksusowe, coraz lepiej wyposażone i miały coraz lepsze osiągi. Niestety zgoda na wprowadzenie do sprzedaży modelu Facel 6 została wydana zbyt późno.
Upadek
Jeden z udziałowców i zarządca, państwowa spółka Sud-Aviation, zaangażował się w projekt lotniczy. We współpracy francusko-brytyjskiej miał powstać Concorde. Rząd francuski w osobie ówczesnego ministra finansów, a przyszłego prezydenta republiki – Valéry’ego Giscarda-d’Estaing, uznał, że pożyczone miliardy są nie do odzyskania. Ostatecznie 31 października 1964 roku fabryka Facel Vega po dziesięciu latach istnienia, po wyprodukowaniu prawie 3000 samochodów, zamknęła linię produkcyjną i zakończyła działalność.
Dziś Facel Vega to kolekcjonerski rarytas
O samochodach Facel Vega marzyli współcześni. Dla amatorów pięknych samochodów o dużej mocy, zaliczanych do kategorii Grand Tourisme à la française, pożądających komfortu i wysokich osiągów, których nie zapewniała żadna inna marka, wybór był jeden.
Marka, która nie zyskała przychylności rządzących, o ironio, w prawie 60 lat po zakończeniu działalności ma fanów w Europie i w Ameryce, wciąż budzi zachwyt i silne emocje.
Po pierwsze jest obiektem pożądania kolekcjonerów samochodów dawnych z całego świata. Poddane restauracji samochody są wystawiane w najsłynniejszych domach aukcyjnych świata, m.in. w Sotheby’s, i osiągają zwrotne ceny sięgające nawet 450 000 euro za zadbane egzemplarze topowych linii.
Próby wskrzeszenia? To raczej tylko plotki
Co jakiś czas niesie się wieść o wskrzeszeniu marki. Ostatnia taka akcja, która poruszyła nie tylko miłośników marki, ale i środowisko dziennikarzy motoryzacyjnych, miała miejsce w 2020 roku. Pojawiły się wtedy w sieci zdjęcia nowoczesnej limuzyny z logiem FV Paris V, z charakterystycznymi dla marki elementami, dostępny był też konfigurator.
Prawny właściciel nazwy handlowej Facel Vega zaprzeczył, jakoby trwały przygotowania do powrotu marki. Najprawdopodobniej autorem zdjęć i animacji był jakiś fan marki. W konfiguratorze, który robił wrażenie skopiowanego ze strony Bentleya, dostrzeżono niedociągnięcia i strona ze zdjęciami dosyć szybko zniknęła z przestrzeni wirtualnej. Pozostaje pytanie, kto stoi za tymi fake newsami, które powracają co kilkanaście lat.
Pamięci Jeana Daninosa
Co do Jeana Daninosa, mówi się o nim, że był Christianem Diorem motoryzacji. W późniejszych latach podejmował próby odbudowy marki, okazywały się jednak bezskuteczne. Facel Vega pozostał jedyną prawdziwie luksusową marką „made in France”, która w dodatku zawojowała rynek w USA. Projektowane przez Daninosa prototypy można podziwiać w książce „Mes prototypes” wydanej przez Amicale Facel Vega w 2000 roku.