Wczoraj BMW oficjalnie rozpoczęło produkcję elektrycznego BMW i4, wydarzenie to zbiegło się w czasie z inną ważną deklaracją niemieckiego producenta. Główne zakłady produkcyjne BMW AG w Monachium zakończą wytwarzanie silników spalinowych w 2024 roku. Nie znaczy to jednak całkowitego końca tego typu silników w gamie produkcyjnej niemieckiego producenta – będą one dalej produkowane w należących do BMW AG fabrykach w Wielkiej Brytanii i Austrii.
BMW iX3 – ile naprawdę zużywa energii? Sprawdziliśmy to
Informacji takiej udzielił agencji Thomson Reuters szef produkcji w Monachium Milan Nedeljkovic, ale żeby uniknąć nieporozumień, koniec produkcji samych silników spalinowych w głównej fabryce BMW nie oznacza końca produkcji modeli korzystających z takich silników w tym zakładzie. Ograniczenie mocy produkcyjnych w zakresie potencjału wytwarzania silników spalinowych ma oczywiście związek z postępującą elektryfikacją gamy modelowej BMW. Do 2023 roku co najmniej połowa pojazdów produkowanych w Monachium będzie zelektryfikowana – będą to zarówno pojazdy wyłącznie z napędem elektrycznym (jak wspomniany BMW i4) oraz hybrydy plug-in.
Dyrektor generalny BMW Oliver Zipse już w ubiegłym tygodniu zadeklarował, że celem BMW AG jest, aby do 2030 roku co najmniej połowa trafiających na rynek aut niemieckiej marki będzie zelektryfikowana. Ponadto jeżeli do tego czasu jakikolwiek rynek zabroni sprzedaży aut z silnikami spalinowymi (w tym i pojazdów hybrydowych, które przecież również taki silnik mają), BMW ma być gotowe na oferowanie w takim państwie pojazdów w pełni elektrycznych.
Dostosowanie monachijskiej infrastruktury do produkcji najnowszego BMW i4 kosztowało niemieckiego producenta 200 milionów euro. Czterodrzwiowe, elektryczne coupé będzie produkowane na wspólnej linii montażowej ze spalinowymi i hybrydowymi odmianami Serii 3 (w nadwoziu sedan i Touring, czyli kombi). Taka mieszana strategia produkcyjna została już zastosowana przez BMW w fabryce w Dingolfing produkującej m.in. elektryczny model BMW iX.
Co więcej BMW i4 ma być traktowany priorytetowo w kontekście niedoborów półprzewodników. To o tyle istotne, że kryzys z chipami nie ominął również bawarskiego producenta, który spodziewa się, że w tym roku zakłady niemieckiej marki opuści od 70 tys. to 90 tys. egzemplarzy BMW mniej niż wcześniej prognozowano.
BMW to nie tylko elektryczne samochody, ale też elektryczny skuter BMW CE 04